Przejdź do głównej zawartości

Opozycja AI: sofistyka ekonomiczna i filozoficzna

 Opozycja AI: sofistyka ekonomiczna i filozoficzna

Właściciele i żołnierze bronią fabryki tekstyliów w Anglii przed luddytami wyważającymi drzwi i niszczącymi sprzęt. 1816 rycina z nowoczesną akwarelą.

Wwojowniczym artykule Andy Meek, redaktor popularnych wiadomości w BGR i starszy współpracownik Forbesa, celuje w Sama Altmana, OpenAI i „kapitalizm późnego etapu” – cokolwiek to znaczy – w zakresie rozprzestrzeniania się badań nad sztuczną inteligencją i inwestowania w nią. U podstaw sprzeciwu pana Meeka wobec Altmana i sztucznej inteligencji leżą słabe podstawy luddyzmu, sofistyki ekonomicznej i podwójnych standardów epistemologicznych. 

Meek oskarża zwolenników sztucznej inteligencji – fetyszystów, w jego języku – o żywienie „głęboko obrzydliwych nastrojów antyludzkich”. Opiera to oskarżenie na twierdzeniu, że sztuczna inteligencja „w dużej mierze ( ale nie całkowicie ) polega na zastępowaniu ludzi” (podkreślenie dodane). Choć pan Meek przyznaje, że rozwój AI nie polega wyłącznie na zastępowaniu ludzi, nie precyzuje, o co jeszcze chodzi. 

AI, jak każdy inny kapitał, polega na maksymalizacji produkcji. 

Produkcja nie jest wcale wrodzona interesom ludzkości, ale jest środkiem zaspokajania naszych materialnych interesów. Jak zwięźle stwierdza Adam Smith w Bogactwie Narodów , „konsumpcja jest jedynym celem i celem wszelkiej produkcji”. Jesteśmy w stanie konsumować tylko w takim stopniu, w jakim produkujemy. Ci, którzy sprzeciwiają się technologiom zwiększającym produktywność, w rzeczywistości sprzeciwiają się dobrobytowi ludzkości. 

Jeśli wierzyć osobom odpowiedzialnym za maksymalizację produktywności firmy, jedną z takich technologii jest Generatywna Sztuczna Inteligencja. W 2023 r. Instytut Wartości Biznesowej IBM przeprowadził coroczną ankietę wśród 3000 dyrektorów generalnych z 24 branż i ponad 30 krajów. Badanie „ Podejmowanie decyzji przez dyrektorów generalnych w dobie sztucznej inteligencji” wykazało, że 48% i 45% dyrektorów generalnych uważa produktywność i modernizację technologiczną za swoje najważniejsze priorytety. 75 procent „uważa, że ​​organizacja posiadająca najbardziej zaawansowaną generatywną sztuczną inteligencję będzie miała przewagę konkurencyjną”. Innymi słowy, zdecydowana większość dyrektorów generalnych na całym świecie i w różnych branżach wierzy, że generatywna sztuczna inteligencja określi, która firma będzie najbardziej produktywna. Nic więc dziwnego, że połowa z nich twierdzi, że zintegrowała już generatywną sztuczną inteligencję w swojej firmie. 

Później Meek wskazuje na wezwanie Altmana do zainwestowania bilionów dolarów w przemysł sztucznej inteligencji jako kolejny dowód bezdusznego lekceważenia ludzkości przez zwolenników sztucznej inteligencji. Zachęca nas, abyśmy wyobrazili sobie „dalekosiężne i złożone dobro”, które wyniknęłoby z skierowania tych pieniędzy na projekty publiczne, takie jak infrastruktura, szkoły i opieka zdrowotna. 

Meek powinien był ostrożniej dobierać słowa; wzrost gospodarczy jest zdecydowanie najdalej sięgającym i złożonym dobrem, jakiego kiedykolwiek doświadczyła ludzkość — zjawiskiem odpowiedzialnym za nowoczesną infrastrukturę, szkoły i opiekę zdrowotną. 

Jak powie wam każdy ekonomista zajmujący się rozwojem – i jak potwierdzają to dane empiryczne – wzrost produktywności towarzyszący rewolucji przemysłowej jest przyczynowo odpowiedzialny za osiemdziesięciopunktowy spadek odsetka ludzi żyjących w absolutnym ubóstwie od 1820 r. Jeśli oczekiwana wartość inwestycji w Sztuczna inteligencja jest tak świetna, jak przewiduje Altman, nie powinien mieć problemów z przyciągnięciem prywatnego kapitału do tak zyskownej możliwości inwestycyjnej. Altman nie zasługuje na publiczne dotacje, ale on, OpenAI i inne firmy zajmujące się sztuczną inteligencją nie mają za co przepraszać w przyciąganiu prywatnych inwestorów. 

