Keynes kontra Hayek – sport, który wraca w kryzysach
Inflacja, wyczerpanie i skutki z dotacji – to nie tylko skutki, ale też znak, że stary spór Keynesa z Hayekiem się nie zakończy. Wręcz ręczny: odebrany ze zdwojoną siłą.
Keynes kontra Hayek – sport, który wraca w kryzysach
Dlaczego spór wraca
Konflikt Johna Maynarda Keynesa i Friedricha von Hayeka to nie sport akademików sprzedanych stu lat, ale żywa debata, która odzywa się w każdym kryzysie. Keynes wierzył, że państwo musi pompować pieniądze w przypadku ratowania miejsca pracy i na żądanie. Hayek ostrzegał, że taka droga prowadzi do, długów i uzależnień od państwowej kroplówki.
USA kontra UE kontra Chiny
W XXI wieku widzimy trzy różne odpowiedzi. USA po 2008 iw obliczu potencjalnego zastosowania Keynesa – ogromne pakiety pomocowe, dodruk pieniędzy, ratowanie firmy i płatności. UE reagujea na balansowanie: interweniować, ale z większą dbałością o dyscyplinę fiskalną. Chiny ujawniają zupełnie inne obliczenia – cyfrowe sterowanie i sterowanie gospodarką, które Hayek zostało uznane za szkodliwe złudzenie wszechwiedzy państwa.
Rachunek za interwencję
Dziś przychodzi moment zapłaty. Inflacja zjada oszczędności, długi rozszerzony, rosnący szybciej niż funkcja, a część firmy działa tylko dzięki dotacjom, stając się „zombie”. Dowód, że lekarstwo Keynesa, rozwiązanie bez umiaru, może wywołać nowe choroby.
Hayek miał rację?
Hayek przestrzegał, że nadmierna rozprawa rozleniwia rynek i osłabienie wolności. Widok na inflację 2022 lub rekordowe zadłużenie wielu państw, trudno nie przyznać mu dostępu. Spór Keynes–Hayek trwa nadal – tyle, że dziś toczy się nie w salach uniwersyteckich, ale w naszych portfelach.
Komentarze
Prześlij komentarz