Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego jednak tak nonszalancko lekceważy zalety parkingów? Pochwała parkingów.

 Pochwała parkingów

Nawet jako młody chłopak wzdrygałem się, ilekroć słyszałem, jak Joni Mitchell śpiewa swój hit z 1970 roku „ Big Yellow Taxi ”, który został wydany, gdy miałem 11 lat. Nie mam pojęcia, dlaczego ta piosenka tak bardzo mnie irytowała jako nastolatka i nastolatka. ale kiedy ostatnio wpadło mi to w uszy, gdy spacerowałem po supermarkecie, zdałem sobie sprawę, dlaczego ja – który teraz zataczam się w geezerdom – wciąż nienawidzę tej piosenki. Ta odraza nie dotyczy muzycznych cech utworu, które uważam za nieco powyżej średniej; chodzi o okropne teksty , a zwłaszcza ten refren:

Czy to nie zawsze wydaje się iść

Że nie wiesz, co masz, dopóki tego nie stracisz

Wybrukowanym rajem postawili parking

Podstawowym powodem mojego odrazy do tekstu „Big Yellow Taxi” jest aroganckie założenie Mitchell, że skoro wierzy , iż korzyści płynące z budowy parkingu nie usprawiedliwiają brukowania tego, co nazywa „rajem”, parkingi są biczować.

Dlaczego jednak tak nonszalancko lekceważy zalety parkingów? Z pewnością ludzie, którzy używają samochodów – jak zakładam, że Mitchell – korzystają z utwardzonych parkingów (a także z utwardzonych dróg, z których każda obejmuje to, co prawdopodobnie kiedyś było pasem raju). Oczywiście parkingi zapewniają dużą wygodę, na którą łatwo spojrzeć z pogardą. Ale czy Mitchell nie zdaje sobie sprawy, że bez utwardzonych parkingów zaparkowane samochody często grzęzną w błocie i nie mogą się ruszyć, dopóki nie zostaną odholowane? Powstały krajobraz byłby nie tylko brzydki, ale i brudniejszy. Stopami wdzieraliśmy się do naszych samochodów, do naszych domów i innych pomieszczeń, o wiele więcej błota i kurzu. Woda deszczowa uwięziona w koleinach pozostawionych przez opony przez większą część roku inkubowałaby komary i inne owady.

Mógłbym tutaj, co zrozumiałe, zostać oskarżony o zbyt dosłowne potraktowanie Mitchella. Jej wołowina to nie tylko, a nawet głównie, utwardzone parkingi; jej wołowina jest z większością innych budowli i praktyk współczesnego społeczeństwa przemysłowego. Nie potrzebowalibyśmy tylu samochodów (a co za tym idzie i tyle rajskiego bruku), gdybyśmy żyli inaczej – prościej – mniej materialnie – w większej harmonii z naturą – w sposób, który mniej wymaga od Matki Ziemi i pozostawia jej mniej blizny. Bylibyśmy wtedy o wiele szczęśliwsi, ponieważ mielibyśmy znacznie większe połacie raju, na które moglibyśmy patrzeć, zamiast brukowanych i szpetnych, by zaspokoić naszą krótkowzroczną żądzę większego wzrostu, więcej budynków, więcej jazdy samochodem i więcej miejsc parkingowych.

Przekonanie Mitchell, że nasze naleganie na budowę parkingów – i ogólnie dążenie do wzrostu gospodarczego – jest zakorzenione w naszej krótkowzroczności, jest zawarte w jej wersach „Czy to nie zawsze wydaje się iść / Że nie wiesz, co masz, dopóki tego nie zniknie”. ”.

Oskarża wielu z nas o to, że bardzo często („zawsze”) postępujemy wbrew własnym interesom. Myślimy , że parking nas zadowoli, dopóki nie dojdziemy do okrutnego wniosku, że tak nie jest – dopóki nie zdamy sobie sprawy, że zniszczyliśmy przyrodę. Ale ta świadomość przychodzi za późno. Raj jest utracony. I tak samo jest z naszym stosowaniem chemicznych środków owadobójczych i innych z wielu (niebezpiecznych) narzędzi i (trujących) owoców kapitalizmu. Co za głupcy z naszej strony. Przynajmniej mamy ballady, takie jak Joni Mitchell, które besztają nas za nasz nieoświecony materializm (ponieważ pomagamy uczynić ją niezwykle bogatą za dostarczanie besztań w tak zabawny sposób).

Prawa własności i ceny rynkowe mówią nam, co mamy

Ale Mitchell się myli. Jej refren byłby bardziej trafny, gdyby zamiast tego brzmiał: Chociaż wydaje się, że rzadko wychodzi / Ale wiemy, co mamy, dopóki to nie zniknie .

Chociaż większość ludzi nie rozumie tej rzeczywistości, prawie we wszystkich przypadkach zdecydowanie ją rozumiemywiedz, co mamy, dopóki to nie zniknie; czerpiemy te informacje z cen, które pojawiają się w systemie praw własności prywatnej. Budowniczy parkingu musiał odkupić grunt od jego poprzedniego właściciela, który miał wszelkie bodźce do wykorzystania lub rozporządzania tym gruntem w możliwie najbardziej wartościowy sposób. Jeśli najlepszym sposobem wykorzystania tej ziemi było coś innego niż parking – powiedzmy pastwisko dla krów, pole pszenicy, las drzewny lub arboretum – farmer, rolnik, drwal lub konserwator zabytków planował sprzedać swoją produkcję opinia publiczna przelicytowałaby aspirującego operatora parkingu za ten teren. Istnieje dobry powód, dla którego pola pszenicy w Kansas, rezerwaty łowieckie w Teksasie, bagna żurawiny w New Jersey i gaje pomarańczowe na Florydzie nie są parkingami.

