Obrona naszej fatalnej dyscypliny Erika Angera.
Obrona naszej fatalnej dyscypliny Erika

Natknięcie się na zjawisko Freakonomics pod koniec lat dwutysięcznych prawdopodobnie skłoniło mnie do studiowania ekonomii .
Książki, podcasty i fenomen informacyjny, które ekonomista Uniwersytetu Chicagowskiego Steven Levitt i dziennikarz Stephan Dubner uruchomili od 2005 r., były mniej ekonomią niż psychologią popularną ujętą w ramy ekonomiczne. Rezultatem była jedna z największych i najbardziej pozytywnych kampanii PR dla ekonomii w ostatnich dekadach, z milionami sprzedanych książek i pięćset nakręconych odcinków; to przekonujące i przystępne pisanie w połączeniu z prawdziwymi problemami związanymi z ekonomią sprawiło, że autorzy stali się powszechnie znani.
W książce How Economics Can Save the World: Simple Ideas to Solve Our Biggest Problems , która ukaże się w przyszłym miesiącu w USA, profesor filozofii Uniwersytetu Sztokholmskiego Erik Angner próbuje zrobić coś podobnego dla następnego pokolenia. W niezwykle dobrze napisanej i przystępnej prozie — bez równań, tylko o trzech bardzo prostych wykresach — Angner bada kluczowe tematy ekonomiczne. Zajmuje się ubóstwem i edukacją, bogactwem i środowiskiem, a także kilkoma rozdziałami o nietypowych rzeczach, takich jak to, jak być szczęśliwym i jak skalibrować swoją wewnętrzną nadmierną pewność siebie.
Wspomina o trenerze pisarstwa („sprawił, że oduczyłem się 'umiejętności' pisania akademickiego z dziesięcioleci”), a czytelnik może to wyczuć: cytuje Adama Smitha z takim samym wdziękiem, jak Hamleta, dzieło Deirdre McCloskey równie elegancko, choć mniej obszernie, jak dzieło Elinor Ostrom. Konwersacyjny ton jest doskonały dla szerokiej publiczności, do której jest adresowany — tych sceptycznie nastawionych do ekonomistów i ekonomistów — i dość łatwo jest śledzić jego jasną prozę nawet tym, którzy nie mają wcześniejszego przeszkolenia w naszych tajemnych sztukach. Przy pomocy wielu osobistych anegdot Angner ilustruje istotne i kluczowe tematy ekonomiczne naszych czasów, podsumowując dobrze ugruntowaną literaturę i okazjonalnie oferując pewne sposoby, w jakie ekonomia może rzeczywiście pomóc uratować świat.
Nie jest do końca jasne, co Angner uważa za ekonomię w przeciwieństwie do innych ostrożnych ilościowych nauk społecznych. Chociaż, gdyby ktoś miał skonsultować się z pobliskim programem uniwersyteckim z ekonomii, ta granica również nie jest tak oczywista. „Ekonomiści mogliby powiedzieć, że badają ludzkość w zwykłych sprawach życia... Mają na myśli, w zasadzie, wszystko, co nas zajmuje — wszystko, w co jesteśmy zaangażowani. Ekonomia ma bardzo szeroki zakres ”. Wydzielając całkowitą sumę zerowej przestrzeni dla tej dyscypliny, Angner pisze: „Ekonomiści są szkoleni, aby odróżniać informacje, które są wiarygodne od informacji, które nie są”.
Sugeruje, że „Nie musisz być ekonomistą, aby móc interpretować dane, ale to pomaga”, stwierdzenie, na które nie przedstawia żadnych dowodów i które wydaje się zupełnie dziwne, biorąc pod uwagę, że w jego książce jest bardzo mało rzeczy, które oddzielają ekonomię od innych (ilościowych) naukowców społecznych. Wyjaśnienia heurystyk ekonomistów — myślenie na marginesie, koszt alternatywny, rozwiązywanie dla równowagi — są świetne, ale także stanowią jedne z najbardziej unikalnych treści ekonomicznych, jakie znajdujemy.
Książka jest również nieco wtórna. Nawet bez konsultowania przypisów, czytelnik może wyłuskać podstawowe książki i programy badawcze, na których Angner opiera swoje rozdziały. Rozdział o rodzicielstwie pochodzi z Selfish Reasons to Have More Kids Bryana Caplana i książek Emily Oster . Rozdział o donacji organów pochodzi wprost z książki Alvina Rotha Who Gets What and Why, wydanej po przyznaniu Nagrody Nobla. Rozdział o ubóstwie pochodzi z Good Economics for Hard Times Abhijita Banerjee i Esther Duflo .
