Przejdź do głównej zawartości

Timiraos o dezinflacji po stronie podaży

 Timiraos o dezinflacji po stronie podaży

Dział ekonomiczny „Wall Street Journal” promuje dezinflację po stronie podaży. Niektóre z ich artykułów są całkiem złe . Inne są bardziej obiecujące. Nick Timiraos, główny korespondent ekonomiczny dziennika, przedstawił niedawno zniuansowaną perspektywę. Timiraos przedstawia standardowy pogląd na łagodzenie presji cenowej, oparty na wydajności: 

Wydaje się, że ograniczenie prędkości amerykańskiej gospodarki, zwane potencjalnym wzrostem, tymczasowo przesunęło się w górę dzięki złagodzeniu wąskich gardeł i zwiększeniu liczby osób dostępnych do pracy oraz, być może, produktywności, czyli produkcji wytwarzanej przez każdego pracownika.

Teoria ekonomii potwierdza argument Timiraosa. Dynamiczna wersja równania wymiany mówi nam, że stopa wzrostu efektywnych wydatków pieniężnych (gM+gV) musi być równa stopie wzrostu bieżących dochodów w dolarach (gP+gY). Zwiększona produktywność zwiększa realny wzrost dochodów gY). Dla danych stóp wzrostu podaży pieniądza (gM) i obrotu pieniężnego (gV) równanie równoważy się tylko wtedy, gdy inflacja (gP) spada. Dlatego dezinflacja, a nawet deflacja po stronie podaży jest faktem.

Musimy jednak zachować ostrożność. Timiraos wyraźnie wspomina o „łagodzeniu wąskich gardeł”, co sugeruje, że ceny powinny spadać , a nie tylko wolniej rosnąć. Wiemy, że od 2020 r. ceny frachtu dalekomorskiego i energii poszybowały w górę. Od tego czasu ceny te spadły. Jednak gospodarka jako całość nie doświadczyła jawnej deflacji. Jedyne, co możemy osiągnąć, to dezinflacja. Chociaż uogólniona historia po stronie podaży, która koncentruje się na wzroście dochodów realnych, jest godna uwagi, hipoteza wąskiego gardła jest wyraźnie sfałszowana.

Sytuacja wygląda nieco lepiej, gdy skupimy się na produktywności. Wydajność produkcji spadła w 2022 r., a następnie wzrosła w 2023 r. Najnowsze dane są lekko ujemne, prawdopodobnie odzwierciedlają strajk pracowników branży motoryzacyjnej. Wydajność przedsiębiorstw pozarolniczych wzrosła w czterech z ostatnich pięciu kwartałów. Większa wydajność na godzinę, czyli sposób, w jaki mierzymy produktywność, może pochodzić z wielu różnych źródeł. Nie musimy polegać na hipotezie wąskich gardeł. 

Musimy jednak zwrócić uwagę także na wielkości. Wzrost produktywności jest realny, ale dość niewielki – zwykle ułamki procenta. To samo w sobie nie może wyjaśnić trwającej dezinflacji. Polityka popytowa prowadzona przez Fed nadal pozostaje sterem.

Oddalając się jeszcze bardziej, można zinterpretować dane w sposób spójny z historią Timiraosa. Indeks cen wydatków na konsumpcję osobistą ( PCEP I) zaczął szybko rosnąć (gP) zimą 2020 r. Po krótkotrwałym spadku, w 2022 r. nastąpił wzrost. Wygląda na to, że w 2023 r. ponownie przeważają siły dezinflacyjne. Tempo wzrostu realnego PKB (gY) w 2022 r. było niezwykle niskie, a przez pierwsze dwa kwartały osiągało nawet wartość ujemną. W 2023 r. odnotowaliśmy umiarkowany lub zdrowy wzrost. Jest to zgodne z narracją po stronie podaży omówioną powyżej. Kiedy realna zdolność produkcyjna gospodarki spadła, ceny rosły szybciej. Szybszy wzrost oznacza z kolei wolniejsze podwyżki cen.

Ale znowu zwróć uwagę na wielkości. Od lata 2022 r. obserwujemy znaczną dezinflację. Jednak od tego czasu wzrost dochodów realnych waha się w stosunkowo niewielkim przedziale. Poprawa po stronie podaży jest prawdopodobnym czynnikiem przyczyniającym się do dezinflacji. Ale za pomocą prostej arytmetyki nie są w stanie w pełni wyjaśnić, co się dzieje.

Timiraos ma rację, krytykując dominującą wśród ekonomistów i decydentów narrację, że silny wzrost powoduje inflację. Ten błędny pogląd jest kolejną niefortunną konsekwencją fundamentalizmu po stronie popytu . Nawet w krótkim okresie gospodarka nie jest w pełni zdeterminowana popytem. Istnieje wystarczająco dużo miejsca na poprawę po stronie podaży, która może spowodować dezinflację lub nawet łagodną deflację w przypadku wzrostu produktywności. W rzeczywistości jest to korzystne, gdy decydenci pozwalają, aby poziom cen rósł wolniej lub spadał, gdy dochód realny rośnie szybciej. Wzrost (w stosunku do scenariusza alternatywnego) siły nabywczej pieniądza jest ważnym sygnałem, że towary i usługi są łatwiejsze do wyprodukowania. Potrzebujemy tego sygnału, aby proces wyceny rynkowej działał jak najskuteczniej.

Jednocześnie musimy uznać politykę Fed po stronie popytowej za kluczową część tej historii. Polityka pieniężna jest restrykcyjna i to od wielu miesięcy. Nastąpił znaczny spadek wzrostu PKB wyrażonego w dolarach bieżących , co z definicji oznacza złagodzenie warunków popytu. Wyraźnie znaczenie miało spowolnienie wzrostu wydatków ogółem (PKB w ujęciu bieżącym) poprzez podwyższenie stóp procentowych i zmniejszenie bilansu. Ulepszenia po stronie podaży również to robią, ale prawdopodobnie odgrywają rolę pomocnika, a nie bohatera. Timiraos, cytując innego ekonomistę, zdaje się zdawać sobie z tego sprawę, pisząc, że zacieśnienie polityki pieniężnej przez Fed „odegrało ważną rolę w ograniczaniu popytu, podczas gdy strona podażowa gospodarki uległa uzdrowieniu”. Tak więc.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

Bohdan Wroński Wspomnienia płyną jak okręty