Przejdź do głównej zawartości

Rutynowe zło komunizmu: wydanie wschodnioniemieckie

 Rutynowe zło komunizmu: wydanie wschodnioniemieckie

Na tym niedatowanym zdjęciu mieszkańcy Berlina Wschodniego uciekają na Zachód ręcznie wykopanym tunelem.

Dessau, sierpień 1990

Peter Santucci właśnie przeprowadził się do Niemiec Wschodnich. Absolwent Uniwersytetu Georgetown, gdzie śpiewał w zakładzie fryzjerskim, oraz Uniwersytetu Bostońskiego, gdzie studiował operę, znalazł szansę w dotowanych przez państwo wschodnich teatrach operowych. Otrzymał mieszkanie wybudowane w latach trzydziestych XX wieku. Mała skrzynka elektryczna nad zlewem kuchennym podgrzewała wodę do ledwo działającego prysznica, a dwa grzejniki w mieszkaniu nadal zasilane były śmierdzącym węglem brunatnym. Stasi zaczęła prowadzić jego akta w dniu, w którym przesłuchał go w Operze w Dessau. Otworzyli jego pocztę i dali mu o tym znać, wstawiając duży X na każdej stronie, a następnie prymitywnie zaklejając koperty. Wzywali go także co dziesięć dni na „przesłuchanie”. W końcu wyśmiał ich i wyjaśnił, że w NRD nie ma nic wartego szpiegowania. Nie podobało im się to, ale potem zostawili go w spokoju… i zjednoczenie nastąpiło w następnym tygodniu.

Akwizgran, sierpień 1992

Młody Nikolai Wenzel pedałował Bismarckstrasse w fali upałów, wracając do domu z pracy w Vereinigte Glaswerke . Miał na sobie spodnie khaki i niebieską koszulę z krótkim rękawem i nową fryzurę. Po pięciu latach nauki języka niemieckiego we francuskich szkołach, dwóch latach w Princeton High School w New Jersey i trzech semestrach zaawansowanego języka niemieckiego na Uniwersytecie Georgetown, gdzie studiował stosunki międzynarodowe, znudziły mu się te same stare tematy: zjednoczenie Niemiec, Turecka imigracja, broń nuklearna na niemieckiej ziemi… Zdecydował się więc porzucić formalną naukę języka niemieckiego i podjąć wakacyjną pracę polegającą na pełnym zanurzeniu. Kiedy jechał ścieżką rowerową w to upalne sierpniowe popołudnie, poczuł się zirytowany. Oprócz zwykłych podatków został właśnie obciążony jeszcze jednym: Solidaritätszuschlag (dopłatą solidarnościową), która została nałożona na zachodnioniemieckich pracowników w zamian za zjednoczenie. Będąc 18-letnim studentem, od dziesięciu lat był zafascynowany zjednoczeniem Niemiec, ale nie spodziewał się, że będzie musiał za to płacić. Przez lata Nikołaj – najpierw urzędnik amerykańskiej służby zagranicznej, a potem profesor ekonomii – poznawał Niemcy Wschodnie: z książek na temat projektowania konstytucji po upadku Związku Radzieckiego (takich jak „ Czarodziejska latarnia ” Tima Gartona Asha ), filmów ( „Życie innych”) i historie ( Czarna księga komunizmu ).

Dziennikarstwo anegdotyczne

Beyond the Wall Katja Hoyer oddaje się szczegółowej, anegdotycznej historii Niemiec Wschodnich. Książka jest szczegółowo przestudiowana, ale to za dużo. Oprócz koloru garniturów polityków, temperatury i wiatru podczas przemówień oraz imion ich dzieci dowiadujemy się, że autorką była „podekscytowana dziewczynka o niesfornych, czarnych jak smoła włosach, które opierały się wszelkim próbom zapanowania nad nimi”. Książka, licząca 422 strony plus notatki, z łatwością mogłaby być o jedną czwartą krótsza. Rzadkie przypadki, w których autor (dziennikarz z pewnym doświadczeniem historycznym) dzieli się analizą historyczną, są rozczarowująco nieliczne, ponieważ przebłysk dobrego wglądu ginie w natłoku anegdot.

Książka ta będzie poważnym rozczarowaniem dla każdego, kto ma choć odrobinę wiedzy o Niemczech Wschodnich. Może to być przyjemna lektura – jeśli będzie to żmudne przedzieranie się przez szczegóły – dla tych, którzy są ciekawi i mają czas na potok puchu.

Hoyer prowadzi nas przez 70 lat historii, począwszy od przywódców komunistycznych na wygnaniu okresu międzywojennego, po powojenne powstanie Niemiec Wschodnich, ich zmagania i pragnienia niepodległego komunizmu, a ostatecznie ponownego zjednoczenia z Zachodem.

Hoyer argumentuje, że Niemcy Wschodnie były własnym krajem, a nie tylko historycznym nawiasem. To prawda, patrząc w przyszłość, ponieważ rany pozostają, ale patrząc wstecz, można to kwestionować. Rzeczywiście, Niemcy Wschodnie to tylko przypis do historii ZSRR. Kraj powstał w okresie bólów porodowych zimnej wojny, gdy Wielka Czwórka wahała się między dwoma odrębnymi krajami a neutralnymi, zjednoczonymi Niemcami. Chociaż Biuro Polityczne NRD szukało własnej drogi, ostatecznie zdecydowała Moskwa i okupująca Armia Czerwona. Kiedy sowieckie wsparcie materialne okresowo zawodziło, Niemcy Wschodnie także zawodziły. Rok 1989 był kolejnym kryzysem – moralnym i gospodarczym – wschodnioniemieckiego komunizmu. Jednak w przeciwieństwie do roku 1953, kiedy siły radzieckie stłumiły powstanie malkontentystów z NRD, tym razem nie interweniowały.

