Rozpoczęła się dedolaryzacja: Redux
Rozpoczęła się dedolaryzacja: Redux

Artykuł z zeszłego tygodnia („ Rozpoczęła się dedolaryzacja ”) wywołał wiele komentarzy i pytań uzupełniających. Wystarczająco dużo, aby odnieść się do najpowszechniejszych z nich w kolejnym artykule. Niektóre z tych odpowiedzi wymagają pewnego stopnia spekulacji, podczas gdy inne są dość proste.
- Czy zmniejszenie użycia (lub całkowite porzucenie) dolara jako globalnej waluty rezerwowej jest czymś, czym powinienem się martwić?
Prawie na pewno nie. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na kilka punktów. Po pierwsze, poza naprawdę wyjątkowym wydarzeniem lub serią wydarzeń, scenariusz, w którym dolar (w ogóle) nie jest już używany w handlu międzynarodowym, jest wysoce nieprawdopodobny. Perspektywa, że coś takiego wydarzy się w krótkim czasie – dni, tygodni, miesięcy, a nawet kilku lat – jest praktycznie niemożliwa.
Rozmiar i rozpiętość amerykańskiej gospodarki oraz nasze rozległe stosunki handlowe praktycznie zapewniają, że w takim czy innym stopniu dolar pozostanie co najmniej jedną z głównych walut używanych do denominacji i/lub rozliczania transakcji globalnych. O sile zależności od ścieżki w tym kontekście świadczy fakt, że przewaga pierwszego gracza wynikająca z umowy z Bretton Woods, która wygasła w 1971 r., pozostaje w mocy. Istnieją wysokie bariery dla kosztów wyjścia i zmiany, a obecnie znaczna część międzynarodowej społeczności handlowej, czy to osoby fizyczne, firmy czy rządy, „myśli” i kalkuluje ekonomicznie w dolarach. Gdyby dolar został odrzucony na rzecz jakiejś innej waluty, transformacja zajęłaby dziesięciolecia, a być może pokolenia. Są o wiele bardziej palące problemy, gospodarcze i inne,
- Jakie są szanse, że chiński juan zastąpi dolara jako walutę preferowaną w światowym handlu?
Obecnie, nawet po dziesięcioleciach, które prawdopodobnie wymagałyby takiej zmiany, prawdopodobieństwo, że juan stanie się globalną walutą rezerwową, waha się od głęboko nieprawdopodobnego do zasadniczo niemożliwego. Juan jest powiązany z dolarem amerykańskim, a zatem nie jest płynny . Innymi słowy, jego wartość wymienna nie podlega siłom rynkowym. To powiązanie pozwala chińskim władzom monetarnym dostosować wartość waluty z korzyścią dla chińskiego eksportu. Dodatkowo chińskie konto kapitałowe jest zamknięte, co zasadniczo oznacza, że kapitał nie wypływa bez zgody. Te (i kilka innych cech) po prostu nie sprzyjają ustanowieniu waluty, która będzie używana jako jednostka rozliczeniowa, środek wymiany i/lub podstawa rozliczeń w niezliczonych codziennych transakcjach międzynarodowych.
- Jacy są najbardziej realni kandydaci wśród walut do zastąpienia dolara lub odebrania mu „udziału w rynku”, jeśli w ogóle?
Wróćmy do dwóch podstawowych twierdzeń: po pierwsze, że bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest dołączenie dolara do innych walut w systemie wielorezerwowym niż całkowite zastąpienie, a po drugie, że waluty Chin (i innych), które są ustalone, są nieprawdopodobnymi zamiennikami USD. Warto pamiętać, że na co dzień odbywają się transakcje o znacznych wolumenach i rozmiarach w walutach innych niż dolar.
Szacuje się, że 95 procent światowych płatności w dolarach jest rozliczanych za pośrednictwem SWIFT (Towarzystwo Światowej Międzybankowej Telekomunikacji Finansowej). To szacunkowo 11 000 instytucji członkowskich z 200 krajów i terytoriów, które przeprowadzają transakcje za pośrednictwem około 42 milionów wiadomości dziennie. Średnie dzienne kwoty szacuje się w dolarach na około 5 bilionów dolarów, czyli 1,25 biliarda dolarów rocznie.
Poniżej przedstawiono średni procent dziennych płatności w dowolnej liczbie walut w systemie SWIFT w lutym 2023 roku. Dolar amerykański i euro wyraźnie dominują w płatnościach globalnych. I nawet ponad 70 lat po tym, jak dolar stracił pierwsze miejsce, funt szterling jest średnio dwa do trzech razy większy niż juan, rubel, a nawet jen. (Biała linia reprezentująca rubla kończy się na początku 2022 r., co zbiega się z zakazem SWIFT).