W rozdziale o rodzicielstwie strony są zaśmiecone subiektywnymi wartościami — „to, co działa dla ciebie, nie działa dla kogoś innego” — a analiza ekonomiczna sprowadza się do indywidualnych preferencji, podczas gdy w bardzo niedostatecznie przeanalizowanym rozdziale o klimacie „społecznie optymalna liczba baryłek” ropy to ilość znana życzliwemu planistowi społecznemu. Rola ekonomisty jako dostarczającego prawdziwych, przyczynowych informacji zostaje zastąpiona silną potrzebą aktywizmu społecznego i politycznego: „Jeśli naukowcy przekazują swoją wiedzę na temat problemu w sposób, który sprawia, że ludzie są mniej skłonni go rozwiązać”, pisze Angner, „naukowcy ponoszą porażkę”.
Książka w ten sposób niezręcznie przeskakuje między stanowiskiem pozytywnego, wolnego od wartości ekonomisty a interwencjonistycznym, paternalizującym planistą centralnym. Naukowiec nie powinien jedynie szukać prawdy na podstawie najlepszych dowodów, ale ma szerszy społeczny obowiązek kształtowania świata na swój obraz. Angner błędnie porównuje podatki węglowe do diety i machnięciem ręki odrzuca problemy informacyjne dotyczące tego, ile i na jakich poziomach. Tak jak utrata wagi oznacza deficyt kalorii i można natychmiast sprawdzić wynik, mówi Angner, wszystko, czego potrzebujesz, aby podatek węglowy wykonał swoją pracę, to uzyskać właściwy kierunek i możemy zaobserwować wynik. (To nie jest dokładne, ani w odniesieniu do ekonomii emisji, ani do utraty wagi .) Wpadając w te same dobrze wydeptane pułapki, co socjaliści rynkowi poprzedniego wieku , Angner sugeruje, że ani problemy informacyjne, ani praktyczne dla podatku węglowego nie są ważne: możemy wnioskować o prawidłowym koszcie społecznym węgla na podstawie tego, czy gazy cieplarniane rzeczywiście spadają. Postępując w ten sposób, zakłada, że ich upadek jest kwestią kluczową, a także udaje, że ocena zawartości węgla w importowanych towarach to po prostu kwestia sprawdzenia towarów przybywających na odprawę celną i obciążenia ich odpowiednio technokratycznym podatkiem importowym.
W pozostałych rozdziałach nie wybiega aż tak daleko poza swoje narty. Jego porady dotyczące inwestycji i oszczędzania są przeciętne, prawie nudne — choć zdecydowanie dostosowane do historii XX wieku, która może nie być odpowiednia dla przyszłości . Podsumowanie pracy Elinor Ostrom nad zarządzaniem dobrami wspólnymi jest doskonałe, a opowiadanie historii fascynujące.
Kiedykolwiek ktoś ogłasza, że „uratuje świat”, powinniśmy instynktownie podchodzić do tego sceptycznie — a tekst na okładce autorstwa Klausa Schwaba podwójnie. Nie jest jasne, czy świat potrzebuje ratunku, kto dokonuje tego ratunku, ani czy lekarstwo jest gorsze od choroby.
Pomijając przesadę wydawniczą, to, co Angner kompiluje, jest w większości o wiele mniej wzniosłe i podwaja się jako staranne podsumowanie bieżących badań ekonomicznych w szerokich dziedzinach, którymi społeczeństwo jako całość jest bardzo zainteresowane. Jego poprzednia książka , A Course in Behavioral Economics , była doskonałym i kompetentnym wprowadzeniem do tej poddziedziny. W książce How Economics Can Save the World rozszerza domenę w dwóch kierunkach — na szerszą publiczność i dyscyplinę ekonomiczną jako całość.
Książka ta jest znakomitym wprowadzeniem do zagadnień i myślenia ekonomicznego, a także znakomitą obroną dyscypliny, którą tak często odrzuca się jako ideologiczną, okrutną, finansową lub nieistotną.
Miłej lektury.
Komentarze
Prześlij komentarz