Wina, kompromisy i pożary Maui
Wina, kompromisy i pożary Maui
Tydzień po niszczycielskich pożarach na Maui oskarżenia o to, kto i/lub co było winne katastrofy, krążą w mediach szybciej niż płomienie, które zniszczyły historyczne miasto Lahaina. Chęć szukania winy jest naturalnym ludzkim instynktem. Rzeczywiście, znalezienie usterki może być przydatne w identyfikacji źródła poważnych problemów, których mamy nadzieję uniknąć w przyszłości. Ponieważ jednak prawdopodobnie nastąpią działania karne, ważne jest, abyśmy „właściwie to zrobili”, jeśli chodzi o właściwe przypisanie winy.
Ekonomia polityczna może być tu pomocna, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę wielowymiarowy charakter decyzji politycznych i kompromisów, które zostały narzucone kluczowym aktorom w zaistniałych wydarzeniach.
Co lub kto był winien?
Wydaje się, że pożar, który ostatecznie zniszczył Lahainę, rozpoczął się tuż po północy (czasu hawajskiego) 8 sierpnia. Chociaż początkowo ustalono, że uda się go opanować około godziny 9:00, jego nasilenie nastąpiło później tego popołudnia i szybko rozprzestrzeniło się na cały kraj. miasto. Większość szkód w Lahainie miała miejsce wieczorem po godzinie 17:00.
Nie tracąc czasu na wytykanie palcami, eksperci medialni w ciągu 24 godzin zaczęli zrzucać winę na globalne ocieplenie (patrz tutaj i tutaj ). Wkrótce potem gubernator Hawajów Josh Green potwierdził tę sprawę.
Na szczęście zaczęły przeważać chłodniejsze opady deszczu i wskazano inne przyczyny pożarów, w tym obecność inwazyjnych traw , które są bardziej podatne na pożary oraz specyficzne warunki meteorologiczne , które powodują silne wiatry, które nie są rzadkością na wyspach o tej porze roku. Meteorolog z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, Cliff Mass, szczegółowo wyjaśnił krótkoterminowe warunki pogodowe (a nie długoterminowe warunki klimatyczne), które stworzyły burzę idealną dla pożarów. Jak na ironię, bardziej wilgotna i chłodniejsza wiosna na Maui (nieprzewidziana w modelach katastrof klimatycznych) umożliwiła intensywny wzrost traw, które stały się wysoce łatwopalne w bardziej suchym sezonie letnim.
Chociaż obecność suchej trawy i silny wiatr wyjaśniają przyczynę katastrofy, pytanie, czy za katastrofę odpowiedzialne było jakiekolwiek działanie człowieka (tj. kto) wciąż pozostaje bez odpowiedzi.
Według stanu na 19 sierpnia najbardziej prawdopodobne i najbliższe wyjaśnienie, w jaki sposób wybuchł pożar, dotyczy iskier z linii energetycznych , które zostały przewrócone podczas silnego wiatru. Chociaż przypadkowe katastrofy są rzeczywistością, której trudno całkowicie uniknąć, szybko na pierwszy plan wysunęły się oskarżenia o niewłaściwą konserwację linii energetycznych.
W artykule opublikowanym 17 sierpnia w Wall Street Journal Katherine Blunt ujawniła, że Hawaiian Electric, przedsiębiorstwo użyteczności publicznej obsługujące Maui, wiedziało o nieodpowiednim stanie słupów energetycznych od co najmniej czterech lat. Niszczycielska katastrofa podczas pożaru obozu w Paradise w Kalifornii w 2018 r. i wynikające z niej procesy sądowe stały się ostrzeżeniem dla wielu przedsiębiorstw energetycznych w regionach narażonych na pożary (do których zalicza się zachodnie wybrzeże Maui).
