Przejdź do głównej zawartości

Lekcje z wyborów parlamentarnych do Parlamentu Europejskiego

 Lekcje z wyborów parlamentarnych do Parlamentu Europejskiego

Baner reklamujący wybory europejskie przed Parlamentem Europejskim w Brukseli, Belgia. 2024 r.

Dla wielu Amerykanów Europa to tylko przedstawienie poboczne. UE może być trzecim co do wielkości rynkiem zbytu dla eksportu z USA (po Kanadzie i Meksyku, a przed Chinami) i drugim rynkiem zbytu dla importu z USA (po Chinach, a przed Meksykiem i Kanadą). Ale Chiny i Meksyk pojawiają się w wiadomościach znacznie częściej. Amerykanie (słusznie!) lubią przewracać oczami na rozrzutnych Europejczyków, którzy wydają hojne pieniądze na państwa opiekuńcze i dotacje dla krajowych firm-liderów, ale żyją tanio pod parasolem armii USA.

Europa i USA mają wspólne więzi kulturowe i dziedzictwo oświeceniowe demokracji, praw człowieka, wolnego rynku i rządu ograniczonego konstytucyjnie (choć niedoskonale… i to obowiązuje po obu stronach północnego Atlantyku). Pomimo zamiłowania do socjaldemokracji, około dwie trzecie krajów europejskich znajduje się w górnym kwartylu wolności gospodarczej , a pozostała jedna trzecia w drugim kwartylu. Żaden nie znajduje się w trzecim lub czwartym kwartylu (zakłada to szeroką definicję Europy rozciągającą się na wschód do granicy z Rosją, z być może kontrowersyjnym twierdzeniem, że Ukraina nie jest w pełni europejska i znacznie bardziej oczywistym twierdzeniem, że Białoruś jest państwem wasalnym Rosji).

Poza pokrewieństwem ekonomicznym i politycznym Europa może służyć jako kanarek w amerykańskiej kopalni węgla. Amerykańskie państwo administracyjne, na przykład, zostało pierwotnie sprowadzone z Niemiec na początku XX wieku przez profesora nauk politycznych, który później został 28. prezydentem Stanów Zjednoczonych (Woodrow Wilson). Podobnie „wokeizm” jest popularyzacją idei postmodernistycznych, która rozpoczęła się we Francji w połowie XX wieku , zanim wyemigrowała do amerykańskich wydziałów języka angielskiego i filozofii, a następnie nasyciła środowisko akademickie. Wzrost konserwatyzmu narodowego w USA — chętne wykorzystanie władzy administracyjnej państwa do promowania konserwatywnych celów — ma paralele, jeśli niekoniecznie korzenie, w podobnych ruchach europejskich. 

Dwa tygodnie temu obywatele całej Unii Europejskiej głosowali w wyborach parlamentarnych do Parlamentu Europejskiego. W Europie Parlament Europejski jest sam w sobie pokazem pobocznym. Ma on uprawnienia do zatwierdzania ustaw, a większość członków Parlamentu Europejskiego (MEP) musi zatwierdzić wybór Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Jednak Parlament określa się jako „ współprawodawca ”, a prawdziwe działanie ma miejsce na poziomie machiny biurokratycznej ( Komisji UE w Brukseli). Mimo to warto przyjrzeć się wynikom wyborów.

Dwie historie z The Economist są wymowne; w numerze z 15 czerwca gazeta martwiła się w swoim cotygodniowym podsumowaniu, że wybory „przyniosły największe zyski skrajnej prawicy”, nawet jeśli złagodziła swoją ocenę kilka stron dalej: „wybory do UE przynoszą więcej tego samego”. W marcu ubiegłego roku napisałem w tej kolumnie , że sondaże przewidują trzy trendy w wyborach czerwcowych: 1) partie Zielonych stracą miejsca, ponieważ wyborcy zaangażują się w „Greenlash” przeciwko kosztownym regulacjom dotyczącym ochrony środowiska; 2) centroprawicowa Europejska Partia Ludowa (EPP) przejmie głosy wyborców Greenlash; i 3) kandydaci skrajnej prawicy odniosą zyski, co jest częścią ogólnych obaw wyborców.

Te przewidywania były trafne, ale oczekiwany ryk nie był aż tak spektakularny . Zieloni rzeczywiście spadli z 10,1 procent miejsc do 7,4 procent (cały Parlament wzrósł z 705 do 720 miejsc od ostatnich wyborów). Reprezentacja EPP wzrosła z 25 procent do 26,3 procent. A skrajna prawica wzrosła z 7 procent do 8,1 procent. Skrajna lewica i umiarkowana lewica również odnotowały niewielkie straty. Dobra wiadomość jest taka, że ​​nowa większość jest w dużej mierze centrowa, a nie radykalna. Zła wiadomość jest taka, że ​​nowa większość jest w dużej mierze centrowa, a nie radykalna: w rzeczywistości, nawet pod centroprawicowym przywództwem EPP, rola UE nadal rosła. Przez 40 lat od Traktatu Rzymskiego (1957) do Traktatu z Maastricht (1992) i ponownie pod większością EPP od 1999 r., UE przekształciła się z logicznej i pożądanej unii celnej w fabrykę regulacyjną w Brukseli, wyrzucającą negatywne efekty zewnętrzne i bariery dla biznesu. Nie powinniśmy więc spodziewać się w najbliższym czasie żadnych poważnych reform UE. 

