Efekty substytucyjne i sztylety na kierownicy
Efekty substytucyjne i sztylety na kierownicy

Studenci ekonomii już na wczesnym etapie – na drugim, jeśli nie na pierwszym – kursie z mikroekonomii uczą się, jak ważne jest odróżnianie efektów substytucyjnych od efektów dochodowych. Mimo żargonu, to rozróżnienie jest ważne. Bez tego wiele zjawisk gospodarczych w świecie rzeczywistym zostanie błędnie zdiagnozowanych.
Nieekonomiści z łatwością rozumieją skutki dochodowe. Skutki te są skutkiem zmian siły nabywczej, czyli zmian w majątku lub dochodach. Nawet siedmiolatki słusznie zdają sobie sprawę, że jeśli rodzice dadzą im więcej pieniędzy, będą mogli kupić więcej M&Msów. I odwrotnie, siedmiolatki są również świadome, że jeśli stracą część pieniędzy, będą mogły kupić mniej M&Msów.
Efekty substytucyjne są bardziej subtelne, chociaż trudno je uchwycić. Efekty te wynikają ze zmian względnej atrakcyjności różnych opcji. Jeśli cena żelek-misie wzrośnie, podczas gdy cena M&Msów się nie zmieni, nabywcy słodyczy – w tym siedmiolatki – będą kupować mniej żelek-misie i, co całkiem prawdopodobne, więcej M&Msów. Ta zmiana cen względnych powoduje, że konsumenci zamieniają żelki w kształcie misiów na M&Ms.
Dlatego też o liczbie M&Ms, które ludzie chcą kupić, nie decydują wyłącznie dochody ludzi; Decyduje o tym także łatwość lub trudność zdobycia innych towarów i usług, które w świadomości konsumentów kojarzą się z M&Msami. Zmień dostępność żelków, a zmienisz zainteresowanie konsumentów kupowaniem M&Msów, nawet bez zmiany dochodów konsumentów. Podobnie, jeśli zmienisz popularność Halloween, zmienisz także popyt na M&Msy.
Większość komentarzy kompetentnych ekonomistów na temat polityki publicznej skupia się na efektach substytucyjnych. Powodem nie jest to, że efekty dochodowe nie są realne lub że ekonomiści uważają je za mniej ważne niż efekty substytucyjne. Powodem jest to, że ogół społeczeństwa, w tym politycy, w naturalny sposób rozumie skutki dochodowe, ale wydaje się nieświadomy skutków substytucyjnych. Wyjaśnienie realności tych skutków pozostawiono ekonomistom. Śledzenie efektów substytucyjnych jest jedną z największych usług świadczonych na rzecz społeczeństwa przez kompetentnych ekonomistów.
Chociaż nie użyłem tego terminu, mój ostatni artykuł skupiał się na efektach substytucyjnych. Wskazałem na błąd w powszechnie słyszanym argumencie, że podwyżki płacy minimalnej nie spowodują, że „bogate” firmy zmienią swoje praktyki zatrudniania. Mówi się, że bogate firmy mogą sobie pozwolić na wyższą pensję. Osoby przedstawiające ten argument biorą pod uwagę jedynie skutki dochodowe. Kiedy jednak uwzględni się efekty substytucyjne, sytuacja zmienia się radykalnie. Ponieważ podniesienie płacy minimalnej zwiększa koszt zatrudniania pracowników o niskich kwalifikacjach w porównaniu z innymi opcjami – na przykład wykorzystaniem większej liczby maszyn oszczędzających pracę – pracodawcy zamiast zatrudniania pracowników o niskich kwalifikacjach wybierają inne opcje, które dzięki wzrostowi stają się stosunkowo mniej kosztowne w płacy minimalnej.
Inny przykład efektu substytucyjnego pochodzi z badania przeprowadzonego w 1981 roku przez ekonomistów Sidneya Carrolla i Roberta Gastona. Badacze ci odkryli, że im bardziej restrykcyjne są uprawnienia zawodowe elektryków, tym większa jest częstość przypadkowych porażeń prądem. Dla wielu osób to odkrycie jest sprzeczne z intuicją, ale nie dla osób, które rozumieją efekt substytucyjny.
