Przejdź do głównej zawartości

Jak naprawdę zakończyć ESG

 Jak naprawdę zakończyć ESG

Eleanor Roosevelt trzyma plakat Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Lake Success, Nowy Jork. 1949. Dzięki uprzejmości FDR Presidential Library & Museum.

Inwestowanie ESG stanowi poważne zagrożenie dla zasad, które wydobyły miliardy z ubóstwa. Nie przynosi wiele dobrego i nie działa zbyt dobrze. Dlatego musi się skończyć.  

Tak twierdzi  Ending ESG , zbiór esejów pod redakcją Phila Gramma i Terrence'a Keeleya. Gramm, były senator republikański i profesor ekonomii, oraz Keeley, były dyrektor zarządzający w Blackrock, są odpowiednimi kandydatami do przedstawienia tej sprawy. Obszerny wstęp do książki jest współautorem Gramma i Keeleya. Śledzi on ruch inwestycji środowiskowych, społecznych i rządowych (ESG) aż do Organizacji Narodów Zjednoczonych. Nie do ery Kofiego Annana z końca lat 90. i początku XXI wieku, ale aż do Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 roku.  

Autorzy nie rozwodzą się nad tą wczesną historią, ale warto ją krótko omówić. Eleanor Roosevelt przewodniczyła komitetowi redakcyjnemu Deklaracji ONZ.  Wyjaśniła,  że ​​wielu jej członków „uważało, że brak standardów praw człowieka na całym świecie jest jedną z największych przyczyn tarć między narodami, a uznanie praw człowieka może stać się jednym z kamieni węgielnych, na których ostatecznie mógłby zostać oparty pokój”. Był to pilny priorytet po II wojnie światowej.

Jacques Maritain, francuski filozof, który był intelektualną inspiracją dla tego dokumentu,  wyjaśnił  , jak osiągnięto konsensus: „zgadzamy się co do tych praw, pod warunkiem, że nie zostaniemy zapytani dlaczego. Od „dlaczego” zaczyna się spór”. Historia od tamtej pory testowała stabilność zgody na niepytanie dlaczego.

W ciągu następnych 75 lat  deklaracja praw ONZ  ostatecznie  doprowadziła do ESG . Zainspirowana deklaracją ONZ ogłosiła cele rozwojowe (wyeliminowanie ubóstwa, równość płci, zrównoważony rozwój środowiska itp.). Następnie ONZ opublikowała zasady inwestycyjne oparte na tych celach, które miały zostać przyjęte przez głównych zarządzających aktywami, banki, publiczne emerytury i organy regulacyjne. Ku szokowi każdego, kto zna inne wysiłki ONZ, praca ONZ nad ESG się opłaciła.  

ESG zostało  przyjęte przez główne instytucje  na całym świecie, w słowach, choć nie zawsze w czynach. Rezultatem jest to, że „gospodarka prywatna jest coraz bardziej zmuszana do spełniania rosnącej liczby celów środowiskowych i społecznych, których Kongres nigdy nie nakazał”.  

Koszt takiego przymusu jest wysoki. Po pierwsze, podważa on prawne i etyczne podstawy postępu gospodarczego. Podczas gdy oświecenie ekonomiczne „opierało się na zasadzie, że ludzie są właścicielami owoców swojej pracy i oszczędności”, ESG jest „powrotem do średniowiecznej koncepcji własności wspólnej”. W 14 esejach, napisanych głównie przez Gramma i/lub Keeleya,  Ending ESG  argumentuje przeciwko takiemu inspirowanemu ESG powrotowi do średniowiecznej ekonomii.

ESG może wydawać się wzniosłe i szlachetne w porównaniu do bezkompromisowych alternatyw odpowiedzialności powierniczej i  prymatu akcjonariuszy . Ale pozory mylą. Jeśli chodzi o wyniki, oświecenie ekonomiczne pozwoliło 128 000 osób uciec od skrajnego ubóstwa  każdego dnia . Wręcz przeciwnie, nie jest jasne, czy ruch ESG osiągnął cokolwiek godnego uwagi, poza obniżeniem popularności Wall Street i korporacyjnej Ameryki wśród konserwatystów, co przyczyniło się do  antybiznesowego zwrotu  na prawicy.

I chociaż ruch ESG twierdzi, że zależy mu na wyeliminowaniu ubóstwa i ochronie środowiska, nie powinniśmy traktować tych twierdzeń zbyt poważnie. Keeley cytuje wyniki badań, z których wynika, że ​​„nie ma dowodów na to, że fundusze inwestycyjne odpowiedzialne społecznie poprawiają zachowania korporacyjne”. Co więcej, trudno jest nawet ocenić wpływ strategii ESG, ponieważ „wyniki ESG wiodących agencji ratingowych korelowały  tylko w 54 procentach  przypadków”.  

Dowody są przekonujące, ale rodzą zagadkowe pytanie: jeśli ESG nie robi „ ani wiele dobrego, ani bardzo dobrze ”, dlaczego  tak wiele osób  wydaje się wierzyć, że robi jedno i drugie? Gdzie krytycy ESG popełnili błąd? Dlaczego minęło prawie dwie dekady, zanim ESG spotkało się ze  znaczną reakcją ?  

