To zależy — czy to egzamin z ekonomii, czy prawdziwy świat?
To zależy — czy to egzamin z ekonomii, czy prawdziwy świat?
John Maynard Keynes napisał kiedyś , że ekonomia „jest raczej metodą niż doktryną, aparatem umysłu, techniką myślenia, która pomaga jej posiadaczowi wyciągać właściwe wnioski”. Innymi słowy, ekonomia sama w sobie nie dostarcza odpowiedzi. Jest to podejście, które wskazuje nam, czego szukać — wszystkich ważnych bodźców wpływających na analizowane przez nas kwestie. Ekonomia to ramy pomagające uporządkować informacje i osądy, które musimy dostarczyć, które pomagają nam zobaczyć, od czego każdy zależy i jak bardzo od nich zależy, dyscyplinując nasze rozumienie i wybory. Ale samo w sobie nie dostarcza wymaganych przez nas informacji ani nie wydaje odpowiednich osądów.
Podejście ekonomii „bodźce mają znaczenie” skupia uwagę na tym, co nazywam „zasadą racjonalnego wyboru”. W skrócie mówi, że niezależnie od rozważanego wyboru lub działania, jednostka „zrobi to” (dokona wyboru) wtedy i tylko wtedy, gdy krańcowe oczekiwane korzyści dla decydenta przekroczą krańcowe oczekiwane koszty dla decydenta . Ale ponieważ szeroki zakres zmiennych może zmienić te krańcowe oczekiwane korzyści lub krańcowe oczekiwane koszty, oznacza to, że nie ma jednego „właściwego” wyboru. niezależnie od tych zmiennych. Innymi słowy, właściwa odpowiedź (część a) na najbardziej ogólne pytania dotyczące tego, co należy wybrać lub zrobić, brzmi „to zależy”.
Rozważ wpływ uwzględnienia niepewności. Decyzja, która jest dobra w niektórych stanach świata, może być bardzo zła, jeśli pojawią się alternatywne stany świata. Na przykład powojenna japońska strategia produkcji na dużą skalę, zakładająca eksport na cały świat, sprawdziła się bardzo dobrze, ponieważ nastąpiła po dużej zmianie technologii, szczególnie w przypadku produkcji masowej, wzrost gospodarczy był silny, a cła i inne bariery handlowe drastycznie się obniżyły. Ale co by było, gdyby świat wrócił do rosnącego protekcjonizmu i powolnego wzrostu? Byłby to bardzo zły wybór. Ponownie, początkowa odpowiedź na pytanie, co należy zrobić w niepewnym świecie, brzmi „to zależy”. Następnie, dobrze zrobione, otwiera najciekawszą część analizy — od czego to zależy i jak ważne są różne względy.
Alternatywnie, pomyśl o krzywych popytu i podaży nie w sposób typowy dla podręczników ekonomii — dobrze zdefiniowanych i znanych — ale jako relacje otoczone chmurami nieokreśloności. W czasie, gdy prawdziwi producenci muszą decydować o swoich planach cenowych i produkcyjnych, w rzeczywistości nie wiedzą, jaka będzie krzywa popytu, zazwyczaj niezauważone, ale fałszywe założenie wkrada się poprzez narysowanie konkretnego, domyślnie zakładanego-to- wiadomo, krzywa popytu na początku analizy.
Bez tak dobrze określonej krzywej popytu, znanej z góry, producent nie może faktycznie wiedzieć, o ile całkowity przychód zmieni się o dodatkową jednostkę produkcji (przychód krańcowy, który zgodnie z założeniami mikroekonomii producenci będą dostosowywać produkcję, aż zrówna się ona z kosztem krańcowym). W przypadku niepewności koszt krańcowy również nie może być znany z góry. Wiele nieoczekiwanych rzeczy może to zmienić, od katastrof, przez problemy zdrowotne pracowników, wypadki, ataki hakerskie, po zmiany w polityce rządu. W rezultacie zgrabne równanie MR = MC tekstów zasad ekonomii nie może już mówić producentowi, co ma robić, aby z powodzeniem maksymalizować swoje zyski, jak zauważył dawno temu Armen Alchian w swoim„Niepewność, ewolucja i teoria ekonomiczna”. I wciąż pamiętam, co powiedział mojej klasie, podsumowując ten punkt: „Jestem ekonomistą wystarczająco długo, by uznać, że„ nie wiem ”jest intelektualnie godną szacunku odpowiedzią”.
