Przejdź do głównej zawartości

Insider rozwiązuje przyczyny kryzysu finansowego w amerykańskich miastach

 Insider rozwiązuje przyczyny kryzysu finansowego w amerykańskich miastach

Miejski kryzys finansowy, wraz z upadkiem i upadkiem miast, już nadszedł. Ale to kryzys misji, a nie tylko wypłacalności.

Taka jest teza Marka Mosesa, wieloletniego specjalisty ds. zarządzania wyższego szczebla i dyrektora finansowego w samorządzie lokalnym w Kalifornii. Opierając się na dziesięcioleciach doświadczenia i solidnej znajomości zasad ekonomii, Moses twierdzi, że większość miast przesadza, ponieważ brakuje im jasnej, realistycznej misji lub, co gorsza, postrzegają swoją misję jako coś w rodzaju „maksymalizacji usług”. Modne metodologie budżetowania, takie jak budżetowanie zerowe i budżetowanie zadaniowe, nie rozwiązują problemu, ponieważ nie są w stanie przezwyciężyć niejasnych celów i towarzyszącej im bezwładności administracyjnej. Tylko wnikliwa analiza właściwej roli samorządu terytorialnego, a następnie oddolna reforma mogą skierować miasta na właściwą drogę.

Moses twierdzi, że samorządy lokalne popadają w kłopoty, ponieważ nawet poważne problemy nie są pilne. Radzenie sobie z problemami jest bolesne, a odkładanie trudnych wyborów na później oznacza, że ​​ktoś inny będzie musiał ich dokonać. Po co zawracać sobie głowę teraz, skoro nie możesz zakończyć działalności? W przewrotny sposób trwałość rządów sprzyja krótkoterminowej mentalności.

Moses zauważa, że ​​kiedy zaczął nowe stanowisko, kilka pytań otwartych ujawniło, że pracownicy samorządowi w większości uznają znaczenie usprawnień operacyjnych, rozpoznają, o co toczy się gra, i są gotowi na zmiany. Nie byli to obojętni i mało ambitni biurokraci, jak sobie wyobrażał. Mimo to nic się nie robi. „[Dlaczego] te organizacje pozostają w tyle w zakresie wykorzystania technologii i nowoczesnych procesów pracy o dekadę lub więcej?” Ponieważ ciężar dowodu spoczywa na każdym, kto chce zakłócić status quo. Wszyscy zakładają, że ci, którzy chcą coś zmienić, muszą mieć motyw polityczny. Zatem problemy nadal występują.

Nawet upadłość nie jest rozwiązaniem. Miasta wychodzą z tego procesu z „ tym samym statutem miasta, tym samym schematem organizacyjnym, tym samym zestawem zarządów i komisji, tą samą misją, wizją i celami – tj. tymi samymi podstawami, które utorowały drogę do bankructwa”.

Urzędnicy publiczni mogą ukryć problem na wiele sposobów. Możesz zrównoważyć budżet jednorazowymi przychodami. Możesz niedofinansować przyszłe zobowiązania, takie jak plany emerytalne o zdefiniowanych świadczeniach. Możesz odłożyć konserwację lub odwrócić uwagę nowymi, efektownymi projektami. Zamiast kupować prawa do nich, możesz zabronić korzystania z niektórych gruntów. Regulacje wydają się „bezkosztowe” poza niewielkimi kosztami egzekwowania, ale ich prawdziwe koszty są jedynie ukryte.

Nadzór obywatelski nad samorządem lokalnym jest trudny. Sami urzędnicy lokalni często nie wiedzą, jak działają inne części władzy. Z biegiem czasu samorządy lokalne stały się większe i bardziej złożone. Często nikt nie wie, dlaczego coś dzieje się w określony sposób; po prostu pozornie zawsze takie były. Bez prawdziwej kontroli wyborców nad samorządem lokalnym problemy łatwo się utrzymują i narastają w ciemności.

Chociaż bankructwo lub trudności budżetowe są najbardziej widoczną oznaką kryzysu, to rosnące obciążenia podatkowe i regulacyjne oraz stopniowo pogarszająca się infrastruktura publiczna to rzeczywiste konsekwencje, jakie ponoszą ludzie. W większości stanów zachęty po prostu nie są dostosowane do długoterminowych wyników władz lokalnych z korzyścią dla obywateli.