Jednym z problemów jest to, że obrońcy odpowiedzialności powierniczej nie dostarczyli odpowiednich podstaw moralnych dla swojego poglądu. Keeley cytuje klasyczny artykuł Miltona Friedmana z 1970 r. w New York Times, „Społeczna odpowiedzialność biznesu polega na zwiększaniu jego zysków”. Friedman argumentował tam:

W systemie wolnej przedsiębiorczości i własności prywatnej dyrektor korporacyjny jest pracownikiem właścicieli firmy. Ma bezpośrednią odpowiedzialność wobec swoich pracodawców. Ta odpowiedzialność polega na prowadzeniu firmy zgodnie z ich pragnieniami, które generalnie będą polegały na zarabianiu jak największych pieniędzy przy jednoczesnym przestrzeganiu podstawowych zasad społeczeństwa, zarówno tych zawartych w prawie, jak i tych zawartych w zwyczajach etycznych.

Friedman, oddany pozytywista, nie oparł swojej koncepcji społecznej odpowiedzialności na uniwersalnym standardzie etycznym, poza potrzebą, aby dyrektorzy firm ustępowali pragnieniom akcjonariuszy. A jego zdaniem zazwyczaj oznacza to dążenie do zysków przy jednoczesnym dostosowaniu się do istniejących praw i zwyczajów. Te prawa i zwyczaje będą się zmieniać od czasu do czasu i w zależności od miejsca. I tak samo, najwyraźniej, będzie się zmieniać społeczna odpowiedzialność przedsiębiorstw.

W swoim eseju „How Conservatives Can Get ESG Right” Keeley popiera analizę Friedmana. Jednak cierpi ona na dwie główne wady, wady, które osłabiają argumenty Keeleya. Po pierwsze, przedsiębiorstwa i inwestorzy nie są jedynie biernymi odbiorcami praw i etycznych zwyczajów. Liderzy biznesu są twórcami norm, a nie tylko ich odbiorcami.  

Najbardziej skuteczni liderzy biznesowi są w stanie przedstawić przekonującą długoterminową wizję, taką, która obejmuje, ale wykracza poza zarabianie pieniędzy, i przekonać swoich inwestorów, aby pozostali skupieni na długoterminowej perspektywie. Oznacza to, że liderzy biznesowi prowadzą swoich inwestorów, a nie tylko reagują na preferencje inwestorów. Ponadto decydenci polityczni polegają na doradztwie branży, aby reagować na innowacje technologiczne, jak widzimy teraz w przypadku sztucznej inteligencji. A liderzy biznesowi starają się wpływać zarówno na prawo, jak i opinię publiczną, na przykład poprzez lobbing, public relations, media i publikowanie własnych myśli.  

To zrozumiałe. Aby przetrwać, przedsiębiorstwa nie mogą po prostu dostosować się do podstawowych zasad społecznych — muszą na nie wpływać. Ale jak i w jakim kierunku? Na przykład, czy powinny sprzeciwiać się dotacjom i regulacjom kolesiowskim, które mogą pomóc ich zyskom, przynajmniej w krótkim okresie, ale podkopać dynamikę ekonomiczną i samą legitymację ich przedsiębiorstw? Pozytywizm Friedmana nie daje tu wielu wskazówek.  

W końcu etyczne zwyczaje i prawa społeczeństwa mogą stawać się coraz bardziej wrogie wobec prywatnych przedsiębiorstw. Rzeczywiście, wydaje się, że  tak się dzieje  . Nie można oczekiwać, że liderzy biznesu będą stać z boku, gdy aktywiści atakują prawne i etyczne podstawy postępu gospodarczego lub gdy agencje rządowe naruszają ich prawa konstytucyjne. Podczas gdy  Ending ESG  zaleca, aby liderzy biznesu „trzymali politykę z dala od sali konferencyjnej”, nie jest to już opcja dla dużych korporacji, jeśli kiedykolwiek była.

Co więcej, aktywni akcjonariusze coraz częściej przedstawiają propozycje akcjonariuszy, które szkodzą długoterminowym interesom samych korporacji, w których posiadają udziały. Oznacza to, że przedsiębiorstwa muszą coraz częściej bronić się przed własnymi akcjonariuszami. Sprawy jeszcze bardziej komplikują fakt, że charakter własności przedsiębiorstw radykalnie zmienił się od 1970 r. wraz ze  wzrostem liczby pasywnych inwestorów indeksowych i aktywizmu  funduszy emerytalnych  .  Nie można już bezpiecznie  zakładać, że wszyscy główni inwestorzy zgodzą się na maksymalizację długoterminowej wartości danej firmy, zwłaszcza jeśli firma ta zajmuje się liniami biznesowymi nieprzyjaznymi dla ESG. To, co większość inwestorów robi i powinna, priorytetowo traktować, jest przedmiotem debaty.