Istnieje również dobry powód, dla którego mamy utwardzone parkingi tam, gdzie to robimy. Supermarkety podmiejskie byłyby mało przydatne, gdyby kupujący nie mogli zaparkować swoich SUV-ów, minivanów i sedanów w pobliżu lub gdyby te parkingi były polami błota lub żwiru. Podobnie fabryki samochodów w Michigan, huty stali w Alabamie i rafinerie ropy naftowej w Luizjanie działałyby, jeśli w ogóle, znacznie mniej wydajnie, gdyby pracownicy tych zakładów nie mogli zaparkować swoich samochodów w pobliżu na twardym chodniku. Gabinety lekarskie, szpitale, szkoły i budynki rządowe w całym kraju – nie wspominając o restauracjach, hotelach, stadionach sportowych, lotniskach, ogrodach zoologicznych (ta lista jest praktycznie nieskończona) – praktycznie nie byłyby w stanie funkcjonować bez utwardzonych parkingów dla swoich pracowników i patronów.

Chociaż mogę potwierdzić, że czerpię rzeczywiste korzyści z regularnego korzystania z parkingu Mason Pond na Uniwersytecie George'a Masona – moje stwierdzenie jest wiarygodne, ponieważ osobiście płacę dodatkowo za dostęp do tego garażu – nie do mnie należy stwierdzenie, czy ten parking zajmuje co kiedyś było skrawkiem raju. Raj jest w oczach patrzącego. Ale wiem, że nie było obserwatora, który tak ceniłby jako dziewiczy raj ten konkretny kawałek nieruchomości w północnej Wirginii, by zapłacić wystarczająco dużo, by zachować go w jego nieutwardzonej chwale.

Kiedy naprawdę nie wiemy, co mamy, dopóki nie zniknie

Jak na ironię, kiedy najprawdopodobniej tak naprawdę nie wiemy, co mamy – nawet poto już nie ma – ma miejsce, gdy rząd utrudnia pokojowe korzystanie z praw własności i możliwość dobrowolnego przenoszenia praw własności. Kiedy rząd ogranicza zakres pokojowych zastosowań, do których właściciele ziemscy mogą wykorzystywać swoje właściwości, uniemożliwia to rynkowi odkrycie i ujawnienie względnych wartości wszystkich wielu możliwych różnych zastosowań każdego kawałka ziemi. Ta działka w Kalifornii, na której nie można już budować niektórych rodzajów mieszkań, ta część nieruchomości w Nowym Jorku, na której szczelinowanie jest zabronione, i ten inny obszar w Montanie, który został uznany za niedostępny dla tego lub wykorzystanie komercyjne, to części własności, których optymalne wykorzystanie może, z powodu dekretów rządowych, pozostać na zawsze ukryte. Owoce niektórych możliwych zastosowań tych gruntów są tracone nie dlatego, że ktoś wydał własne pieniądze, sprzedając grunty pod inne zastosowania, których wartość ma zostać przetestowana i ujawniona na konkurencyjnych rynkach. Nie. Te owoce są pomijane, ponieważ urzędnicy państwowi, wydając pieniądze innych ludzi, po prostu ogłaszają, że pewne zastosowania są zabronione. Istnieje bardzo dobry powód, by sądzić, że takie deklaracje są składane przy niewystarczających informacjach na temat wartości tego, co jest konserwowane, w porównaniu z wartością tego, czego ta ochrona uniemożliwia wyprodukowanie.

Epilog: Inspiracja Joni Mitchell

Według Wikipedii :

W 1996 roku, rozmawiając z dziennikarzem Robertem Hilburnem, Mitchell powiedział o napisaniu piosenki:

Napisałem „Big Yellow Taxi” podczas mojej pierwszej podróży na Hawaje. Pojechałem taksówką do hotelu i kiedy obudziłem się następnego ranka, odsunąłem zasłony i zobaczyłem w oddali te piękne zielone góry. Potem spojrzałem w dół i jak okiem sięgnąć był parking i serce mi pękło […] ta zaraza na raju. Wtedy usiadłem i napisałem piosenkę.

Mitchell (prawdopodobnie) poleciał na Hawaje przez ogromną odległość (nieutwardzonego) oceanu w komercyjnym odrzutowcu. Lotnisko, z którego wystartowała i to, na którym wylądowała, zajmowało każdy akrów gruntu pokrytego grubą warstwą bruku. Do hotelu, który sam opierał się w dużej mierze na stabilności na betonie, jechała utwardzonymi drogami, a jeśli występowała na Hawajach, prawie wszyscy jej fani bez wątpienia chętnie korzystali z utwardzonych dróg i utwardzonych parkingów, aby uczestniczyć w jej koncercie. I czy Mitchell zatrzymał się choćby na nanosekundę, by pomyśleć, że bez tego samego brukowanego parkingu, którego widok tak wzruszająco łamał jej serce, hotel, z którego widziała te piękne zielone góry w oddali, nie istniałby? I dlatego ta „Wielka żółta taksówka” mogła nigdy nie powstać? (Niestety,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

DOGE poważnie podchodzi do wojny z państwem administracyjnym