Meek nie może patrzeć dalej niż tysiące firm budujących usługi w interesie poprawy usług publicznych. Magic School zapewnia inteligentne narzędzia nauczania ponad milionowi nauczycieli, Viz AI umożliwia koordynację opieki nad setkami milionów pacjentów w ponad 1500 szpitalach , a Automotus tworzy technologię zarządzania ograniczeniami, aby poprawić dostępność i bezpieczeństwo naszych ośrodków miejskich, żeby wymienić tylko kilka . To jest właśnie „dalekosiężne i złożone dobro”, o którym fantazjuje Meek; po prostu nie aprobuje alokatorów kapitału stojących za tym wpływem.

Pomijając altruistyczne sygnalizowanie cnót i nieartykułowane machanie rękami na temat „kapitalizmu w późnej fazie”, co tak naprawdę ożywia antagonizm pana Meeka w zakresie sztucznej inteligencji? Chociaż nie mówi tego od razu, możemy wywnioskować, że jego motywacją jest protekcjonizm. Nic dziwnego, że opisuje chatboty Google i Microsoftu oparte na sztucznej inteligencji jako „w zasadzie zautomatyzowanych plagiatorów na dużą skalę, zjadających, a następnie zwracających treści innych osób”. 

Czy sposób, w jaki my, ludzie, uczymy się i pracujemy, zasadniczo się różni?

Chociaż architektura współczesnych modeli wielkojęzykowych (LLM) nie jest całkowicie analogiczna do ludzkiego mózgu ani naszego rozumienia ludzkiej inteligencji, możemy wyciągnąć ważne podobieństwa, które podkreślają ich podobieństwa.

Podczas okresu szkolenia LLM obejrzy setki miliardów słów stanowiących jedynie fragment korpusu ludzkiej wiedzy. Podobnie jak ludzie, dobrze zapamiętują niektóre informacje, a inne zapominają. Dzięki temu procesowi uczniowie LLM nie tylko poznają nazwy, miejsca i fakty, ale także budują możliwe do uogólnienia kompetencje w zakresie rozumienia i tworzenia języka pisanego. Rezultatem jest maszyna, która zna więcej informacji i może je wykorzystać bardziej produktywnie niż przeciętny człowiek. 

Jest to jednak różnica stopnia, a nie typu. 

W świecie pana Meeka wszyscy jesteśmy plagiatami. Jeśli czytasz Szekspira i poznajesz słowo „malmsey”, popełniłeś plagiat. Jeśli posłuchasz rozmowy o wynikach spółki publicznej i dowiesz się czegoś nowego na temat jej rentowności, popełniłeś plagiat. Jeśli chociaż spojrzysz na zdjęcie kota grającego na pianinie, które wysłała Ci SMS-em Twoja starzejąca się matka, oznacza to plagiat. W świetle pana Meeka samo istnienie i postrzeganie bodźców jest nieetyczne. 

W przeciwieństwie do pana Meeka, inżynierowie oprogramowania nie wygłaszają absurdalnego apelu, że „kod sztucznej inteligencji nie jest prawdziwym kodem”, żądając jego bojkotu. Zamiast tego programiści przyjęli te narzędzia jako uzupełnienie, które znacznie poprawia ich produktywność poprzez eliminację pracy fizycznej. Propozycja wartości jest jasna: narzędzia AI umożliwiają programistom większą, a nie mniejszą kreatywność. Jest to niemal powszechnie akceptowane i przyjęte w świecie programowania, od studentów i start-upów po listy Fortune 500 i agencje rządowe. Warto również zauważyć, że wiele osób w tym zawodzie uważa kodowanie za sztukę, a siebie za artystów.

Analogiczne narzędzia istnieją w przypadku przepływów informacji i kreatywności, które będą nadal udoskonalane w miarę napływu miliardów dolarów inwestycji do nowych i istniejących przedsiębiorstw. Ci, którzy są otwarci i chcą włączyć te narzędzia do swojego przepływu pracy, wytyczą nowe ścieżki w swoich branżach: zwiększanie produktywności, poprawianie doświadczenia konsumenta końcowego i uwalnianie ukrytej kreatywności. Ci, którzy odruchowo sprzeciwiają się sztucznej inteligencji i odmawiają skorzystania z jej produktywnych mocy, niepotrzebnie strzelają sobie w stopę, a następnie obwiniają Sama Altmana za pociągnięcie za spust.

Nie wiadomo jeszcze, w jakim stopniu sztuczna inteligencja w jej różnych formach – chatbota lub innych – będzie funkcjonować jako substytut ludzkiej pracy. Tylko czas powie. Niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, troska o bezpieczeństwo własnego zatrudnienia jest rozsądna; nierozsądne jest pozwalanie, aby zaściankowe interesy utrudniały postęp technologiczny i gospodarczy ze zbiorową szkodą dla ludzkości. 

Pan Meek powinien ponownie rozważyć, kto żywi antyludzkie nastroje.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

Bohdan Wroński Wspomnienia płyną jak okręty