Przychodzi taki czas, że każdy kraj musi weryfikować swoją historię i ekonomię. Korporatyzm i leasing skazańców na południu Ameryki
Korporatyzm i leasing skazańców na południu Ameryki

Od czasu publikacji Projektu 1619 zwolennicy wolnego rynku słusznie odpierali twierdzenie, że amerykański kapitalizm jest nieodwołalnie powiązany z rasizmem i niewolnictwem. W niedawnym artykule w Wall Street Journal David Henderson i Phil Magness wykazali, że większość niesprawiedliwości przedstawionej w trzecim odcinku serialu dokumentalnego Projektu 1619 na platformie Hulu została popełniona przez rządy i nie była efektem kapitalizmu rynkowego. Właściwie wraz z wydaniem Black Liberation Through the Marketplace(którego Marcus jest współautorem wraz z Rachel Ferguson) jest dla nas oczywiste, że wiele z największych okrucieństw popełnianych wobec czarnych Amerykanów jest wynikiem polityki rządu – w tym być może najbardziej rażący: leasing skazańców.
Ostatnie dwa lata spędziliśmy na dogłębnym zapoznawaniu się z systemem leasingu skazańców w Alabamie od jego powstania po wojnie secesyjnej do jego uchylenia w 1928 r. Odkryliśmy plan korporacyjny, w ramach którego rządy stanowe współpracowały z prywatnym biznesem w celu zwiększenia przychodów. zwiększać zyski i uprzemysłowić Południe, kryminalizując jednocześnie czarnoskórość i przywracając (w takim stopniu, w jakim było to możliwe) hierarchie rasowe Przedwojennego Południa. W przeciwieństwie do kapitalizmu (lub wolnej przedsiębiorczości), który zachęca do konkurencji na rynku przy minimalnej interwencji rządu, korporacjonizm to system, w którym państwo wybiera zwycięzców i przegranych, przyznając dotacje, przyznając specjalne przywileje lub ustanawiając regulacje prowadzące do rozwoju karteli w branżach.
Chociaż leasing skazańców istniał przed rządami Odkupicieli, gdy Demokraci wrócili do władzy, wprowadzili Czarne Kodeksy na całym Południu. Kodeksy te, które obejmowały przepisy dotyczące świń i włóczęgostwa, oznaczały, że więzienia i więzienia w regionie zapełniły się skazanymi, z których nieproporcjonalnie dużo było czarnych. 13 _Poprawka zakazała niewolnictwa, ale zezwalała na wynajmowanie więźniów prywatnym firmom. Środowisko prawne działało przeciwko czarnym południowcom, a szczególnie czarni mężczyźni byli celem ataków za „noszenie broni, jazdę pustymi wagonami towarowymi, głośne mówienie przed białą kobietą, „włóczęgę” (brak pracy lub sprawianie wrażenia, że nie ma pracy), zmienianie pracodawcy bez pozwolenia, nielegalne głosowanie, używanie wulgarnego języka, sprzedaż whisky, sprzedaż bawełny po zachodzie słońca i wykonywanie innych błahych lub niewinnych czynności”. Po postawieniu zarzutów mężczyźni ci byli zwykle skazani po „procesie”, który często trwał tylko kilka minut. Rzeczywiście, raport z 1898 roku wykazał, że w przypadku większości tych mężczyzn kolumna, w której należało po prostu przeczytać ich zarzuty, brzmi „nie są wymienione”.
Władze stanowe i lokalne nie mogły sobie pozwolić na zakwaterowanie tych skazanych, więc wprowadziły system wynajmowania skazanych. Leasing oferował państwu przewagę nad alternatywami. Przecież „wyjął opiekę i wydatki nad tysiącami więźniów spod bezpośrednich kompetencji państwa [i] zapewnił duży zasób niezwykle taniej siły roboczej”. Przemysłowcy z Południa w miejscach takich jak Birmingham w Alabamie potrzebowali taniej siły roboczej, a stan miał przepełnione więzienia. Odpowiedź musiała wydawać się oczywista. Władze stanowe i lokalne zaczęły wynajmować skazanych do różnych gałęzi przemysłu, w tym do kopalń w Birmingham i okolicach. Państwo wynajmowało więźniów za bardzo niskie opłaty i w przeciwieństwie do bezpłatnej siły roboczej (która mogła mobilizować i wymuszać negocjacje) skazańców można było przymusowo zdyscyplinować do pracy w niezwykle trudnych warunkach i okropnych warunkach.
