Czy producenci pojazdów elektrycznych potrzebują ochrony podatników?
Czy producenci pojazdów elektrycznych potrzebują ochrony podatników?

Weseju opublikowanym niedawno przez American Compass , wieloletni protekcjonista Michael Lind broni 100-procentowych taryf administracji Bidena na pojazdy elektryczne (EV). Naciskając na tę obronę, Lind retorycznie pyta „poza irytująco anonimowymi głównymi autorami w The Economist i kilkoma libertariańskimi ślepymi zaułkami, kto naprawdę wierzy, że zmiażdżenie amerykańskiego przemysłu EV przez Chiny byłoby wynikiem „wolnego rynku”, który zwiększyłby amerykańską pomyślność?”
Pomińmy wyraźną nieświadomość Linda, że artykuły wstępne wielu czołowych publikacji — w tym New York Times , Washington Post , Financial Times i Wall Street Journal — są i od dawna były pisane anonimowo. W tej sprawie The Economist nie jest wyjątkowy. Skupmy się zamiast tego na istocie twierdzenia Linda, która brzmi następująco: tylko zaślepieni ideolodzy wolnego rynku mogliby uwierzyć w szaloną ideę, że rząd USA nie powinien chronić amerykańskich producentów pojazdów elektrycznych przed dotowaną konkurencją z Chin — konkurencją, która bez takiej ochrony zmiażdżyłaby przemysł pojazdów elektrycznych w Ameryce.
Chociaż muszę przyznać, że należę do „nielicznych libertariańskich ślepych zaułków”, których Lind tak lekceważy, argument przeciwko ochronie pojazdów elektrycznych nie jest nawet w przybliżeniu tak godny pogardy, jak zdaje się sądzić Lind.
Aby zminimalizować zamieszanie — cel, jak się wydaje, podzielany przez niepokojąco niewielu protekcjonistów — oddzielmy argumenty za protekcjonizmem w celu poprawy wyników amerykańskiej gospodarki od argumentów za protekcjonizmem w celu poprawy obronności narodowej . I zacznijmy od tych pierwszych, ponieważ wyniki gospodarcze są główną troską nie tylko Linda w szczególności, ale protekcjonistów w ogóle.
Oto najmocniejszy argument za ochroną amerykańskich producentów pojazdów elektrycznych. Składa się z trzech części.
1) Wszyscy chińscy producenci pojazdów elektrycznych są mniej wydajni w produkcji pojazdów elektrycznych niż wszyscy producenci amerykańscy.
2) Subsydia Pekinu dla chińskich producentów pozwalają im jednak sprzedawać tak dużo pojazdów elektrycznych w USA, że popyt na amerykańskie pojazdy elektryczne jest zbyt mały, co zmusza amerykańskich producentów do wycofania się z branży.
3) Subsydia Pekinu nigdy nie pozwalają chińskim producentom EV produkować tak wydajnie, jak mogliby to robić nieistniejący już amerykańscy producenci EV. To trzecie założenie jest konieczne, aby zapewnić, że pierwsze założenie pozostanie ważne.
Jak Amerykanie zostaliby skrzywdzeni, gdyby w tych warunkach rząd USA utrzymywał ścisłą politykę wolnego handlu w odniesieniu do pojazdów elektrycznych? Lind i inni protekcjoniści prawdopodobnie uważają, że odpowiedź na to pytanie jest oczywista; powiedzą, że subsydia Pekinu zniszczyły w Ameryce przemysł, w którym Amerykanie mają przewagę komparatywną . W tej odpowiedzi będą mieli rację. Ale ta odpowiedź jest nieistotna dla pytania o politykę.
Chociaż, z założenia, Chińczycy ponoszą tutaj wyższe koszty produkcji pojazdów elektrycznych niż Amerykanie, to ludzie, którzy ponoszą te koszty, to wyłącznie Chińczycy. Dotacje Pekinu pozwalają Amerykanom na tanie kupowanie pojazdów elektrycznych, a konsekwencje ekonomiczne dla Amerykanów są takie same, jakie byłyby, gdyby chińscy producenci byli „naturalnie” bardziej wydajni niż Amerykanie w produkcji pojazdów elektrycznych. Gdyby nie było skarg Amerykanów na niesubsydiowane chińskie pojazdy elektryczne sprzedawane w Ameryce, nie powinno być żadnych skarg Amerykanów na dotowane chińskie pojazdy elektryczne sprzedawane w Ameryce.
Mogę przewidzieć, że Lind rzuci się z taką odpowiedzią: „Mam cię! Jak tylko amerykańscy producenci opuszczą tę dziedzinę, Chińczycy podniosą ceny swoich pojazdów elektrycznych do poziomu monopolistycznego. Wtedy będziemy żałować, że nie chroniliśmy amerykańskich producentów pojazdów elektrycznych”.
Być może. W naszym niesamowicie złożonym świecie możliwe są różne wyniki . Istotne pytanie brzmi jednak: czy ten wynik jest prawdopodobny ? Odpowiedź brzmi: nie; jest wysoce nieprawdopodobny.
