Przejdź do głównej zawartości

Dziesięć lekcji ekonomicznego sposobu myślenia

 Dziesięć lekcji ekonomicznego sposobu myślenia

Chociaż wykładałem Podstawy mikroekonomii („ECON 101”) prawie co roku przez ostatnie 42 lata, ten kurs nigdy mi się nie znudził. Uwielbiam wchodzić do klasy każdego dnia, aby jak najlepiej dzielić się z moimi (głównie pierwszorocznymi) studentami ekonomicznym sposobem myślenia . Jestem równie chętny i podekscytowany prowadzeniem mojego kursu jesień 2024, jak byłem prowadzącym mój kurs jesień 1982 – i, w istocie, jak miałem prowadzić każdy z niezliczonych kursów wstępu do ekonomii, które prowadziłem pomiędzy.

Uczę tego kursu tak, jakby był to jedyny formalny kontakt moich studentów z ekonomią. To podejście jest realistyczne, ponieważ większość studentów na moim kursie weźmie udział co najwyżej w jednym innym kursie ekonomii w trakcie swojej kariery akademickiej. Uważam za swój główny obowiązek wpoić moim studentom wystarczającą wiedzę z zakresu podstaw ekonomii, aby w pełni dorośli mogli przyjąć dorosłe stanowisko, gdy zetkną się z argumentami ekonomicznymi przedstawianymi przez polityków i ekspertów.

Jeżeli dobrze wykonam swoją pracę, każdy z moich studentów ukończy kurs ze zrozumieniem poniższych dziesięciu lekcji.

1. Bieda nie ma przyczyn; bogactwo ma przyczyny. Żaden wysiłek, poświęcenie, podejmowanie ryzyka ani kreatywność nie są wymagane, aby pogrążyć się w biedzie. Postępowanie zgodnie ze słynną mantrą Nike wystarczy, aby zapewnić biedę: Po prostu tego nie rób. Bieda to po prostu stan, w którym znajduje się ludzkość, jeśli wytwarza się zbyt mało bogactwa.

W przeciwieństwie do ubóstwa, bogactwo nie zdarza się po prostu. Aby uciec od ubóstwa, konieczne jest stworzenie bogactwa. Należy włożyć wysiłek, trzeba ponieść ofiary, trzeba podjąć ryzyko i uwolnić kreatywność – wszystko przez nas, ludzi – jeśli mamy przekształcić którykolwiek z atomowych i molekularnych mash-upów danych nam przez naturę w produkty, które poprawią nasze życie. Adam Smith zasygnalizował tę rzeczywistość w pełnym tytule swojej wspaniałej książki z 1776 r., An Inquiry Into the Nature and Causes of the Wealth of Nations .

2. Bogactwo jest tworzone, a nie „dystrybuowane”; dlatego w gospodarce rynkowej „dystrybucja” dochodów i bogactwa nie ma znaczenia politycznego. Zrozumienie, że bogactwo musi być tworzone, oznacza zrozumienie niezbędnych ról indywidualnego ludzkiego wysiłku, poświęcenia, podejmowania ryzyka i kreatywności. Bogactwo, będąc ludzkim dziełem – a nie dobrami stworzonymi przez naturę i rozdawanymi jak manna z nieba – wyłania się tylko z umysłów i rąk jego twórców. Należy do nich. I tak w gospodarce rynkowej ci, którzy tworzą więcej bogactwa, mają więcej bogactwa.

Jestem skłonny powiedzieć, że „dystrybucja” bogactwa w takiej gospodarce nie ma większego znaczenia politycznego niż dystrybucja ocen „A” w uczciwie nauczanej i testowanej klasie uniwersyteckiej. Tak jak ci studenci, którzy są najinteligentniejsi i którzy uczą się najpilniej, mają tendencję do uzyskiwania najwyższych ocen, mają prawo zachować swoje wysokie oceny – tak jak te wysokie oceny nie są wyodrębniane z ocen lub mózgów studentów, którzy są mniej inteligentni lub uczą się mniej pilnie – bogactwo zarobione na rynkach przez osoby o wysokich dochodach nie jest wyodrębniane od osób o niższych dochodach. Ale ta formuła nie oddaje sprawiedliwości rynkowi. Podczas gdy w klasie, studenci „A” nie przejmują swoich wysokich ocen od studentów, którzy otrzymują niższe oceny, ani ci studenci „A” nie robią wiele, aby pomóc swoim mniej utalentowanym lub mniej pilnym kolegom z klasy. Ale w gospodarce rynkowej osoby, które zarabiają wysokie dochody, robią to tylko poprzez zwiększanie dobrobytu ekonomicznego innych ludzi. W gospodarce rynkowej im wyższe są dochody Smitha w porównaniu do dochodów Jonesa, tym więcej zrobił Smith, w porównaniu do Jonesa, aby wzbogacić swoich bliźnich.

3. Gospodarka jest bezosobowa – co oznacza, co ważne, że ceny i płace nie są arbitralne. Prawie wszystkie zjawiska ekonomiczne są, jak lubił mawiać FA Hayek, „ wynikami ludzkiego działania, ale nie ludzkiego projektu ”. Jak mówi Arnold Kling :

Wyniki gospodarcze zależą od sił ogólnych, takich jak podaż i popyt, a nie od intencji — dobrych lub złych — poszczególnych osób.

