Erozja wolności słowa w Europie: ostrzeżenie dla Stanów Zjednoczonych
Erozja wolności słowa w Europie: ostrzeżenie dla Stanów Zjednoczonych
Europejskie represje wobec „mowy nienawiści” wkraczają w sferę kontroli ideologicznej. Sztuczna inteligencja staje się narzędziem cenzury instytucjonalnej.
•
Wlipcu 2024 roku, po szokującej masakrze na zajęciach tanecznych dla dzieci w Southport w Wielkiej Brytanii, spekulacje na temat tożsamości zabójcy wywołały powszechne niepokoje w całym kraju. Wybuchły zamieszki, podsycane gniewem społecznym na politykę imigracyjną. W tym chaosie Lucy Connolly, matka z Northampton, opublikowała na Twitterze wpis wzywający do „masowej deportacji”, wyrażając jednocześnie swoją obojętność wobec zamieszek.
Odsiaduje obecnie karę 31 miesięcy więzienia za tego tweeta. W całej Europie coraz częściej staje się to nową normą: wyrażanie opinii, którą państwo uznaje za niemoralną lub „pełną nienawiści”, stało się przestępstwem podlegającym karze.
Obywatele Europy stopniowo tracą swoje wolności w miarę postępu integracji. Traktat Lizboński , podpisany w 2007 roku i obowiązujący od 2009 roku, nadał Unii Europejskiej osobowość prawną, umożliwiając jej działanie jako państwo w traktatach międzynarodowych, zwiększając jej globalne znaczenie i zmniejszając uprawnienia państw członkowskich, centralizując ważne decyzje.
Jedną z nabytych kompetencji była harmonizacja przepisów dotyczących niektórych przestępstw we wszystkich państwach członkowskich, niezależnie od ich ustawodawstwa krajowego. Artykuł 83 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) stanowi, że poważne przestępstwa, takie jak terroryzm, handel ludźmi i seksualne wykorzystywanie nieletnich, powinny być traktowane w sposób jednolity.
Problem nie tkwi w naturze tych przestępstw, lecz w uprawnieniach przyznanych podmiotowi centralnemu. Można było przewidzieć, że zakres ten będzie mógł zostać rozszerzony na kwestie coraz bardziej subiektywne.
W grudniu 2021 roku Komisja Europejska zaproponowała uwzględnienie w formalnym rozszerzeniu „mowy nienawiści i przestępstw z nienawiści”. Bruksela uzasadniła tę decyzję wzrostem popularności polityków i aktywistów, których klasyfikuje jako skrajnie prawicowych, w kilku państwach członkowskich – postaci, których retoryka koncentruje się na imigracji i krytyce wielokulturowości, co Komisja uznała za alarmujące.
Parlament Europejski wprost odniósł się do teorii tzw. „ Wielkiej Wymiany ” jako do spiskowej narracji, która stała się normą w dyskursie politycznym tych aktorów politycznych, domagając się skoordynowanej reakcji.
Wśród nich znalazły się partie z nowej europejskiej prawicy, które głośno mówią o kwestiach niekontrolowanej imigracji, a wiele z nich powstało w ramach rządów krajowych lub przynajmniej ma znaczącą reprezentację parlamentarną.
Atakując demokratycznie wybrane partie, Bruksela wkracza w sferę ideologicznej kontroli nad państwami członkowskimi, narzucając im jedną ideologię. W tym kontekście sztuczna inteligencja staje się narzędziem cenzury w instytucjach europejskich.
Ustawa o sztucznej inteligencji (AI Act) , będąca przedmiotem dyskusji w Brukseli, ma na celu uregulowanie wykorzystania sztucznej inteligencji poprzez wprowadzenie automatycznych filtrów identyfikujących i eliminujących treści uznawane za obraźliwe lub szerzące nienawiść. Cathy O'Neil, autorka książki "Weapons of Math Destruction" , ostrzega, że algorytmy nie są neutralne; odzwierciedlają one wartości tych, którzy je programują. Subiektywność jest nieunikniona.
Evangelia Psychogiopoulou w czasopiśmie German Law Journal ostrzega przed ryzykiem związanym ze wspólną definicją mowy nienawiści i zależnością od platform cyfrowych w zakresie moderacji, co może prowadzić do niespójnych interpretacji, nadużyć i bezprawnego usuwania treści, co wpływa na wolność wypowiedzi.
