Przejdź do głównej zawartości

Sprawdzanie faktów „Greedflacja”

 Sprawdzanie faktów „Greedflacja”

Półki w sklepach spożywczych, gdzie wielu konsumentów spotyka się z utrzymującą się inflacją.

Niektóre mity są uparcie trwałe. Do nich zalicza się mit greedflacji. Niedawny sondaż przeprowadzony przez Navigator wskazuje na zauważalny wzrost liczby osób przypisujących inflację chciwości korporacji. To niepokojące: opinia publiczna w końcu staje się porządkiem publicznym. Senatorowie Warren, Casey i Baldwin ponownie nawołują do zapewnienia władzy wykonawczej, aby „stłumić” to, co uważają za „zawyżanie cen przez korporacje”. 

Pomimo swojej popularności narracja o greedflacji nie wytrzymuje standardowej analizy ekonomicznej.

Krótko mówiąc, zwolennicy narracji greedflacyjnej utrzymują, że przedsiębiorstwa celowo podnoszą ceny, aby zwiększyć swoje zyski. Oczywiście, jeśli przedsiębiorstwa zwiększą swoją minimalną gotowość do akceptacji (tj. harmonogram dostaw), wielkość popytu spadnie. Dlatego też zwolennicy narracji greedflacyjnej domyślnie zakładają, że wyższe ceny z nawiązką zrekompensują przychody utracone w wyniku sprzedaży mniejszej liczby jednostek. 

Czy ten argument wyjaśnia inflację? Nie. Standardowa teoria ekonomii pokazuje, że istnieje punkt, w którym następuje maksymalizacja przychodów — to znaczy punkt, w którym jakikolwiek dalszy wzrost cen nie zrównoważy spadku produkcji, co skutkuje mniejszymi dochodami. W pozostałych przypadkach firmy maksymalizujące zyski nie będą w tym momencie dalej podnosić cen. 

Przypomnijmy, że inflacja oznacza trwały i uogólniony wzrost ogólnego poziomu cen. Wzrost wymaga czegoś więcej niż tylko kilku wybranych cen – i wymaga, aby stale rosły w miarę upływu czasu. Co najwyżej „chciwość korporacji” może wyjaśniać wysoki poziom cen. Nie można wyjaśnić, dlaczego ceny stale rosną w miarę upływu czasu. Zmiany cen nie są powodowane wyłącznie zmianami w minimalnej gotowości dostawców do akceptacji. Pewną rolę odgrywają także zmiany w maksymalnej skłonności żądających do zapłaty (harmonogram popytu). Jednak konsumenci borykają się z ograniczeniami budżetowymi: zwiększone wydatki w jednym obszarze oznaczają mniejsze wydatki w innym. Niektóre ceny mogą wzrosnąć, inne spadną. Zmiany popytu konsumenckiego mogą wyjaśniać względne zmiany cen, ale nie mogą wyjaśniać trwałego wzrostu ogólnego poziomu cen.

Aby ogólny poziom cen wzrósł, konsumenci muszą być w stanie zwiększyć swoją gotowość do płacenia za towary w ogóle. Dzieje się tak, gdy bank centralny wprowadza do gospodarki nadwyżkę pieniędzy. Napędzając ogólny wzrost popytu, banki centralne mogą generować trwały wzrost ogólnego poziomu cen – inflacji. Głównym źródłem kreacji pieniądza są banki centralne, a nie firmy. W przeciwieństwie do greedflacji zachowanie banku centralnego może wyjaśniać wysoką i trwałą inflację. To wyjaśnienie nie powinno budzić kontrowersji. Milton Friedman stwierdził, że inflacja jest zasadniczo zjawiskiem monetarnym, co sugeruje, że jej korzenie leżą w działaniach władz monetarnych, a nie prywatnych producentów. Thomas Sargent powtórzył tę opinię, podkreślając brak równowagi fiskalnej, który może sprowadzić politykę pieniężną na manowce. Zamiast skupiać się na zachowaniu prywatnych firm, które podlegają niezmiennym prawom podaży i popytu, zwolennicy greedflacji dobrze by zrobili, gdyby analizowali decyzje decydentów. Tam właśnie można znaleźć prawdziwe wyjaśnienie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

Bohdan Wroński Wspomnienia płyną jak okręty