Chwila tępawej żarówki DC, zawsze gdzie wchodził kapitalizm państwowy, za dobrze się nie działo.
Chwila tępawej żarówki DC
Choć najbardziej znany jest ze swojej potężnej metafory „niewidzialnej ręki”, filozof i protoekonomista Adam Smith widział rolę rządu w ustalaniu warunków rynkowych.
Ojciec-założyciel liberalizmu gospodarczego uważał, że siła rządu jest niezbędna do ustrukturyzowania warunków dla gospodarki rynkowej, do stworzenia warunków, w których ludzie mogą swobodnie handlować. Zaufanie do handlu wymagało systemu prawnego, który potrafiłby rzetelnie karać naruszenia praw własności, egzekwować warunki dobrowolnie zawartych kontraktów i rozstrzygać spory. Ludzie są na ogół chętni do ciężkiej pracy, aby zarobić pieniądze i zgromadzić majątek tylko wtedy, gdy mają wystarczającą pewność, że ich majątek nie zostanie natychmiast skradziony. Obywatele dają rządowi monopol na egzekwowanie praw własności siłą. Utrzymanie praw własności wiąże się z karaniem kradzieży, oszustw i wymuszeń oraz, w mniejszym stopniu, kłusownictwa i wtargnięć.
Smith uważał również, że pewne ograniczone interakcje między podmiotami rządowymi a graczami rynkowymi maksymalizują ilość bogactwa, które mogą wygenerować osoby żyjące pod jego rządami. Kluczem było ograniczenie zdolności oligarchów do ograniczania zdolności zwykłych ludzi do poprawy ich życia i społeczności poprzez zmianę kariery, zdobywanie umiejętności i świadczenie usług.
W swojej najbardziej znanej pracy The Wealth of Nations Smith potępia długą serię katastrofalnych partnerstw między interesami monopolistów a rządowymi interwencjonistami.
Ale Smith nie był przyjacielem korporacji ani cechów zawodowych swoich czasów, pamiętnie zauważając: „Ludzie z tego samego zawodu rzadko spotykają się razem, nawet dla zabawy i rozrywki, ale rozmowa kończy się spiskiem przeciwko społeczeństwu lub jakimś sposobem podniesienia ceny.”
Zakulisowa kabała to artykuł wiary, który Adam Smith podziela ze swoimi najbardziej lewicowymi krytykami, w tym politycznym i literackim obrazoburcą Noamem Chomskym. Pewien uczony sparafrazował : „Bogaci zrobią wszystko, co w ich mocy, aby zapobiec ingerencji w ich bogactwo i jakiemukolwiek zmniejszeniu władzy, jaką im ono daje”.
To, co Smith dostrzegł w swoim szczegółowym studium rządów Wielkiej Brytanii i Francji, to ten sam interes własny w działaniu biurokratów i przedsiębiorców politycznych, gotowych zrobić wszystko, co konieczne, aby utrzymać się u władzy oraz utrzymać bogactwo i korzyści, które gromadzi władza.
W merkantylistycznej Europie i na coraz bardziej mrocznych bagnach Waszyngtonu, przyjazne stosunki między przemysłem a rządem skutkują takimi sztuczkami ustalania cen i antypublicznymi spiskami, które są również wprowadzane w drodze regulacji.
W systemie merkantylistycznym i nowoczesnym lobbingu grupowym, obecnie bogaci i potężni czerpią coraz więcej bogactwa i władzy, projektując system, który będzie działał tylko dla nich. Mówiąc dokładniej, lobbing i dotacje grup interesu na kampanie polityków pozwalają obecnie bogatym zapewnić, że wszystkie uchwalone regulacje będą dla nich korzystne lub zwolnią.
Lobbing jest opłacalny, ponieważ stosunkowo niedrogie jest zapewnienie, nawet hojnie, samolubnego szczęścia kilku regulatorom i członkom komisji Kongresu. Aby zapewnić szczęście wielu konsumentom, korporacja musi wprowadzać innowacje, ciąć koszty lub otwierać nowe rynki, a wszystko to obniża marże zysku.
Konkurencyjne rynki z niskimi kosztami wejścia oznaczają, że firmy nie mogą podnosić cen bez oferowania konsumentom dodatkowej wartości. Konkurencja — nawet potencjalna konkurencja, która wskoczyłaby na rynek za odpowiednią cenę minimalną — utrzymuje ceny na niskim poziomie. Jeśli lider branży, a nawet kilka dużych marek „spiskowałoby w celu podniesienia cen”, startup szybko zdobyłby udział w rynku. Zamiast tego liderzy rynkowi chronią się przed konkurencją i twórczą destrukcją, blokując nowych konkurentów poprzez regulacje.