Jakie jest rozwiązanie? Moses opowiada się za jaśniejszymi, bardziej ukierunkowanymi misjami samorządów lokalnych i reorientacją świadczenia usług wokół tych misji. Zbyt wiele samorządów lokalnych definiuje swoją misję niejasno: „świadczenie usług publicznych odpowiednich dla [naszego] stylu życia” (Bend, Oregon) lub „świadczenie usług i programów komunalnych niezbędnych dla pożądanej społeczności” (Walla Walla, Waszyngton) . Misja obejmująca wszystko, co chcesz, to przepis na katastrofę dla każdej organizacji, ale zwłaszcza tej stałej, wyposażonej w prawo do użycia siły.

Moses proponuje, aby samorządy lokalne ograniczyły się do zadań, których nie jest w stanie wykonać sektor prywatny. Centra rekreacji, pola golfowe, a nawet biblioteki mogą być „miłe w posiadaniu”, ale nie ma powodu, dla którego miałyby być częścią rządu.

Nawet straż pożarną można przemyśleć na nowo. W ciągu ostatniego stulecia zagrożenie pożarowe w miastach gwałtownie spadło, ale zamiast zmniejszać liczebność oddziałów straży pożarnej, miasta przekazały im obowiązki ratowników medycznych i pogotowia ratunkowego. Czy te ostatnie mogą być funkcjami prywatnymi? Czy gaszenie pożarów mogłoby być w części lub w całości funkcją towarzystwa ubezpieczeniowego, tak jak w XIX wieku?

Moses opowiada się nawet za rolą konkurencji w sieciach wodno-kanalizacyjnych, jako precedens wskazując na innowacje telekomunikacyjne po rozpadzie AT&T. Mimo to zdaje sobie sprawę, że konieczny będzie okres przejściowy: „Chociaż zmiany wynikające z komercjalizacji przedsiębiorstw użyteczności publicznej i innych przedsiębiorstw będą dramatyczne i ekscytujące, nie będą natychmiastowe ani rutynowe”. Z pewnością wydaje się, że sieci wodociągowe i kanalizacyjne mogłyby zostać sprywatyzowane, a następnie w ramach środka przejściowego podlegałyby regulacji stawek. Co więcej, zmiany technologiczne, takie jak pojawienie się „wspólnotowych systemów septycznych”, sprawiają, że możliwość zdecentralizowanych sieci usuwania odpadów nie jest już tak odległa.

W końcu, mówi Moses, musimy zdecydować o właściwym zakresie i celu samorządu lokalnego, a następnie określić budżet dla tego zakresu. Równoważenie budżetów bez ponownej oceny tego, co samorządy powinny, a czego nie powinny robić oraz długofalowych korzyści i kosztów ich działań, jest niewystarczające. Ujmując rzecz nieco inaczej, gdy samorząd lokalny zrobi mniej, zrobi to, co do niego należy, znacznie lepiej. Ludzie potrzebują, aby ich rząd, jak mówi Moses, wykorzystywał swoją wyjątkową władzę „w celu stosowania uprawnień ustawodawczych i wykonawczych rządu w celu zdefiniowania i egzekwowania praw osobistych i majątkowych, które zapewniają mieszkańcom i właścicielom firm swobodę angażowania się w działalność osobistą i komercyjną.

„Miejski kryzys finansowy” okazuje się odświeżającą lekturą pomimo pesymistycznego nastawienia. Naprawa samorządu lokalnego w USA nie jest poza naszym zasięgiem. Nie musimy akceptować typowych patologii paraliżu biurokratycznego, upadku infrastruktury i przestarzałych praktyk biznesowych. Wieloletnie doświadczenie Mosesa we władzach lokalnych daje mu wiarygodność w diagnozowaniu tego, co jest w nim nie tak i zalecaniu dalszych działań. Każdy, kto ciekawi się, jak naprawdę działa samorząd lokalny i jak możemy działać lepiej, powinien przeczytać tę książkę. I chociaż śledzenie Mojżesza przez jego historie i wspomnienia dotyczące zawiłości, trudności i szczegółów budżetowania może być wyczerpujące, to tylko utwierdza jego tezę: skuteczne funkcjonowanie samorządu miejskiego jest tak skomplikowane, że pilnie wymaga wstrząsającej ziemią reformy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

Bohdan Wroński Wspomnienia płyną jak okręty