Po pierwsze, firmy na wolnym rynku przeobrażają się, aby wykorzystać okazje do zysku, które powstają, gdy inne firmy zachowują się monopolistycznie, więc chiński monopol na pojazdy elektryczne w przyszłości raczej nie będzie tak trwały, aby uzasadniać protekcjonizm w teraźniejszości. Mówiąc inaczej, dodatkowe kwoty, które Amerykanie z pewnością zapłaciliby dzisiaj w wyniku taryf, prawdopodobnie byłyby większe niż dodatkowe kwoty, które Amerykanie mogliby zapłacić jutro, gdyby Chińczycy uzyskali — i zdecydowali się wykorzystać — tymczasowy monopol na dostarczanie pojazdów elektrycznych.
Po drugie, aby Chińczycy mogli podnieść ceny pojazdów elektrycznych do poziomu monopolistycznego, produkcji pojazdów elektrycznych musieliby zaniechać nie tylko wszyscy producenci amerykańscy, ale także producenci w Europie, Japonii, Korei i wszędzie na świecie, z wyjątkiem Chin.
Dopóki Amerykanie będą utrzymywać politykę wolnego handlu w stosunku do pojazdów elektrycznych, Chińczycy, aby być w stanie wiarygodnie pobierać monopolistyczne ceny za pojazdy elektryczne w Ameryce, musieliby zmonopolizować sprzedaż pojazdów elektrycznych nie tylko w USA, ale na całym świecie . Osiągnięcie tego wyniku wymagałoby ogromnych, długotrwałych subsydiów. I pamiętajmy, że z założenia chińscy producenci pojazdów elektrycznych pozostają nieefektywni, więc subsydia musiałyby trwać w nieskończoność. Dla Chińczyków taka polityka byłaby pewną przegraną ekonomiczną.
Protekcjonistyczna odpowiedź jest przewidywalna: „Nieważne! Nie możemy ryzykować! Musimy przeciwdziałać dotacjom Pekinu wysokimi taryfami”.
Ta odpowiedź byłaby warta poważnego rozważenia, gdyby poważnie się nad nią zastanowić. Ale niestety tak nie jest. Protekcjoniści, którzy oferują tę odpowiedź, nie rozumieją kompromisów, które są pod ręką, ponieważ nie zadają ważnych pytań — takich jak te:
– Protekcjonistyczne dotacje amerykańskich producentów pojazdów elektrycznych koniecznie odwracają zasoby od innych branż w USA; jaka jest wartość produkcji, która spada w Ameryce z powodu ochrony pojazdów elektrycznych? Czy mamy powody, by sądzić, że wartość tej utraconej produkcji jest mniejsza niż wartość tego, co zyskujemy, chroniąc producentów pojazdów elektrycznych?
– Dotowanie przez Pekin chińskich producentów pojazdów elektrycznych koniecznie odwraca zasoby od innych gałęzi przemysłu w Chinach, więc które konkretne gałęzie przemysłu w Chinach cierpią w wyniku tego dotowania? Czy może być tak, że zasoby włożone przez Pekin w produkcję pojazdów elektrycznych zostałyby zamiast tego wykorzystane, w przypadku braku takiego dotowania, do wzmocnienia innych chińskich gałęzi przemysłu, które konkurują z amerykańskimi producentami? Czy zatem dotacje Pekinu na pojazdy elektryczne mogą osłabić inne chińskie gałęzie przemysłu, które w przeciwnym razie byłyby skutecznymi konkurentami amerykańskich producentów? Wolny handel nie jest zaniepokojony perspektywą tej konkurencji ze strony innych chińskich gałęzi przemysłu, ale protekcjonista — aby pozostać konsekwentnym — nie może być niezaniepokojony. Protekcjonista musi przyznać, że dotacje Pekinu na pojazdy elektryczne osłabiają to, co w przeciwnym razie byłoby chińską konkurencją w branżach innych niż pojazdy elektryczne — osłabienie, które zgodnie z logiką protekcjonistyczną jest dobre dla Ameryki. Jednak protekcjonista, który twierdzi, że dotacje Pekinu na pojazdy elektryczne wymagają ochrony amerykańskich producentów pojazdów elektrycznych, nie poświęcił żadnej myśli chińskim gałęziom przemysłu, które z powodu tych dopłat stają się mniej skutecznymi konkurentami w Ameryce.
Te argumenty nie odwrócą zdeterminowanych protekcjonistów od ich stanowiska. Protekcjoniści będą nadal przedstawiać abstrakcyjne i odległe możliwości, jakby były one konkretne i wystarczająco prawdopodobne, aby uzasadnić interwencję rządu. Jednak osoba o otwartym umyśle mądrze zdaje sobie sprawę, że dobra polityka koncentruje się na tym, co jest prawdopodobne, i unika obsesji na punkcie tego, co jest niezwykle mało prawdopodobne.
Komentarze
Prześlij komentarz