Wygląda więc na to, że zidentyfikowano złoczyńcę tej tragedii: Hawaiian Electric. Firma ta szybko stała się „kogo należy winić”. To prawda, że inni zostali wciągnięci w „grę w obwinianie” dotyczącą reakcji na katastrofę. Szef Agencji Zarządzania Kryzysowego Maui złożył rezygnację ze stanowiska 18 sierpnia po ostrej krytyce za to, że nie wydał wystarczająco szybko ostrzeżenia mieszkańcom Lahainy. Jeśli jednak chodzi o pierwotną przyczynę pożaru, wydaje się, że przedsiębiorstwo użyteczności publicznej na Maui było najbardziej odpowiedzialne za katastrofę.
Ekonomia polityczna poszerza zakres winy
Staje się jasne, że Hawaiian Electric (HE) jest w części odpowiedzialna za pożar. Nieuniknione procesy sądowe zadecydują, jaką część tej odpowiedzialności firma przejmie na swoje barki zgodnie z prawem. Ale czy można rozrzucić więcej winy?
Wspomniany artykuł w Wall Street Journal na temat roli szkolnictwa wyższego ujawnił cenną wskazówkę dotyczącą tego, dlaczego firma mogła tak wolno aktualizować słupy energetyczne i inną infrastrukturę:
Od czasu bankructwa PG&E [w wyniku tragedii w Camp Fire] firma Hawaiian Electric odwoływała się w dokumentach regulacyjnych do zagrożeń związanych z pożarami linii energetycznych, jednak z dokumentów i wywiadów wynika, że na podjęcie znaczących działań czekała latami. W tym okresie firma podejmowała nakazane przez państwo przechodzenie na energię odnawialną [podkreślenie dodane].
Przeczytaj to jeszcze raz; to ważne. Firma Hawaiian Electric wiedziała o starzejącej się infrastrukturze linii energetycznych, ale starała się zastosować do nakazów rządowych dotyczących przejścia na źródła zrównoważonej energii.
Chociaż odczytanie intencji innych osób jest trudne, jeśli nie niemożliwe, przypuszczam, że żaden z dyrektorów HE nie chciał, aby ich linie energetyczne spowodowały poważny pożar, w wyniku którego zginęło setki osób. W idealnym świecie z nieograniczonymi zasobami ci menedżerowie najprawdopodobniej chcieliby wymienić starzejące się słupy energetyczne, wyciąć łatwopalną trawę i zainwestować w technologie energii geotermalnej.
Ale nie żyjemy w idealnym świecie. A nie mamy nieograniczonych zasobów (szczególnie w krótkim okresie). W związku z tym musimy ustalić priorytety naszych działań i dokonać kompromisów .
Jeżeli przywódcy uczelni wiedzieli o problemach związanych ze starzejącą się infrastrukturą (a zwłaszcza słupami energetycznymi), dlaczego nie podjęli działań? Odpowiedź może być taka, że jako przedsiębiorstwo użyteczności publicznej odpowiedzialne przed zarządem i naciskami politycznymi musiało stawić czoła wielokrotnym wezwaniom do zaangażowania się w politykę, która znajdowała się na pierwszym miejscu w programach polityków.
Hawaje, pełne pięknych plaż, gór i bujnych lasów, nie są zaskakujące, że mają bardzo silny ruch ekologiczny. Biorąc pod uwagę, że „zmiany klimatyczne” pojawiają się codziennie na pierwszych stronach gazet, a wysiłki na rzecz „ratowania planety” przejawiają się w politykach tak trywialnych, jak zakaz plastikowych słomek, jest całkowicie zrozumiałe, że zarząd HE przeznaczyłby fundusze i siłę roboczą na wysiłki, które dobrze odbiły się w mediach.
Nakazy rządowe dotyczące inwestycji w energię odnawialną oznaczały, że trzeba było umniejszać znaczenie czegoś innego. Wygląda na to, że chodziło o konserwację słupa energetycznego. Jest w tym pewna logika kosztów i korzyści. Jeśli wiesz, że musisz wymienić słupy i linie energetyczne, ale nie wiesz, od czego zacząć, po prostu poczekaj, aż jeden zestaw słupów się przewróci, a następnie wymień je. (Mieszkając w regionie, w którym często występują wichury i naziemne linie energetyczne, dobrze znam tę logikę.)