Udziały płatności SWIFT w procentach (wrzesień 2011 – luty 2023)

Euro musiałoby przejąć co najmniej dziesięć procent obecnego „udziału rynkowego” dolara, aby zrównać się z wolumenem transakcji dolarowych w podstawowym światowym systemie płatności finansowych. To wysokie zamówienie, reprezentujące przesunięcie setek miliardów dolarów dziennie z USD na EUR. Można sobie również wyobrazić, że dolar kanadyjski, won koreański czy korona szwedzka – z których wszystkie nie są powiązane i są produkowane przez gospodarki z otwartymi rachunkami kapitałowymi – zwiększają swój udział w globalnych transakcjach, ale mimo to pozostają o wiele za małe, aby osiągnąć proporcje dolara lub euro.
- Gdyby dolar całkowicie stracił status waluty rezerwowej lub udział dolara w transakcjach międzynarodowych gwałtownie spadł, czy nie doświadczylibyśmy hiperinflacji/załamania deflacyjnego/recesji/depresji?
Ani dolar, ani Ameryka jako naród nie zniknęłyby, gdyby dolar w jakiś sposób stracił swoją pozycję, z wyjątkiem wyjątkowych lub nieprzewidzianych okoliczności. Funt angielski nie jest już światową walutą rezerwową, a jednak Anglia i funt są bardzo żywe.
Nie ma powodu sądzić, że katastrofa gospodarcza musiałaby wynikać z mniejszego wykorzystania dolara w transakcjach globalnych, chociaż sytuacja związana z tym spadkiem ma wpływ na wynik. Z biegiem czasu mniejszy globalny popyt na dolara doprowadziłby do stopniowej deprecjacji jego wartości w mniejszym lub większym stopniu. Ta deprecjacja, w zależności od tego, czy jest łagodna, czy dotkliwa, miałaby określone skutki. Łagodna deprecjacja sprawiłaby, że amerykański eksport stałby się bardziej atrakcyjny dla zagranicznych konsumentów, podczas gdy import stałby się bardziej kosztowny. Gwałtowna deprecjacja spowodowałaby (między innymi) poważne trudności dla producentów i konsumentów – w szczególności tam, gdzie produkcja wyrafinowanych towarów i usług wymaga wielu nakładów z całego świata. Istnieje również możliwość, że globalny popyt na papiery wartościowe rządu USA również spadnie, co omówiono w poprzednim artykule. Skutki te mogą z czasem znacząco wpłynąć zarówno na politykę fiskalną, jak i monetarną Stanów Zjednoczonych.
- Jeśli juan, rubel i inne waluty nie mogą się równać z dolarem, dlaczego niektóre inne kraje zaczynają nimi handlować?
To kwestia kompromisów. Transakcje w mniej płynnych walutach będą z pewnością nieco bardziej nieefektywne, bardziej kosztowne i będą wymagać mniej rozwiniętych (a więc być może podatnych na błędy) praktyk i technologii niż w uznanych systemach dolara lub euro. Biorąc jednak pod uwagę coraz częstsze wykorzystywanie dolara jako środka do nakładania sankcji, niektóre zagraniczne mocarstwa dostrzegają pilną potrzebę rozwinięcia możliwości zawierania transakcji poza systemami opartymi na dolarach amerykańskich. Jesteśmy świadkami opracowywania finansowych planów awaryjnych.
Istnieje również możliwość, że niedawne błędy Rezerwy Federalnej, w szczególności te, które doprowadziły do najwyższej inflacji od 40 lat, podsycają instynkt tworzenia zabezpieczeń przed polityką pieniężną USA.
Duma narodowa jest niewątpliwie również czynnikiem. Prawdopodobnie autokratycznym reżimom trudno jest przekonać swoją ludność, że wszystko jest pod kontrolą, kiedy większość interesów prowadzona jest w dolarach amerykańskich. (Wyobraź sobie dysonans powstający, gdy państwo próbuje przekonać swoich obywateli, że chroni ich przed jankeskimi imperialistami… nawet gdy większość populacji z zapałem szuka waluty ze zdjęciami Waszyngtona, Lincolna lub Hamiltona).
- Wygląda na to, że naprawdę nie ma się czym martwić. Jaki jest sens teraz o tym dyskutować?
Nowe pomysły i propozycje dotyczące waluty rezerwowej mają długą historię. Jednak ostatnie wydarzenia wskazują na wyraźne przyspieszenie projektów, które wyraźnie realizują stosunki handlowe inne niż dolarowe. Efekt domina tego rodzaju zmian, nawet stopniowo postępujących, może być dalekosiężniejszy, niż ktokolwiek może sobie wyobrazić. Jest to szczególnie ważne, biorąc pod uwagę fakt, że uwolnienie pełnego potencjału przewagi komparatywnej wymaga handlu. Odnotowanie tych wydarzeń, nawet gdy powoli się rozwijają, leży w najlepszym interesie wszystkich Amerykanów.
Komentarze
Prześlij komentarz