W 2011 roku GE, Philips i Sylvania wyprodukowały więcej żarówek niż wszystkie inne firmy razem wzięte. Ale żarówki były 100-letnią technologią o niskich kosztach materiałowych i niewielkiej różnicy między producentami, więc marki sklepowe i produkty importowane zalewały rynek nieodróżnialnymi 25-centowymi żarówkami.
Alternatywne żarówki, obecnie znane jako kompaktowe świetlówki w kształcie korkociągu, zużywają mniej energii i działają dłużej w przypadku niektórych zastosowań. Świetlówki były powszechne w jasno oświetlonych miejscach, w których opłacało się oszczędzanie energii, a żarówki wymieniano bardzo rzadko, takich jak sklepy spożywcze i budynki biurowe. Ale uczynienie ich „kompaktowymi” nie stanowiło bariery dla praktycznego użytku domowego: świetlówki emitują przyciemnione światło, muszą się „rozgrzewać” po włączeniu i zawierają toksyczny gaz rtęciowy. Większość ludzi nie mieszka w tym samym domu wystarczająco długo, aby osiągnąć 20-letnie oszczędności energii, a zabieranie ze sobą żarówek za 20 USD podczas przeprowadzki jest niepraktyczne. Konsumenci nie chcieli świetlówek kompaktowych nawet za cenę porównywalną z tradycyjnymi żarówkami, a były one znacznie droższe.
Świetlówki kompaktowe miały jednak pewne niezwykłe zalety dla firm Philips, Sylvania i GE. Wyższe bariery techniczne w inżynierii i produkcji (w porównaniu z bardzo prostymi tradycyjnymi żarówkami) oraz droższe materiały powstrzymywały potencjalnych konkurentów przed specjalistycznymi żarówkami. Ale bariery nie były wystarczająco wysokie, aby marki mogły podnieść ceny, nawet dla dotychczasowych użytkowników świetlówek, bez zapraszania start-upów do gry. Tutaj, gdzie wiodące marki nie miały do czynienia z poważną konkurencją, chciały „konkurować” o klientów.
Firma Philips Electronics utworzyła koalicję z organizacjami ekologicznymi, w tym z Radą Obrony Zasobów Naturalnych, aby lobbować na rzecz „wyższych standardów efektywności energetycznej” — specjalnego rozporządzenia zakazującego tradycyjnych żarówek i zmuszającego konsumentów do kupowania droższych żarówek, które mogli wyprodukować tylko trzej giganci rynkowi. Zamiast oferować konsumentom wolny wybór, w którym żarówki mają sens ekonomiczny dla ich własnych domów, interesy korporacyjne stworzyły regulacje do wyboru za nas.
Regulacje przyjęte przez Kongres, a co gorsza, przez nieodpowiedzialne agencje biurokratyczne, są przedmiotem manipulacji ze strony tych, którzy mają najwięcej do zyskania. Gwałtownie rozwijający się przemysł lobbingowy istnieje wyłącznie po to, by wpływać na decydentów, a sprawy publiczne i obszary polityczne, które są jeszcze bardziej niejasne, ukrywają wpływy korporacji pod maską dobra publicznego.
Na takie ograniczenia rzadko mają wpływ priorytety i względne wartości przeciętnych obywateli. Koszty lobbingu są dla nas po prostu za wysokie, a zyski za małe. Nawet gdybyśmy odnieśli sukces, przeciętny Amerykanin zyska mniej niż 100 dolarów rocznie dzięki dostępności tańszych żarówek — główni producenci mogą zyskać miliardy udziałów w rynku, pozbawiając konsumentów możliwości wyboru.
Żaden człowiek, czy to zatrudniony przez rząd federalny, czy inny, nie posiada empatii poznawczej ani wyobraźni emocjonalnej, aby dokonywać dobrych wyborów dla setek milionów obywateli. Lobbowanie na rzecz ograniczenia dostępu do żarówek jest kosztowne i frustrujące, ale jest trywialne w porównaniu z katastrofami związanymi z źle zarządzaną opieką nad weteranami, niejasnymi innowacjami medycznymi , katastrofalną bańką mieszkaniową lub długotrwałą zagraniczną okupacją.
Przechwytywanie regulacji i pogoń za rentą wskazują wyraźnie na własny interes współczesnych amerykańskich merkantylistów w ograniczaniu handlu i zastępowaniu indywidualnych wyborów konsumenckich siłą regulacyjną. Licencje i taryfy, pozwolenia, inspekcje i certyfikaty: elity znalazły wiele nazw dla zezwoleń, o które musimy zabiegać, aby prowadzić biznes i handlować tak, jak chcemy.
Komentarze
Prześlij komentarz