Wskazuje to na znacznie bardziej skomplikowaną historię, jeśli chodzi o przypisywanie winy. Chociaż z perspektywy czasu widzimy, że słupy energetyczne powinny były zostać podparte, aby wytrzymać silniejsze wiatry, presja polityczna, aby inwestować w zrównoważoną energię, utrudniła rozwiązanie tego problemu przy ograniczonych zasobach, w ramach których działa HE. (Mogły również występować wszechobecne niedobory kadrowe w czasach pandemii, które nękają prawie każdą branżę. Mówiąc najprościej, nakazanie wszystkim, aby pozostali w domu, a nawet płacenie za to ludziom, mogłoby zmniejszyć dostępność siły roboczej w HE).
Na marginesie chciałbym zauważyć, że kierownictwo HE może być winne rozprzestrzeniania się pożaru, podejmując decyzję o niewyłączeniu zasilania na początku wichury. To, czy wzięto to pod uwagę i jakie inne czynniki – w tym presja polityczna – odegrały rolę, prawdopodobnie zostanie ujawnione w toku spraw prawnych, które nastąpią. Niemniej jednak, jeśli winę zrzuca się na uczelnie wyższe za brak aktualizacji linii energetycznych, szerszy kontekst kompromisów, do których zmuszono te uczelnie, powinien również zająć centralne miejsce.
Polityka jest często jednowymiarowa i pomijane są kompromisy
Jeśli można stąd wyciągnąć szerszą lekcję, to taką, że decyzje polityczne rządu mają konsekwencje wykraczające poza bezpośrednią kwestię, której dotyczą. Przepychanie zasobów w jednym kierunku oznacza, że zasoby nie będą dostępne w innych.
Zbyt często (jeśli nie zawsze) politycy będą napotykać potrzebę rozwiązania jakiegoś gorącego tematu dnia. Mogą równie dobrze wycenić wysiłki mające na celu rozwiązanie bieżącego problemu. Tak się prowadzi politykę w jednym wymiarze. Jeśli chcemy zmniejszyć emisję dwutlenku węgla przez samochody, musimy dotować pojazdy elektryczne. Będzie to kosztować, powiedzmy, 50 miliardów dolarów. Problem rozwiązany, prawda?
Kluczowe pytanie brzmi jednak: na jakie alternatywne zastosowania mogłoby zostać przeznaczone te 50 miliardów dolarów? Jakie są koszty alternatywne? Trudne kompromisy, których należy dokonać? To wielowymiarowe pytanie, którego politycy często unikają. (Jak niedawno argumentowaliśmy z Seanem Mullhollandem , nakazanie produkcji pojazdów elektrycznych może zabić motywację przedsiębiorców do tworzenia pojazdów na paliwa alternatywne, które są łatwe w paliwie i obsłudze).
Analizowanie problemów i proponowanie prostych rozwiązań to waluta polityki wyborczej. Chociaż wyszkolonym biurokratom można powierzyć zadanie przeprowadzania analiz kosztów i korzyści różnych opcji politycznych, ważenia kompromisów, a następnie wysyłania raportów do organów ustawodawczych w celu rozważenia, pokusa ignorowania tych analiz przez polityków jest duża. Składanie wielkich i prostych obietnic to łatwa część polityki. Trudno jest powiedzieć wyborcom, że mogą nastąpić trudne i bolesne kompromisy.
Politykę najlepiej rozpatrywać w świetle kompromisów. Polityka jest wielowymiarowa. Niestety polityka jest jednowymiarowa. Znalezienie jedynego złoczyńcy winnego tragedii to dobry teatr polityczny i może zdobyć głosy na wybranych urzędników. Niestety, ignorując kompromisy, jakie powoduje ich własna polityka, ci sami politycy mogą uniknąć części winy, którą słusznie ponoszą.
Obywatele Maui zasługują na pełną relację z tragedii, która ich spotkała. Uczciwe myślenie o konsekwencjach polityki publicznej i wynikających z tego kompromisach jest tym, co są im winni wybrani przywódcy.
Komentarze
Prześlij komentarz