Ciąg kryzysów gospodarczych i cyklicznych wahań między pełnym komunizmem a liberalizacją przypomina rosnące bóle Związku Radzieckiego, od porewolucyjnych nacjonalizacji po Nową Politykę Ekonomiczną i od twardej linii Stalina do liberalizacji Kruszczowa, a następnie z powrotem za Breżniewa, przed Gorbaczowem pierestrojka . Hoyerowi brakuje ekonomii, aby uchwycić pierwotną przyczynę słabości NRD (ukłon w stronę komunizmu, ale ostatecznie obwinianie reparacji, wysokich cen energii lub innych czynników). Przypomina nam się esej Ludwiga von Misesa z 1920 r. „ Kalkulacja ekonomiczna we Wspólnocie Socjalistycznej ”. Mises wykazał, że bez własności prywatnej nie ma cen. Bez systemu zysków i strat przekształcającego indywidualne wybory w efektywne wyniki nie będzie możliwe racjonalna alokacja ograniczonych zasobów. Podsumowując, komunizm jest skazany na porażkę – jeśli nie natychmiast, ale w powolnej agonii. Centralni planiści „chcą znieść prywatną kontrolę nad środkami produkcji, wymianą rynkową, cenami rynkowymi i konkurencją. Ale jednocześnie chcą zorganizować socjalistyczną utopię w taki sposób, aby ludzie mogli zachowywać się tak, jakby te rzeczy nadal istniały. Chcą, żeby ludzie bawili się w rynek, tak jak dzieci bawią się w wojnę, kolej czy szkołę. Nie pojmują, czym taka dziecinna zabawa różni się od prawdziwej, którą próbuje naśladować”. Chociaż Niemcy Wschodnie były najbogatszym z krajów komunistycznych, gra rynkowa spowodowała, że ​​pozostały w tyle za Zachodem, od którego musiały czerpać technologię, handel i pomoc.

Dwa końcowe napięcia

Książka ukazuje, choćby przez pominięcie, dwa napięcia. 

Po pierwsze, nie jest jasne, jakie wnioski można wyciągnąć z tej sytuacji w zakresie polityki zagranicznej. Oprócz wsparcia sowieckiego, komunizm w NRD był wspierany przez zachodni handel, prezenty i inwestycje (co Hoyer jest raczej entuzjastyczny). Ale Zachód odegrał rolę czynnika umożliwiającego, utrwalając niezrównoważony i zły system przez czterdzieści lat. Czy całkowite embargo wymusiłoby kolejną rewoltę w stylu z 1953 roku i czy byłby to dzwonek dla komunizmu w Niemczech Wschodnich? A może po prostu doprowadziłoby to do dalszej interwencji sowieckiej? Dylemat pozostaje taki sam, jak w przypadku izolacji Kuby czy zaangażowania Chin.

Po drugie, Hoyer wyjaśnia, że ​​dostosowywanie się Wschodu do rynków i demokracji centrowej było powolne i czasami bolesne. Z drugiej strony, po czterdziestu latach dyktatury i zaledwie trzydziestu latach wolności, być może drobnym cudem jest to, że Wschód ma tylko o 11% mniejszy dochód do dyspozycji niż Zachód lub że tamtejsze partie ekstremistyczne nie radzą sobie nawet lepiej . Hoyer próbuje ze współczuciem odczytać alternatywę dla kapitalizmu – taką, która z pewnością angażowała się w brutalność, ale poczyniła tak wspaniałe postępy w walce z nierównością, kobietami i pracownikami, i w której jednostki rzeczywiście odnalazły swoją drogę i sens. Czyniąc to, ignoruje jeden duży problem: ciała . Rzeczywiście, międzynarodowy socjalizm zabił około dziesięciu razy więcej ludzi niż narodowy socjalizm . Z szacunkowej liczby 120 milionów zamordowanych przez reżimy komunistyczne około milion zginęło w bloku wschodnim. Liczby te nie obejmują setek milionów istnień ludzkich zrujnowanych przez strach, biedę i niemożność wyboru planu życiowego i rozkwitu jako istota ludzka. Alianci słusznie nalegali na denazyfikację. Czterdzieści lat później kilku przywódców komunistycznych zostało uderzonych w nadgarstek, ale nie było żadnych powszechnych procesów za zbrodnie przeciwko ludzkości. Hoyer ledwo wspomina o karze dyktatorów.

Zwykli Niemcy dali sobie radę pod nazizmem, pomimo ubóstwa i horroru; Hitler rzeczywiście zbudował autostrady i przywrócił dumę upokorzonym Niemcom. To nie wymazuje zła reżimu. To samo można powiedzieć o Niemczech Wschodnich w czasach komunizmu; książka ta niebezpiecznie zbliża się do banalizacji zła.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Opieka społeczna wielkiego rządu wypiera korzystne zachowania społeczne

John Joseph „Black Jack” Pershing- Pięcio /sześcio, gwiazdkowy generał armii amerykańskiej.