Konkurencja nie może być doskonała
Konkurencja nie może być doskonała

Wszyscy lubimy rywalizację. Kontrowersyjne konkursy zapewniają nam lepszych kandydatów w wyborach, sprawiedliwsze wyniki na salach sądowych oraz piękno i emocje w sporcie.
W społeczeństwie komercyjnym konkurencja dyscyplinuje aktorów rynkowych, zachęcając do niskich cen, dobrej jakości i ciągłych innowacji. Jako ekonomista w Federalnej Komisji Handlu Stanów Zjednoczonych na początku mojej kariery badałem, w jaki sposób konkurencja przynosi korzyści konsumentom, i pomagałem egzekwować zasady utrzymujące zdrową konkurencję.
W ciągu ostatnich pięciu lat miała miejsce dziwna i błędna fala pism akademickich i legalnej wojny okopowej. Autorzy tych rewolucyjnych propozycji, w większości ludzie mający dobre intencje, przeszkoleni w zakresie prawa, a nie ekonomii, szkodzą pozycji konkurencyjnej Stanów Zjednoczonych jako lidera produktywności i innowacji.
Jeśli kiedykolwiek brałeś udział w zajęciach z ekonomii, słyszałeś o idiotycznej koncepcji „ konkurencji doskonałej ”. Pomysł jest taki, że żadna firma nie ma siły rynkowej i nie jest zmuszona zaakceptować „konkurencyjnej” ceny. Jedną z oznak, że konkurencja jest pod tym względem „idealna”, są zerowe zyski. Ponieważ jeśli coś jest idealne, musi być pożądane, nowe pokolenie prawników podejmuje próbę hurtowego przejęcia egzekwowania prawa antymonopolowego. Na ich czele stoją zwolennicy tacy jak Lina Khan z FTC i Timothy Wu z Columbia Law School, przez niektórych okrzyknięty „ architektem ” polityki konkurencji administracji Bidena.
Problem w tym, że konkurencja w handlu, podobnie jak w wyborach, na salach sądowych i w sporcie, wymaga znacznych zasobów i organizacji. Uczestnicy muszą ćwiczyć, przygotowywać się i dokładać wszelkich starań, aby proces zadziałał. W handlu oznacza to, że firmy mogą działać na skalę wystarczającą do inwestowania w badania, opracowywania nowych produktów i procesów produkcyjnych oraz mogą koordynować działania w ramach złożonych łańcuchów dostaw i wymagań technicznych. Nowe firmy i całe nowe gałęzie przemysłu mogą powstać z dnia na dzień, oferując konkurencję w obszarach, które jeszcze niedawno wydawały się ukrytymi monopolami.
Walmart był kiedyś postrzegany jako niszczyciel światów, zmuszający do zamykania głównych sklepów ulicznych w całym kraju. Obawiano się, że gdy cała konkurencja zostanie zniszczona, Walmart podniesie ceny. Tyle że tak się nie stało. W rzeczywistości ceny w ujęciu realnym nadal spadają , a konsumenci na tym skorzystali. Nieoczekiwanie początkująca księgarnia internetowa zaczęła sprzedawać produkty i dostarczać je bezpośrednio konsumentom. Amazon, gigant, zaczął konkurować z Walmartem, innym gigantem. Obaj byli w stanie ustalać ceny , co wyraźnie nie było zgodne z doskonałą konkurencją. Ponieważ jednak ustalali coraz niższe ceny, konsument czerpał ogromne korzyści.
Oczywiście obie firmy są rentowne; czy to nie oznacza, że ich ceny są „za wysokie”? Oto sedno sprawy i główny powód, dla którego nowi bojownicy polityki konkurencji w administracji Bidena wyrządzają wielką krzywdę.
W warunkach doskonałej konkurencji, w której występuje wiele małych, nieefektywnych firm, prawdą jest, że nikt nie osiąga zysków, ponieważ koszty są wysokie, a firmy nie mogą działać na skalę wystarczającą, aby te koszty obniżyć. Ceny płacone przez konsumentów w „doskonałej” konkurencji są w rzeczywistości wyższe, a prawdopodobnie znacznie wyższe, niż ceny płacone w systemie z prawdziwą konkurencją, walką o zyski, w której biorą udział duże firmy, potrafiące projektować nowe i tańsze sposoby obsługi klientów.
Tylko w ciągu ostatniego miesiąca widzieliśmy, jak sprzeczny i szczerze mówiąc szkodliwy może być nowy paradygmat doskonałej konkurencji. Logika egzekwowania prawa antymonopolowego polega na przyjęciu „branży” jako wąsko zdefiniowanego zbioru firm działających w tej samej branży, a następnie wyobrażeniu sobie podziału tych firm na mniejsze części, aby zapewnić konsumentom większy wybór. Ta logika w katastrofalny sposób wyklucza faktyczny wzrost prawdziwego rodzaju konkurencji – nowych firm wystarczająco silnych, aby zaoferować prawdziwą walkę.
Senator Elizabeth Warren argumentowała niedawno , że administracja Bidena za pośrednictwem FTC powinna zablokować przejęcie Discover przez Capital One. Jej logika opierała się na „konkurencji doskonałej” – dwie małe firmy są lepsze niż jedna średnia. Wystarczy jednak spojrzeć na większą branżę, w której Visa, Mastercard i American Express kontrolują w pełni 98 procent transakcji związanych z rozliczaniem kredytów, aby zdać sobie sprawę z szaleństwa takiego podejścia. Jeśli uda się skonsumować małżeństwo Capital One-Discover, w branży będzie większa, a nie mniejsza konkurencja. Nowo utworzony podmiot miałby siłę finansową i skalę transakcji, aby zmusić branżę kart kredytowych do zejścia z anachronicznego postępowania.
Obecna infrastruktura została zbudowana w celu rozliczania transakcji w czasach, gdy kartę z wypukłymi literami umieszczano w maszynie i przedrukowywano na prasie „Ka-CHUNK” w celu utworzenia kopii na kalce, które można było następnie przetworzyć. Poziom opłat jest zbyt wysoki, a techniczne aspekty rozliczania transakcji są uciążliwe i marnotrawne.
Szczerze mówiąc, w branży występują inne problemy, ale najczęściej są one powodowane przez organy regulacyjne i dziwną troskę sądów o „uczciwość”. Dwa największe problemy to sprawa Sądu Najwyższego z 2018 r., która wymaga od sprzedawców detalicznych akceptowania wszystkich kart kredytowych, oraz dziwaczne ograniczenie organu nadzoru finansowego dotyczące pobierania wyższych opłat za karty pobierające wyższe opłaty. Jest to w rzeczywistości ewidentnie niesprawiedliwe, ponieważ oznacza, że większość z nas dotuje przepisy dotyczące „zwrotu pieniędzy” dla największych i najbogatszych użytkowników kart. Połączenie wymogu akceptacji wszystkich kart oraz regulacyjnego zakazu konkurencji cenowej stwarza realne zagrożenie dla konkurencji.
Jednak w międzyczasie, a także w dłuższej perspektywie, dodanie do tego konkursu nowego gracza — zwłaszcza gracza o sile finansowej połączonego Capital One/Discover, tworzy środowisko, w którym mogą nastąpić szybkie zmiany w kierunkach, które szybko obniżyć koszty i przyspieszyć rozliczanie transakcji. Nadszedł czas, aby ponownie umieścić mylącą definicję konkurencji na tablicach Econ 101 tam, gdzie należy, i wprowadzić prawdziwą konkurencję do branży usług finansowych.
Komentarze
Prześlij komentarz