Najważniejszą dobrą wiadomością jest to, że Europę nie opanowała fala ekstremistycznego niezadowolenia, ani z lewicy, ani z prawicy. Nie było ani fali socjalizmu, ani fali nacjonalistycznego populizmu. Demokracja i wolny rynek są na razie bezpieczne (w takim stopniu, w jakim rynki były naprawdę bezpieczne w Europie przez ostatnie 90 lat… ale nie jest to zwiastun komunizmu ani nacjonalistycznej autarkii).

Bardziej interesujące wyniki pojawiły się na szczeblu krajowym. W Niemczech skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) pokonała socjaldemokratów kanclerza o dwa punkty procentowe (15,9 procent do 13,9 procent), co jeszcze bardziej osłabiło rządzącą koalicję. We Francji skrajna prawica zdobyła 37 procent miejsc, co stanowi ogromną większość głosów (dwie kolejne partie uzyskały 13 procent). To może być alarmujące — ale może to być również klasyczna, niepozorna polityka wyborcza na szczeblu krajowym.

Rzeczywiście, teoria wyboru publicznego rozróżnia różne motywacje, z którymi mierzą się wyborcy. Pierwszą z nich jest altruizm kontra interes własny: czy wyborcy są motywowani przez swój postrzegany interes własny, czy przez swoje postrzeganie tego, co jest dobre dla kraju? Należy pamiętać, że wyborcy często się mylą, więc liczy się ich postrzeganie . Drugie rozróżnienie dotyczy głosowania instrumentalnego i ekspresyjnego. Czy wyborcy uważają, że ich głos wpłynie na wynik, czy też po prostu wyrażają swoje frustracje? Często widzimy, że wyborcy popierają ekstremistów w prawyborach (w stylu amerykańskim) lub pierwszych rundach (w stylu europejskim) – a następnie wracają do centrum i do zmysłów w wyborach powszechnych lub drugiej turze. W kategoriach ekonomicznych korzyść z wyrażania siebie swobodnie wiąże się z niskim kosztem w pierwszej turze; w miarę jak koszt ekspresywnej satysfakcji wzrasta w drugiej turze, wyborcy odchodzą od ekstremów. To samo może dotyczyć ostatnich wyborów europejskich. Europejscy wyborcy uważają, że Parlament Europejski jest politycznie drugorzędny, więc mogą wyrażać frustracje ekstremistów niskim kosztem. Nie powinniśmy zatem traktować wyników ostatnich wyborów jako mocnego prognostyka wyników wyborów krajowych (wydaje się, że to właśnie jest hazardem stojącym za decyzją prezydenta Francji Emmanuela Macrona, aby osłabić skrajną prawicę poprzez rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych; skrajna prawica prawdopodobnie straci na popularności, gdy kraj zjednoczy się przeciwko niej w wyborach, które rzeczywiście mają znaczenie).

Perspektywy liberalizacji rynku w UE nie są dobre. Możemy spodziewać się więcej biznesu jak zwykle, choć z pewnymi ważnymi marginalnymi cięciami (zwłaszcza w agresywnej i kosztownej agendzie środowiskowej UE). Jednak ostatnie wybory nie reprezentują fali skrajności. 

Może się wydawać, że dla przyjaciół wolności bardziej zniechęcające jest działanie przeciwko mięczakowatemu, ale nieustępliwemu centrowemu aparatowi regulacji niż przeciwko bardziej spektakularnym i ekscytującym ekstremom lewicy i prawicy. Jednak gdy przyjaciele wolności myślą o polityce wyborczej w UE i USA, dobrze by było, gdyby pamiętali ostrzeżenie Lorda Actona:

Zawsze brakowało szczerych przyjaciół wolności, a jej triumfy przypadały mniejszościom, które odnosiły sukcesy dzięki kojarzeniu się z oddziałami pomocniczymi, których cele często różniły się od ich własnych. Takie kojarzenie, które zawsze jest niebezpieczne, bywało niekiedy katastrofalne, ponieważ dawało przeciwnikom uzasadnione powody do sprzeciwu i rozniecało spory o łupy w chwili sukcesu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

Bohdan Wroński Wspomnienia płyną jak okręty