W konsekwencji, jak zauważył Paul Heyne w swoim podręczniku The Economic Way of Thinking , ekonomiści wiedzą znacznie więcej o tym, czego nie robić, ponieważ niektóre wybory są wyraźnie gorsze od innych opcji, niż o tym, co robić, co wymaga, abyśmy znali absolutnie najlepszy wybór w danej sytuacji. Na przykład ekonomiści wiedzą, że traktowanie kosztów utopionych (rzeczy, do których już się zobowiązano lub które już się wydarzyły, a więc nie ulegną zmianie w wyniku wyboru) tak, jakby były one istotne dla bieżących wyborów, pogorszy naszą sytuację praktycznie w każdych okolicznościach. , więc nie powinniśmy tego robić. Wiemy, że nie należy oczekiwać wyższych zwrotów z poniesienia ryzyka, które może wyeliminować odpowiednia dywersyfikacja, ponieważ ryzyko to można wyeliminować poprzez zarządzanie portfelem. Ale mówienie ludziom, czego nie powinni robić, aby uniknąć pogorszenia się z powodu pewnych wyborów, jest czymś zupełnie innym niż mówienie im, co jest najlepszym wyborem, poza poziomem szczegółowości „kup tanio, sprzedawaj drogo”.
Myślenie o ekonomii w kategoriach takich rzeczywistych problemów stoi jednak w ostrej sprzeczności z obiektywnymi egzaminami typowymi dla kursów z zasad ekonomii.
Na takich egzaminach są zazwyczaj unikalne, poprawne odpowiedzi na praktycznie wszystkie pytania. Ale to tylko dlatego, że wszystkie informacje niezbędne do znalezienia jednej poprawnej odpowiedzi są prawie zawsze zawarte w pytaniach. Nie ma na to gwarancji w prawdziwym świecie, w którym decydenci zwykle nie rozpoczynają od wszystkich informacji niezbędnych do ustalenia jednej „właściwej” odpowiedzi. Nie tylko brakuje nam przynajmniej niektórych informacji, których potrzebujemy (szczególnie dlatego, że przyszłość jest niepewna), ale znamy również wiele informacji, które mogą, ale nie muszą, być istotne dla konkretnej decyzji, i musimy ustalić, które z nich, jak preludium do właściwej analizy.
Innymi słowy, po prostu dostarczając wszystkich istotnych informacji (i tylko tych istotnych), typowe obiektywne egzaminy ekonomiczne pomijają początkowy krok polegający na zadaniu sobie pytania: „Co muszę wiedzieć, aby odpowiedzieć na to pytanie” lub „Co Muszę wiedzieć lub osądzać to, czego jeszcze nie wiem” lub „Jakie informacje z ogromnego oceanu, w którym pływamy, mogę zignorować jako nieistotne dla tego pytania?” Ale tego rodzaju pytania o to, od czego zależy najodpowiedniejszy wybór, są często konieczne, aby dojść do użytecznych osądów w świecie rzeczywistym.
Zaobserwowałem ironiczną implikację u moich studentów. Kiedy zgadują obiektywne odpowiedzi egzaminacyjne, praktycznie nigdy nie wybierają „to zależy” ani jakiejś wersji „nie możemy określić odpowiedzi na podstawie dostarczonych informacji”. Dzieje się tak, ponieważ jest bardzo mało prawdopodobne, aby takie odpowiedzi były „poprawnymi” odpowiedziami, gdy wszystkie informacje potrzebne do ustalenia tej odpowiedzi są prawie zawsze podane w pytaniu egzaminacyjnym. A jednak jakaś wersja „nie wiem” lub „to zależy” jest najbardziej prawdopodobną poprawną odpowiedzią na początku większości rzeczywistych aplikacji.
Ze względu na to, jak ważne jest rozpoznanie początkowych pytań, które należy zadać, aby przejść do dużej liczby osądów w świecie rzeczywistym, zmodyfikowałem moje egzaminy, aby od czasu do czasu zmusić uczniów do skonfrontowania się z tymi problemami.
Czasami wiąże się to z nieudzieleniem uczniom wystarczającej ilości informacji w pytaniu, aby określić jedną, poprawną odpowiedź. To sprawiłoby, że „żadne z powyższych” lub „nie ma wystarczających informacji, aby określić poprawną odpowiedź” jest poprawną odpowiedzią na pytanie. Innym razem przekażę uczniom informacje odnoszące się do niektórych zagadnień, ale nie do zagadnienia, którego dotyczy problem. W takim przypadku pierwszym krokiem w świecie rzeczywistym byłoby uznanie, że takie informacje nie mają związku z danym pytaniem (podobnie jak miliardy bitów danych, na które jesteśmy narażeni każdego dnia), a zatem można je bezpiecznie zignorować, zanim przejdziemy do rozwiązania problemu. pytanie z informacjami, które są dla niego istotne.
