Przejdź do głównej zawartości

Zarządzanie prywatne uczyni cię wolnym

 Zarządzanie prywatne uczyni cię wolnym

Joseph Stiglitz przemawia na Festiwalu Ekonomicznym w Trydencie. 2023.

25 kwietnia laureat Nagrody Nobla, ekonomista Joseph Stiglitz, posłużył się analogią, argumentując za regulacją gospodarki, a właściwie wszystkich interakcji społecznych. Oto, co „tweetował” na X :

Nikt nie jest naprawdę wolny bez zasad i przepisów. Przeciwny? Pomyśl o światłach stopu. Bez nich pandemonium i impas. Przy nich zatrzymuję się, abyś mógł przejechać i odwrotnie. Oboje mamy swobodę poruszania się przy mniejszej liczbie korków i wypadków. Ta sama idea dotyczy gospodarki i życia.

Prosi nas, abyśmy wyobrazili sobie, że istnieją tylko dwie alternatywy: a) chaotyczny świat w stylu „Wojownika Drogi”, w którym dosłownie nie ma znaków drogowych ani zasad, lub b) świat uporządkowany, w którym naszym życiem rządzą nakazy rządowi mandarynowie o świdrowatych oczach, odziani w „wiedzę specjalistyczną” zaawansowanej etyki utylitarnej na rzecz „większego dobra”. Stiglitz po prostu powraca do hobbesowskiej logiki „stanu natury”, zauważając, że nawet bardzo zły i agresywny władca jest lepszy niż chaos i ciągła wojna wszystkich ze wszystkimi.

Filozof polityczny Russell Hardin zwrócił uwagę, że w tym rozumowaniu istnieje oczywisty błąd. To prawda, że ​​prawdopodobnie będzie nam lepiej z jakąś formą rządów niż z „pandemonem i impasem”. Ale jaka forma rządów? Jedyne, co uzasadniał Stiglitz, to potrzeba zarządzania, zasad, które pozwolą nam koordynować nasze oczekiwania i organizować nasze działania tak, aby ruch odbywał się płynnie. Jak to ujął Hardin :

Co uzasadnia zastosowanie przymusu przez ten konkretny rząd ? Jest to kwestia znacznie bardziej złożona niż co do zasady uzasadnienie stosowania przymusu przez jakiś rząd. Każda wiarygodna i przekonująca odpowiedź na to pytanie musi uwzględniać alternatywy inne niż stan natury. Jeśli naszą początkową wartością motywującą jest dobrobyt, musimy porównać skutki innych możliwych form rządów z efektami tej”. (podkreślenie w oryginale).

Stiglitzowskie sformułowanie jest tendencyjne: rząd czy brak rządów – wybieraj! Jednak w rzeczywistości istnieje wiele form systemów zarządzania opartych na zasadach , które nie angażują rządu w żaden bezpośredni sposób. Jak miałby powstać taki system?

Odpowiedź na to pytanie co najmniej od czasów szkockiego oświecenia można znaleźć w dwóch słowach: Porządek spontaniczny. Spontaniczne rozkazy to wyłaniające się wzorce, które szybko stają się regułami, ponieważ powszechnie uznaje się, że takie zasady – jak na przykład sygnalizacja świetlna – są oczywiście dobrymi pomysłami. Egzekwowanie tych wyłaniających się zasad można osiągnąć w dużej mierze poprzez to, co Adam Smith nazwał „przyzwoitością”, a nie przez uzbrojonych pracowników państwa.

Tego rodzaju zasady, które FA Hayek nazwał „prawami ”, znacznie różnią się od ustawodawstwa, które jest produktem formalnego procesu państwowego i jest generalnie egzekwowane przez uzbrojonych pracowników państwa. Ekspansja państwa kurczy to, co lord Moulton nazwał „krajem środka ”, czyli zasady, których przestrzegamy, ale które nie są formalnie egzekwowane.

Dziesięć lat temu Edward Stringham napisał ważną książkę pt. Zarządzanie prywatne . W książce tej Stringham zauważył, że rozwiązanie wielu problemów, które wydają się popychać nas w stronę chaosu, w rzeczywistości daje komuś szansę na opracowanie systemu zarządzania, który działa niemal automatycznie. Ogólny problem gier zaufania, czyli gier zapewniających, wydaje się irytować potencjalnych nabywców: nie mogę być pewien, czy używany samochód jest dobry , czy cytrynowy, ponieważ samochody są skomplikowane. Co ma zrobić zdezorientowany kupujący? Stiglitz powiedziałby, że aby uniknąć pandemonium i impasu na rynkach motoryzacyjnych, musimy zmusić urzędników państwowych do użycia siły w celu zaprowadzenia porządku.

Zauważ jednak, że problem, który wydaje się irytować kupującego, w rzeczywistości jest problemem dla sprzedającego. Nikt nie kupi moich samochodów za wysoką cenę, nawet jeśli są to samochody wysokiej jakości, ponieważ trudno jest ocenić jakość samochodu . Zamiast jednak zlecać inspektorom rządowym poświadczanie jakości, sprzedawcy na rynkach samochodów używanych zaproponowali dwa rozwiązania: gwarancje i nazwy marek . Gwarancja mówi, że zapłacę za naprawę wszystkiego, co się zepsuło w samochodzie, przez okres kilku lat, czyli wystarczająco długo, aby sprawdzić, czy samochód ma poważne wady. Marka jest zakładnikiem ekonomicznym, aktywem kapitałowym, które traci na wartości, jeśli sprzedawca nie dotrzymuje obietnic.

Co ciekawe, konsument może nawet nie musieć płacić za gwarancję! Fakt, że sprzedawca jest skłonny zaoferować „rekompensatę” za ułamek kwoty, którą zapłaciłem za samochód, stanowi gwarancję, że samochód jest dobrej jakości. Krajowe franczyzy samochodów używanych, takie jak CarMax, rozwiązały nierozwiązywalny problem, ponieważ mogą osiągnąć większe zyski, jeśli będą mogły sprzedawać produkty wysokiej jakości po wyższych cenach. CarMax wie więcej o sprzedawanych samochodach, niż jakiś znudzony rządowy organ regulacyjny mógłby odkryć podczas pobieżnej kontroli.

Ostatecznie zatem system „prywatnego zarządzania” działa lepiej niż pragnienie Stiglitza, aby zastosować swoje pragnienie powszechnej kontroli biurokratycznej „w gospodarce i życiu”.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

DOGE poważnie podchodzi do wojny z państwem administracyjnym