Inflacja nie rośnie z powodu wzrostu chciwości. I nie spada, ponieważ chciwość ustępuje.

Właściciel sklepu spożywczego nie kontroluje ceny jajek. Cena ta jest ustalana przez podaż i popyt.

Wyniki rynkowe nie są przez nikogo zamierzone – ani przez Boga, ani przez rząd, ani przez korporacje.

4. Dobrze, że gospodarka jest bezosobowa. W bezosobowej, rynkowej gospodarce jesteś traktowany jak dorosły. To, co zarabiasz, jest przede wszystkim zasługą twoich wysiłków, a nie twoich osobistych powiązań (lub ich braku) lub kaprysów jednostek, które mogą cię nienawidzić równie łatwo, jak cię kochać.

5. Kompromisy są nieuniknione. Poza powietrzem nadającym się do oddychania na powierzchni Ziemi, każdy zasób, dobro lub usługa są rzadkie – co oznacza, że ​​nie ma ich wystarczająco dużo, aby zaspokoić każde możliwe ludzkie pragnienie, do którego zaspokojenia mogłyby zostać użyte. Z tego faktu wynika kolejny – mianowicie, aby użyć rzadkiego dobra do zaspokojenia jednego konkretnego pragnienia, konieczne jest , aby jakieś inne pragnienie lub pragnienia, które mogłyby zostać zaspokojone, pozostały niezaspokojone. To, że rynek (lub jakakolwiek inna ludzka instytucja) nie zaspokaja niektórych ludzkich pragnień, jest prawdą i zawsze będzie prawdą. Dobrzy ekonomiści rozumieją, że ta rzeczywistość nie jest znakiem przeciwko rynkowi.

6. Nie ma obiektywnie „najlepszego” wzoru kompromisów. Prawdopodobnie wybierzesz inaczej niż ja, jeśli chodzi o liczbę butelek piwa, które najlepiej poświęcić, aby zdobyć parę dżinsów. Twój konkretny kompromis jest dla Ciebie odpowiedni, tak jak mój jest dla mnie. A jako dorośli o liberalnych poglądach żadne z nas nie chce zmuszać drugiego do dokonywania innych kompromisów.

7. Wymiana jest korzystna dla obu stron. Możliwość powiedzenia „nie” ofercie oznacza, że ​​każda wymiana, która się odbywa, jest korzystna dla obu stron. Ta rzeczywistość obowiązuje nawet wtedy, gdy jedna ze stron wymiany jest biedakiem, a druga multimiliarderem.

8. Korzyści ekonomiczne i koszty wymiany gospodarczej nie są dotknięte granicami politycznymi. Obywatelstwo polityczne handlowców nie jest bardziej istotne ekonomicznie niż kolor oczu handlowców, ich zamiłowanie do tatuaży czy pierwsze litery ich nazwisk. Handel, który odbywa się poza granicami politycznymi, ma dokładnie takie same konsekwencje ekonomiczne, jak handel, który odbywa się w granicach politycznych.

9. Praca to koszty, nie korzyści. Ponieważ koszty to druga strona wyboru, ktoś, kto decyduje się na pracę, najwyraźniej uważa, że ​​praca ta jest warta zachodu. Jednak praca jest warta zachodu nie sama w sobie, ale raczej dlatego, że jest sposobem na zdobycie siły nabywczej. Główna wartość każdej pracy znajduje się zatem w ilości i jakości dóbr i usług, które praca umożliwia osobie ją posiadającej. Jeśli uważasz, że jestem tutaj przesadnie „ekonomistyczny”, zapytaj siebie, czy potrafisz wymyślić jakąkolwiek pracę, którą osoba, która nie jest niezależnie bogata, utrzymałaby przez jakiś czas, gdyby tej osobie nie płacono za wykonywanie tej pracy. Jeśli nie potrafisz wymyślić takiej pracy, mój argument jest zasadny.

10. Rząd jest ludzki, nie boski. Rządy są wybierane przez ludzi i zarządzane przez ludzi. A ludzie nie uzyskują boskiej wiedzy, mądrości ani dobroci poprzez działania polityczne. Ten punkt, jak powiedziano, wydaje się być trywialnie prawdziwy. Ale trywialny w rzeczywistości nie jest. Wypróbuj wiele programów politycznych i propozycji polityki rutynowo opisywanych w gazetach, magazynach, telewizji i na stronach internetowych. Odkryjesz, że zdecydowana większość z nich zadziała tak, jak obiecują ich zwolennicy, tylko jeśli urzędnicy rządowi w jakiś sposób posiądą wiedzę, mądrość i dobroć, które kojarzymy z boskimi stworzeniami. Te programy nie mogą działać tak, jak obiecują, jeśli są realizowane przez zwykłych śmiertelników.

Każdy student, który pod koniec każdego semestru opuszcza salę wykładową z zakresu ekonomii, przyswoiwszy sobie przynajmniej część z powyższych założeń, jest studentem, który nauczył się niestety rzadkiej, lecz niezwykle cennej lekcji.

Komentarze