Aby pomóc uczniom zrozumieć ten punkt, posłużę się również przykładami z zajęć, aby zilustrować rozpowszechnienie takich odpowiedzi typu „to zależy” w odniesieniu do rzeczywistych problemów.
Na przykład często wybieram w klasie ucznia, którego młodsze rodzeństwo nadal mieszka w domu. Zaznaczam, że mojemu uczniowi koszenie trawnika w domu zajmuje pół godziny, a jego rodzeństwo godzinę. Mając te informacje, pytam studenta, kto jest tańszą kosiarką.
Prawie zawsze odpowiadają „oczywistą” odpowiedzią, że są najtańszą kosiarką, ponieważ mogą to zrobić szybciej. W tym momencie mówię im, że to zła odpowiedź, pomimo tego, jak wyraźnie wydawała się poprawna. W rzeczywistości nie dostarczyłem im wystarczających informacji, aby ustalić odpowiedź. Brakuje wartości alternatywnych sposobów wykorzystania czasu dwojga rodzeństwa, ponieważ to nie czas, ale wartość alternatyw, z których zrezygnowano w ramach tego wykorzystania czasu, stanowi odpowiedni koszt. W żargonie ekonomicznym mój student pomylił przewagę bezwzględną z przewagą komparatywną. Mój uczeń,
Często przytaczam również rozszerzony przykład dotyczący kosztu alternatywnego pójścia na konkretne spotkanie z mojego kursu. W kółko pytam, czy coś jest odpowiednim kosztem alternatywnym pójścia na to spotkanie klasowe, przedstawiając to w sposób, który zdaniem uczniów przekazuje oczywistą prawidłową odpowiedź, a następnie pokazując im, że „właściwą” odpowiedzią (przynajmniej część a) jest właściwie „to zależy”.
Czy należy liczyć koszty dojazdu do kampusu? To zależy - co by było, gdybyś przyszedł do kampusu, nawet jeśli nie zamierzałeś uczęszczać na moje zajęcia? Czy należy liczyć koszt jednego dnia parkowania? To zależy – jeśli masz przepustkę roczną lub semestralną, jest to koszt utopiony, który należy zignorować, ale nie, jeśli musisz płacić każdego dnia. Czy należy liczyć koszt jednego dnia ochrony ubezpieczeniowej? To zależy — czy płacisz za ubezpieczenie co sześć miesięcy, czy za kilometr? Czy należy liczyć amortyzację? To zależy — część amortyzacji opiera się na wieku pojazdu, a część na zużyciu. Jeśli dzierżawisz pojazd i każda mila powyżej określonej kwoty kosztuje cię dwadzieścia centów, czy należy uwzględnić dwadzieścia centów za milę jako odpowiedni koszt dojazdu do kampusu? To zależy — czy skończysz powyżej, czy poniżej limitu kilometrów? Czy należy liczyć koszt gazu? To wydaje się najbardziej oczywiste, ale w rzeczywistości to też zależy - co jeśli ktoś inny, na przykład tata, płaci rachunek za benzynę?
Istnieje wiele innych pytań, w przypadku których „to zależy” jest pierwszą częścią uzyskiwania wielu rzeczywistych odpowiedzi lub osądów, przed którymi staną uczniowie. Dlatego konfrontowanie się z takimi pytaniami, czy to na egzaminach, czy na zajęciach, pomaga rozwijać umiejętności uczniów w zakresie przeprowadzania dokładnych analiz rzeczywistych sytuacji. Biorąc pod uwagę, że szkolenie ekonomiczne nie jest przydatne, jeśli nie można go wykorzystać w tym kontekście, jest to ważna, ale słabo rozwinięta umiejętność wśród uczniów. O tym, jak ważne jest to, można przekonać się obserwując, ile osób może zyskać na tym, że mogą nakłonić innych do gorszych decyzji lub uznając, że każdy „darmowy lunch” oferowany przez polityków wiąże się z co najmniej jednym niezbędnym, ale niezadanym pytaniem („Kto będzie zmuszony za to zapłacić i jakie będą skutki tego nałożenia?”). W konsekwencji,
Komentarze
Prześlij komentarz