Myślenie życzeniowe (protekcjonistyczne).
Myślenie życzeniowe (protekcjonistyczne).
Jeśli coś brzmi zbyt dobrze, aby mogło być prawdziwe, prawdopodobnie tak jest.
Jest to szczególnie prawdziwe, jeśli chodzi o politykę gospodarczą. Weźmy na przykład niedawną felieton Koalicji na rzecz Dostatniej Ameryki (CPA), w której stwierdzono, że 10-procentowy wzrost stawek celnych, zaproponowany niedawno przez Donalda Trumpa, zwiększy realne dochody gospodarstw domowych „o prawie 8000 dolarów”, stworzy „3,3 milionów nowych miejsc pracy” i wygenerować 300 miliardów dolarów nowych wpływów podatkowych.
Te wyniki są zbyt piękne, aby mogły być prawdziwe. A takie wyniki można było uzyskać jedynie poprzez torturowanie danych (lub modelu), dopóki się nie przyzna.
WPR twierdzi, że standardowy model projektu analizy handlu światowego ma nieprawidłową elastyczność w zakresie produktywności i podaży czynników produkcji. Twierdzą również, że ceny w USA często znacznie się różnią i są niezależne od cen światowych oraz że ceny dostosowują się w sposób niedoskonały z powodu niedoskonałej konkurencji, co oznacza zmiany produkcji w obliczu wyższych ceł, a nie cen.
Popraw te błędy i „voila”, cła generują ogromny wzrost gospodarczy! Problem jednak w tym, że tak się nie stanie.
Jeśli CPA uzna, że może obalić dwa wieki teorii i dowodów na temat szkód gospodarczych spowodowanych przez protekcjonizm, będzie musiała zrobić coś lepszego niż poprawianie kilku zmiennych.
Po pierwsze, CPA zakłada, że utworzenie nowych krajowych mocy produkcyjnych będzie łatwe i szybkie. Nie będzie. Takie rzeczy wymagają czasu. Po drugie, pomijają możliwość znacznego spadku popytu eksportowego – zwłaszcza jeśli inne kraje zemściją się, podając wyższe cła na amerykańskie towary.
Sprawozdanie CPA nie uwzględnia również w wystarczającym stopniu tego, w jaki sposób konsumenci pogorszą się w wyniku wyższych cen. Co więcej, wydają się ignorować zwiększone koszty prowadzenia działalności w pozostałej części gospodarki ze względu na wyższe cła zwiększające koszty pracy, materiałów i innych środków produkcji.
Ale tutaj jest główny problem raportu CPA: ekonomiści nie zgadzają się w wielu kwestiach, ale w przeważającej mierze zgadzają się, że wolny handel generuje większą produkcję i bogactwo niż polityka protekcjonistyczna, taka jak cła. Podręcznikową logikę przewagi komparatywnej, mówiącą, że specjalizacja i handel poprawiają nasze życie, można dostrzec na każdym poziomie życia.
Ludzie nie gotują każdego posiłku w domu, aby zwiększyć wydajność rodziny. Nie produkują też własnych ubrań, samochodów ani elektroniki. Zamiast tego specjalizują się w swojej działalności związanej z zatrudnieniem i handlują wszystkim innym. To samo zjawisko występuje pomiędzy przedsiębiorstwami, pomiędzy miastami i pomiędzy krajami.
Ojciec ekonomii, Adam Smith, wyjaśniał, w jaki sposób specjalizacja wynikająca z podziału pracy zwiększa produktywność. Ludzie stają się znacznie lepsi w wykonywaniu specjalistycznych zadań, które wykonują rutynowo, i marnują mniej czasu na przełączanie się między zadaniami, gdy jest ich mniej. Specjalizacja ta zwiększa wiedzę ludzi na temat ich konkretnych zadań i nagradza ich za opracowanie nawet drobnych usprawnień oszczędzających czas lub pracę.
Ale dlaczego niektóre narody mają bardziej rozbudowany podział pracy, głębszą specjalizację, a zatem znacznie większą produktywność niż inne narody?