Bez efektów substytucyjnych przypadkowe porażenia prądem elektrycznym spadłyby wraz ze wzrostem wymagań dotyczących wykonywania zawodu elektryka. W końcu im bardziej rygorystyczne wymagania licencyjne, tym wyższa średnia jakość zawodowych elektryków. Jednak efekty substytucyjne są zawsze obecne. W stanach, w których obowiązują bardzo rygorystyczne wymagania dotyczące pracy w zawodzie elektryka, jest naturalnie mniej elektryków, niż miałoby to miejsce, gdyby wymagania były mniej rygorystyczne. I tak, chociaż średnia jakość licencjonowanych elektryków w tych stanach jest wyższa niż w stanach o mniej rygorystycznych wymaganiach, koszt zatrudnienia profesjonalnego elektryka jest wyższy w stanach, w których obowiązują surowe wymagania. Właściciele domów i drobni przedsiębiorcy w stanach, w których obowiązują rygorystyczne wymagania, częściej niż ich odpowiednicy w stanach o mniej rygorystycznych wymaganiach decydują się albo na prace elektryczne typu „zrób to sam”, albo na dłuższe trzymanie się starszego okablowania elektrycznego – i w związku z tym podnoszą ryzyko przypadkowego porażenia prądem.
To, co ekonomiści nazywają obecnie efektem Peltzmana, jest kolejnym przykładem efektu substytucyjnego. Nazwany na cześć ekonomisty z Uniwersytetu w Chicago, Sama Peltzmana, efekt Peltzmana występuje, gdy zmieniające się ryzykowne zaangażowanie w jakąś działalność powoduje, że ludzie zmieniają swoje zachowanie w sposób, który częściowo lub całkowicie kompensuje zmianę ryzyka.
Mój nieżyjący już wspaniały kolega z Uniwersytetu George'a Masona, Gordon Tullock, podał prawdopodobnie najbardziej jaskrawy przykład efektu Peltzmana. Gordon zasłynął z obserwacji , że rząd mógłby, nie zabraniając prowadzenia pojazdów, natychmiast zmniejszyć liczbę ofiar śmiertelnych wypadków drogowych niemal do zera, wykonując tylko jeden prosty krok, a mianowicie nakazując przymocowanie stalowego sztyletu na każdej kolumnie kierownicy i wycelowanego w serce każdego kierowcy. Wyposażenie samochodów w te sztylety zwiększyłoby ryzyko prowadzenia pojazdu w takim stopniu, że doszłoby do mniejszej liczby przypadków jazdy, a to, co miałoby miejsce, byłoby wykonywane z najwyższą ostrożnością.
Piękno hipotezy Gordona o stalowym sztylecie polega na tym, że w swojej wyrazistości służy ona jako odskocznia do ujawnienia tego, co równie prawdziwe, ale mniej oczywiste, dla mniejszych i bardziej realistycznych zmian w ryzyku. Chociaż wszyscy widzą, że kierowcy jeżdżą mniej ostrożnie bez sztyletów wymierzonych w ich serca, niż z założonymi sztyletami, zbyt mało osób naturalnie widzi, że kierowcy również jeżdżą mniej ostrożnie, gdy wprowadzane są inne, skromniejsze ulepszenia w zakresie bezpieczeństwa samochodów. Hipotetyczna hipoteza stalowego sztyletu każe zadać ekonomistowi pytanie: „Jeśli zwiększenie bezpieczeństwa jazdy poprzez usunięcie stalowych sztyletów spowoduje, że kierowcy będą jeździć mniej ostrożnie, to nie zwiększy bezpieczeństwa jazdy, powiedzmy, poprzez zainstalowanie pasów naramiennych i poduszek powietrznych, co będzie miało podobny wpływ na kierowcy?” Po wielu latach używania tego przykładu z moimi studentami mogę zaświadczyć, że twierdzenie to zostało przedstawione skutecznie.
I nie chodzi tu o to, że technologia lub regulacje rządowe zmniejszające ryzyko poważnych obrażeń podczas prowadzenia pojazdu są złym pomysłem. Zamiast tego chodzi o to, że ze względu na efekty substytucyjne powinniśmy zawsze mieć świadomość, że możliwe są wyniki zupełnie odmienne od tych, które wydają się najbardziej oczywiste. Nakaz zwiększenia bezpieczeństwa w samochodach może zmniejszyć liczbę ofiar śmiertelnych w ruchu drogowym. Może też nie – lub nie na tyle, aby uzasadnić koszt dodatkowego bezpieczeństwa.
Społeczeństwo obfituje w efekty substytucyjne. W naszym codziennym życiu rutynowo dokonujemy takich podmian, nie myśląc o nich, jak wtedy, gdy dziecko kupuje więcej M&Msów po wzroście cen żelków lub gdy właścicielka domu osobiście instaluje nowe gniazdko elektryczne, gdy wzrasta cena zatrudnienia profesjonalnego elektryka.
Niestety, politycy i organy regulacyjne zbyt często ignorują rzeczywistość związaną z efektami substytucyjnymi, na przykład podnosząc płace minimalne w oparciu o błędne założenie, że „bogate” firmy nie zrobią nic innego, jak tylko zapłacą wyższe płace, korzystając ze swoich rezerw gotówkowych.
Komentarze
Prześlij komentarz