Czy historycy są stronniczy politycznie?
Czy historycy są stronniczy politycznie?

Czy historycy cierpią z powodu uprzedzeń politycznych? Jeśli zajrzy się do badań przynależności politycznej w środowisku akademickim, okaże się, że wydziały historii są w dużej mierze (jeśli nie całkowicie) zaludnione przez ludzi, którzy zgłaszają przynależność do Partii Demokratycznej. Jeśli ktoś skonsultuje się z danymi dotyczącymi etykietowania politycznego, znajdzie duży odsetek uczonych, którzy sami identyfikują się jako „lewicowcy” lub „skrajnie lewicowi”. Jeśli przeszuka się konserwatywnych ekspertów w Internecie, można znaleźć dziesiątki wzmianek i anegdot o profesorach historii zaangażowanych w działalność polityczną lub otwarcie deklarujących swoje poglądy polityczne. Jest to używane jako wystarczające potępienie historyków jako działaczy politycznych.
Nie są to jednak mocne odpowiedzi na pytanie, czy historycy pozwalają, by ich polityczne przepowiednie przenikały do ich badań. W rzeczywistości, jeśli ich badania są politycznie neutralne pomimo silnych poglądów politycznych, jest to tym bardziej godne pochwały. Co więcej, określenie swoich politycznych priorytetów jest jeszcze bardziej godne pochwały, ponieważ zachęca do przejrzystości i pozwala uczniom zważyć rzeczy, o których mówi się w klasie.
O wiele trudniej jest odpowiedzieć na pytanie, czy historycy pozwalają, by ich poglądy polityczne wpływały na ich oceny. Na szczęście wierzę, że istnieje prosty sposób, aby rzucić okiem na możliwą odpowiedź, analizując profesjonalne zachowanie historyków.
W niedawno zaakceptowanym artykule w Journal of Public Finance and Public Choice wraz z Marcusem Sherą (studentem na Uniwersytecie George'a Masona) sprawdziliśmy, czy historycy nagradzają prezydentów, którzy mieli większe deficyty budżetowe . W tym celu wykorzystaliśmy różne ankiety dotyczące „wielkości prezydenta”.
Powodem przyjrzenia się tej zmiennej jest to, że poglądy na politykę fiskalną dość dobrze korelują z predyspozycjami ideologicznymi. Jeśli ktoś jest bardziej na lewo, deficyty budżetowe są bardziej do zniesienia, a nawet mogą być pożądane. Jeśli ktoś jest bardziej na prawo, deficyty budżetowe są godne potępienia (nawet jeśli istnieją pewne pożądane wyjątki). Tak więc, kiedy historycy „rankingują” prezydentów, obserwujemy ich profesjonalne zachowanie i to, czy pozwalają swoim przeorom mówić zdecydowanie. Jeśli będą zachowywać się neutralnie w zakresie badań naukowych, nie należy spodziewać się silnego związku deficytów obserwowanych pod rządami danego prezydenta z jego pozycją w rankingach. Jeśli jednak istnieją silne oznaki związku między deficytowymi wydatkami prezydenta a jego rangą,
Wykorzystując słynną ankietę C-SPAN dotyczącą wyników prezydentów i mniej znaną ankietę Amerykańskiego Stowarzyszenia Nauk Politycznych (APSA), próbujemy utrzymać niezmienne warunki dotyczące wojen, wzrostu gospodarczego i cech osobistych różnych prezydentów (np. , status bohatera wojennego, długość sprawowania urzędu). Odkryliśmy, że historycy oceniają wyżej prezydentów, którzy mieli większe deficyty, niż tych, którzy mieli mniejsze. Skutki są na tyle duże, że powodują znaczące zmiany w rankingach prezydentów w porównaniu z bardziej konserwatywnymi fiskalnie prezydentami. Na przykład, jeśli założymy, że wszyscy prezydenci mieli zrównoważone budżety, konserwatysta fiskalny Calvin Coolidge przeskakuje o 2 do 3 miejsc wyżej w rankingu, podczas gdy Ulysses S. Grant przeskakuje o 2 do 4 miejsc wyżej. Tymczasem,
Mówiąc najprościej, wydaje się, że historycy skłaniają się ku lewicy i nagradzają prezydentów, którzy działali zgodnie z ich przeorami.
Jednak nie zawsze tak było. Ponieważ ankiety przeprowadzone wśród historyków na temat wyników prezydentury sięgają 1948 roku, możemy ocenić, czy historycy stopniowo zmienili sposób nagradzania deficytów. W ankietach z 1948 i 1962 roku historyk Arthur Schlesinger stwierdził, że historycy nie karali ani nie nagradzali prezydentów za ich deficyty. Jednak w ankiecie z 1982 roku zaczęli nagradzać prezydentów za bieżące deficyty. Do roku 2000 efekt ten jeszcze się nasilił. Od tego czasu aż do ostatniego badania C-SPAN (tego z 2021 r.) efekt ten stale narastał.
W związku z tym wydaje się, że jest trochę prawdy w twierdzeniu, że historycy pozwalają, by ich polityczna przeszłość wpłynęła na ich badania.
Komentarze
Prześlij komentarz