Smith argumentował, że firmom nie opłaca się specjalizować w produkcji szpilek (biorąc za słynny przykład Smitha), jeśli w efekcie produkują znacznie więcej szpilek, niż konsumenci są skłonni kupić. Ale w miarę jak producent szpilek ogranicza swoją produkcję i zmniejsza siłę roboczą, zmniejsza także specjalizację, a co za tym idzie, produktywność swoich pracowników. W miarę jak coraz więcej gałęzi przemysłu ogranicza produkcję i zmniejsza specjalizację, kraj staje się mniej produktywny.
Większe rynki natomiast generują większą specjalizację. Obserwuj, jak mnożą się możliwości konsumenckie i zawodowe, gdy przeprowadzasz się z małego miasteczka do dużego miasta. Wyspecjalizowani producenci – czy to z branży żywności, muzyki, finansów, mody czy przemysłu – są znacznie liczniejsi w ośrodkach miejskich ze względu na większe rynki. Specjalizacja i produktywność również wzrastają, gdy wielkość rynku wykracza poza granice państw.
Jednak taryfy takie jak te proponowane przez CPA zmniejszają rozmiar rynku, a tym samym zmniejszają specjalizację. Tworzą bariery w przepływie towarów i usług oraz zwiększają koszty prowadzenia działalności gospodarczej, zmniejszając w ten sposób produktywność. Rozważ prawdopodobne skutki podniesienia ceł zgodnie z założeniami CPA.
Branże chronione będą musiały stawić czoła mniejszej konkurencji z zagranicy, ponieważ zagraniczni konkurenci płacą wyższe podatki, aby sprzedawać swoje towary w USA. Ceny dóbr chronionych wzrosną. Późniejszy spadek presji konkurencyjnej oznacza wzrost cen.
Jest to dobre dla chronionych producentów krajowych (ludzi, których reprezentuje CPA), ponieważ przynajmniej na początku odnotują nieoczekiwane zyski. Doprowadzi to do ekspansji istniejących producentów, wejścia na rynek nowych krajowych konkurentów oraz wzrostu zatrudnienia i produkcji przemysłów chronionych.
Korzyści dla chronionego przemysłu nie wynikają jednak ze zwiększonej produktywności, ale z wyższych cen. Niestety, produktywność krańcowa w gałęziach chronionych będzie z czasem spadać wraz ze wzrostem kosztów dóbr specyficznych dla danej branży – takich jak wyposażenie kapitałowe, specjalistyczna siła robocza, określone nakłady i tym podobne.
Jeśli chodzi o branże niechronione, koszty prowadzenia działalności gospodarczej w nich również wzrosną, ponieważ środki produkcji są droższe, siła robocza jest droższa, a wyższe ceny w branżach chronionych spowodują większy udział dolarów konsumentów. Amerykańscy eksporterzy odnotują spadek zagranicznego popytu na ich towary – zarówno dlatego, że cudzoziemcy mają mniejsze dochody do wydania, jak i dlatego, że inne kraje prawdopodobnie wprowadzą cła odwetowe. Ogólnie rzecz biorąc, gospodarka traci produktywność, ponieważ specjalizacja musi się zmniejszać w miarę kurczenia się rynku.
Wreszcie, propozycja ta ignoruje znaczne koszty pogoni za rentą. Podnoszenie ceł sprzyja marnotrawstwu i korupcji, ponieważ chronione firmy przeznaczają więcej zasobów na lobbowanie wśród federalnych i stanowych organów ustawodawczych i organów regulacyjnych, a mniej zasobów na innowacje lub zwiększanie produkcji.
Kiedy weźmiemy wszystkie te fakty pod uwagę, twierdzenia CPA o tym, jak cła poprawią sytuację Amerykanów i amerykańskiej gospodarki, wydają się więcej niż chwiejne.
Jednym słowem stają się niewiarygodne.
Komentarze
Prześlij komentarz