Keeley twierdzi, że „nie ma praktycznej alternatywy dla prymatu akcjonariuszy”. Ale jasne jest, że tak jest. Po pierwsze, wiele stanów amerykańskich ma teraz opcję „ korporacji pożytku publicznego ”, która zastępuje prymat akcjonariuszy obowiązkami wobec szeregu interesariuszy. A w Europie koncepcje  podwójnej istotności  i  współdecydowania  zastępują wszelkie zobowiązania do prymatu akcjonariuszy.  

Teraz, to prawda, że ​​takie zarządzanie interesariuszami często wiąże się z kosztami. Z drugiej strony, obrońcy interesariuszy będą twierdzić, że koszt jest tego wart, czy to w celu uratowania planety, czy w celu promowania „równości”. Dlatego też krytycy ESG mają obowiązek propagowania alternatywnej wizji, a nie tylko podporządkowywania się konwencji.

Bez odważnej wizji przyszłości wolnego przedsiębiorstwa nie ma nadziei na zakończenie ESG. Sam Keeley zaleca, aby „Republikanie potrzebowali mapy drogowej, która umożliwiłaby społeczeństwu wyciągnięcie wszystkiego dobrego z ESG bez zła”. Odnosi się również z aprobatą do „rosnącej liczby uchwał akcjonariuszy dążących do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla lub zwiększenia różnorodności siły roboczej”. Ale dlaczego oddawać cześć Organizacji Narodów Zjednoczonych, spośród wszystkich instytucji, jako autorytetowi moralnemu? Dlaczego przyznawać jakąkolwiek wartość moralną kontrproduktywnemu wycofaniu inwestycji Zachodu z paliw kopalnych? Dlaczego nawet składać deklaracje dotyczące powierzchownych wskaźników różnorodności?  

Podobnie jak Friedman zalecał liderom biznesu „podporządkowanie się” konwencjom, Keeley akceptuje cele ESG, jednocześnie kwestionując jego metody na gruncie pragmatycznym. To nie jest zrównoważony podział pracy. Nie ma sensu, aby kapitaliści legitymizowali organizacje pozarządowe, globalne instytucje i naukowców pracujących nad delegitymizacją kapitalizmu i promowaniem „ religii ludzkości ”.

Jak powiedział prezydent Argentyny Javier Milei,

Milton Friedman zwykł mawiać, że społeczną rolą przedsiębiorcy jest zarabianie pieniędzy. Ale to nie wystarczy. Część ich inwestycji musi obejmować inwestowanie w tych, którzy bronią ideałów wolności, aby socjaliści nie mogli poczynić dalszych postępów. A jeśli tego nie zrobią, to [socjaliści] dostaną się do państwa i wykorzystają państwo do narzucenia długoterminowego programu, który zniszczy wszystko, czego się dotknie. Potrzebujemy więc zaangażowania wszystkich tych, którzy tworzą bogactwo, do walki z socjalizmem, do walki z etatyzmem i zrozumienia, że ​​jeśli im się to nie uda, socjaliści będą przychodzić.

Na szczęście są powody do nadziei. 

Niektórzy liderzy biznesu odgrywają bardziej aktywną rolę w propagowaniu zasad oświecenia ekonomicznego. W 2023 roku wybitny inwestor z Doliny Krzemowej Marc Andreesen opublikował  Manifest Techno-Optimist . Manifest Andreesena bronił wolnego rynku i atakował ESG jako część „kampanii masowej demoralizacji”. Założyciel firmy technologicznej Brendan McCord założył  Cosmos Institute . Cosmos gromadzi filozofów z technologami na seminarium Uniwersytetu Oksfordzkiego, aby omówić, w jaki sposób technologia może promować rozkwit człowieka. Elon Musk, oczywiście, był miażdżąco krytyczny wobec ESG, nazywając to  oszustwem . A  dyrektor generalny Liberty Energy  Chris Wright publikuje coroczny  raport Bettering Human Lives  , w którym argumentuje za priorytetowym traktowaniem eliminacji ubóstwa energetycznego ponad cele ESG.

Oprócz samych liderów biznesu, Alliance Defending Freedom niedawno opublikowało „Oświadczenie o zasadach dotyczących celu korporacji”. Oświadczenie stwierdza, że ​​„właściwym celem biznesu jest wspieranie ludzkiego rozkwitu poprzez tworzenie wartości ekonomicznej poprzez doskonałość w dostarczaniu towarów i usług”. A  Abundance Institute  przedstawiał argumenty na rzecz „długoterminowego optymizmu technologicznego”.

Oczywiście, żaden z tych wysiłków nie jest ostateczny. Ani też, razem wzięte, nie będą wystarczające, aby obronić „oświecenie ekonomiczne” przed nieliberalnymi atakami. Jednak jeśli bardziej afirmatywne wizje wolnej przedsiębiorczości zostaną połączone z rozsądną, opartą na dowodach krytyką ESG, taką jak ta oferowana przez Gramm i Keeley, dni ESG mogą być rzeczywiście policzone.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

DOGE poważnie podchodzi do wojny z państwem administracyjnym