System leasingu skazańców był podręcznikowym przykładem korporacjonizmu. Przemysłowcy czerpali zyski z taniej siły roboczej, podczas gdy państwo napychało kieszenie i egzekwowało hierarchie rasowe. W połowie lat osiemdziesiątych XIX wieku rozwijający się przemysłowcy w Birmingham wydzierżawili „wszystkich więźniów dostępnych w Alabamie”, których w danym momencie było kilka tysięcy. Dwie największe firmy, Pratt Coal and Iron Company i Sloss Furnace Company, zatrudniały dużą liczbę więźniów, z których 90 procent stanowili czarni mężczyźni. Te dwie firmy wyprodukowały 20 procent węgla w Alabamie. Płatności od tych i innych firm pomogły borykającemu się z trudnościami rządowi stanowemu zrównoważyć swoje księgi i do 1885 roku Alabama miała do dyspozycji około 85 000 dolarów. Władze powiatów również na tym skorzystały. Cały system był rakietą, w ramach której prywatni przemysłowcy nawiązali współpracę z podmiotami publicznymi, aby napełnić im kieszenie, kradnąc pracę głównie czarnych więźniów.
Warunki, w jakich pracowało wielu z tych skazanych, były okropne, nie było żadnej konkurencji rynkowej ani groźby uzwiązkowienia. Źródła z tamtego czasu podają, że skazańcy z kopalni Pratt tłoczyli się w „paskudnych kwaterach”, gdzie „woda była zanieczyszczona, mięso składało się głównie z tłuszczu i panowały zapalenie płuc, dur brzuszny i biegunka”. Jeszcze gorsze warunki były w kopalniach Sloss. Stan zdrowia skazanych był „bardzo zły, a śmiertelność duża”. Firma argumentowała jednak, że przynajmniej częściowo odpowiedzialne za to było państwo, ponieważ przybywający mężczyźni byli „zwykle brudni, pokryci robactwami i często chorzy”. Ostatecznie za wysoki poziom zgonów odpowiadało zarówno państwo, jak i firmy. Mężczyźni często pracowali od trzeciej nad ranem do ósmej wieczorem i spotykali się z chłostami, a nawet torturami, jeśli nie byli zajęci. Do roku 1879, zaledwie cztery lata po rozpoczęciu programu dzierżawy, w areszcie umierało 40 procent więźniów. Pomimo pewnych prób reform, trzy dekady później wskaźniki śmiertelności pozostały wysokie, kiedy szef Komisji Inspektorów Skazanych wykrzyknął, że „jeśli państwo chce zabijać swoich skazanych, powinno to robić bezpośrednio, a nie pośrednio”.
Ważne jest, aby przypomnieć czytelnikom i Amerykanom, że nie był to produkt kapitalizmu, lecz bezpośrednia konsekwencja zmowy rządu z biznesem, mającej na celu uniemożliwienie powstania rynku pracy. Było to kierowane przez państwo i obie strony na tym skorzystały. W 1883 r. płatnik kopalni Pratt stwierdził, „że skazańcy z firmy, biorąc pod uwagę opłaty leasingowe oraz koszty mieszkania, wyżywienia i nadzoru, wydobywali węgiel po 6–7 centów za tonę w porównaniu z 50 centami za darmową siłę roboczą”. Co więcej, z ankiety przeprowadzonej przez amerykańskiego komisarza ds. pracy wynika, że „dzienny koszt pracy skazanych w Birmingham wynosi 39 centów w porównaniu z 1,75 dolara w przypadku pracy osób niebędących skazanymi”. Z badania wynika także, że skazani wykonywali „więcej pracy niż pracy bezpłatnej”.
Skorzystały na tym zarówno samorządy lokalne, jak i stanowe. Lokalne organy ścigania „znaczną część swoich dochodów zależały od systemu leasingu (grzywny i opłaty związane z tymi „wyrokami”) zależały od systemu leasingu). W rzeczywistości Południe tak bardzo zależało na dochodach, „że wynajmowanie skazańców stało się głównym sposobem finansowania więzień i utrzymania. W raporcie opublikowanym w 1900 roku stanowy inspektor skazańców stwierdził, że „Alabama miała najbardziej dochodowy system więzień w całych Stanach Zjednoczonych”.
Wolny rynek nie stawiał zarzutów, nie skazywał ani nie karał czarnych skazańców za zmyślone zarzuty – robiły to rasistowskie rządy stanowe. System leasingu skazańców wymagał „stopnia bliskiej zmowy między przedsiębiorstwami przemysłowymi, handlowymi i rolniczymi a systemem egzekwowania prawa”, aby odnieść sukces w okradaniu czarnych południowców z ich wolności. Ten rodzaj przymusu po prostu nie jest możliwy bez policyjnej władzy państwa. Już dawno naukowcy przestali utożsamiać kapitalizm z korporacjonizmem. W najlepszym razie są ignorantami. W najgorszym przypadku celowo postępują nieuczciwie. Prawda jest taka, że rząd (na wszystkich poziomach) ponosi winę za najgorsze przypadki niesprawiedliwości wyrządzanej czarnym Amerykanom.
Komentarze
Prześlij komentarz