Nie do instytucji rządowych należy definiowanie, co wolno mówić. Wolność słowa jest niezbędna, aby sukces lub porażka idei była mierzona w sondażach. Bruksela próbuje kryminalizować opozycję polityczną, ograniczając ją wszelkimi sposobami: pomimo gwałtownego wzrostu nowej europejskiej prawicy, grupa Patriots for Europe, do której należy większość tych partii, jest celowo objęta kwarantanną. Pomimo tego, że reprezentują już trzecią co do wielkości grupę europejską, są oni wykluczeni z zajmowanych stanowisk i możliwości wpływania na nie.
Chociaż rozszerzenie Artykułu 83 nie zostało jeszcze zatwierdzone, ze względu na wymóg jednomyślności i sprzeciw niektórych państw członkowskich, Unia Europejska ominęła ten problem, stosując instrumenty, które nie wymagają jednomyślności, takie jak ustawa o usługach cyfrowych i przepisy przeciwko „dezinformacji”, które wywierają presję na platformy, firmy i obywateli.
W Niemczech w czerwcu 2025 r. przeprowadzono ogromną operację, w ramach której wzięto pod lupę 140 osób komentujących w internecie, przeszukano ich domy i aresztowano. Odnotowano czterokrotny wzrost liczby postępowań karnych dotyczących mowy nienawiści od 2021 r.
W Wielkiej Brytanii, mimo że znajduje się poza Unią Europejską, Keir Starmer wiernie stosuje tę samą logikę regulacyjną. Od czasu objęcia urzędu premiera zintensyfikował represje w internecie: ponad 3500 aresztowań w ciągu sześciu miesięcy za rzekome podżeganie do nienawiści lub publikowanie obraźliwych treści w mediach społecznościowych, a także przeszukania domów w odpowiedzi na wyrażanie opinii na temat imigracji, tożsamości narodowej lub krytykę rządu.
Latem 2024 roku brak oficjalnych informacji o tożsamości zabójcy, który zamordował troje dzieci w Southport, doprowadził do tysięcy starć na ulicach i w mediach społecznościowych. Rezultat: 1280 aresztowań, a rząd utworzył ponad 600 miejsc w więzieniach, aby sprostać tej liczbie osób, z których wiele dotyczyło wyłącznie wpisów w internecie.
W Hiszpanii Isabel Peralta została skazana na rok więzienia za słowa wypowiedziane na demonstracji ; w Portugalii Mário Machado został skazany jako pierwszy za tweeta . Kontrowersyjna przeszłość ruchów nacjonalistycznych łagodzi społeczne skutki tych wyroków, ale Europejczycy zdają sobie sprawę, że to oni mogą być następni. To, co kiedyś nazywano cenzurą, jest teraz znormalizowane jako „większe dobro” w zakresie inkluzji.
W Stanach Zjednoczonych postępowe środowiska uznały europejskie doświadczenia za wzór w walce z dezinformacją i mową nienawiści w internecie, zwłaszcza po wydarzeniach takich jak zamieszki w Kapitolu w 2021 roku. Organizacje takie jak Centrum Demokracji i Technologii (CDT) Europe aktywnie uczestniczyły w konsultacjach publicznych Komisji Europejskiej dotyczących „Europejskiej Tarczy Demokracji”, podkreślając wagę znalezienia równowagi między wolnością słowa a potrzebą walki z „dezinformacją”.
Chociaż Pierwsza Poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych zapewnia szerszą ochronę wolności słowa, rosnący wpływ amerykańskich firm technologicznych w Europie, takich jak Google, Meta i TikTok, a także wdrażanie przepisów, takich jak unijna ustawa o usługach cyfrowych (DSA), wzbudziły obawy dotyczące eksterytorialnego stosowania tych przepisów.
Dlatego też niezwykle ważne jest, aby Amerykanie pozostali czujni na globalne trendy w zakresie regulacji cyfrowych i aktywnie bronili wolności słowa, unikając przyjmowania europejskich modeli, gdyż wolność jest tracona stopniowo, kawałek po kawałku, poprzez scentralizowane decyzje.
Komentarze
Prześlij komentarz