Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego gliniarze mówią właścicielom domów: po prostu daj przestępcom kluczyki do samochodu

 Dlaczego gliniarze mówią właścicielom domów: po prostu daj przestępcom kluczyki do samochodu

Realistyczny model RoboCopa z cyberpunkowego filmu dystopijnego z 1987 roku autorstwa MGM.

Jednym z moich ulubionych filmów, gdy dorastałem, był RoboCop , dystopijny klasyk Paula Verhoevena z 1987 roku.

Film, prawdopodobnie zbyt brutalny jak na 10-latka, przedstawia fikcyjną przyszłość, w której Detroit jest spustoszone przez brutalną przestępczość i na skraju załamania społecznego. Policja jest praktycznie bezsilna wobec przestępców, którzy są zbyt liczni i lepiej uzbrojeni. Prowadzeni przez wyjątkowo paskudnego przestępcę o imieniu Clarence Boddicker (Kurtwood Smith), oszuści żerują na bezbronnych obywatelach.

jednej z pamiętnych scen członek gangu Boddickera podjeżdża na stację Shell, gdzie urzędnik w okularach robi geometrię.

„Oddaj mi wszystkie pieniądze, mól książkowy, zanim rozwalę ci łeb” – mówi członek gangu, uderzając bronią automatyczną w pleksiglas.

Sprzedawca szybko odkłada kompas i przekazuje gotówkę. Chwilę później, po zatankowaniu motocykla, oszust ponownie podchodzi do sprzedawcy i wydaje się, że jest gotowy do strzału. Wtedy pojawia się RoboCop. 

„Rzuć to” – rozkazuje, podnosząc swój trzystrzałowy pistolet serii. „Żywy czy martwy, idziesz ze mną”.

Z jakiegoś powodu ta scena zawsze utkwiła mi w pamięci. Być może było to okrucieństwo odciętego członka gangu („Jesteś studentem czy co?”). Może była to żałosność niemego urzędnika, który wydawał się taki słaby i bezradny. Ale przede wszystkim, jak sądzę, było to poczucie całkowitego bezprawia, jakie wywołała ta scena.

Bezprawie jest nadrzędnym tematem w RoboCop . Miasto wymknęło się spod kontroli. Obywatele nie są w stanie się chronić, a policja nie jest w stanie zbytnio pomóc. Widzimy to już na początku, gdy bohater filmu Murphy próbuje powstrzymać gang Boddickera i zostaje rozwalony na kawałki (dosłownie). To, co pozostało z ciała Murphy'ego, zostaje zrekonstruowane w stróża prawa cyborga – RoboCopa, pół maszynę, pół człowieka – który stawi czoła nie tylko Boddickerowi i jego gangowi, ale także Dickowi Jonesowi (Ronny Cox), korporacyjnemu złoczyńcy stojącemu na czele OCP, korporacja, która go stworzyła.

RoboCop to film wystarczająco dobry dla dziecka, ale im byłem starszy, tym film wydawał mi się bardziej absurdalny. Złoczyńcy są przedstawieni w kreskówkowy sposób, a idea społeczeństwa zagrożonego przez bezbronnych obywateli i słabe siły policyjne zawsze wydawała się oderwana od rzeczywistości. 

Przynajmniej tak było.

Toronto, policja i Rotten Incentives

W tym tygodniu rozeszła się wiadomość, że policja w Toronto, w obliczu fali przestępczości, wydała obywatelom nowe instrukcje: zostaw klucze przed drzwiami wejściowymi dla przestępców.

„Aby zapobiec możliwości ataku w domu, zostaw breloczki przy drzwiach wejściowych” – Const. Słychać, jak Marco Ricciardi mówił obywatelom i reporterom podczas niedawnego spotkania społeczności.

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem te twierdzenia w mediach społecznościowych, pomyślałem, że to musi być fałszywa wiadomość. Ale torontońska policja potwierdziła to w środę.

„Policja jest zaniepokojona eskalacją przemocy, podczas której do kradzieży pojazdów używa się wszelkiego rodzaju broni i broni palnej, w tym podczas włamań do domów” – czytamy w oświadczeniu .

Policja ma rację co do rosnącej przestępczości. Agencje informacyjne podają , że w zeszłym roku liczba kradzieży samochodów w Toronto wzrosła o 25 procent , a wiele z nich dotyczy oszustów włamujących się do domów i kradnących kluczyki do samochodu.

Oglądając nagrania przedstawiające zamaskowanych napastników kopających drzwi – według policji wielu z nich jest uzbrojonych – można dostrzec pewną logikę tych wytycznych. Jeśli najeźdźcy szybko odnajdą klucze, zmniejsza to prawdopodobieństwo spotkania właściciela domu z potencjalnie uzbrojoną grupą przestępców.

Mimo to istnieją oczywiste problemy. Odłóż na bok fakt, że Twój samochód (i wszystko w nim) został skradziony. Jest też problem zachęt .

Dużo mówimy o zachętach (i zniechęceniach) w ekonomii. Są motorem ludzkiego działania. Codziennie podejmujemy niezliczoną ilość decyzji, świadomie i nieświadomie, w oparciu o otaczające nas struktury motywacyjne. Nie trzeba być ekonomistą, żeby docenić ich moc.

„Struktury motywacyjne działają, więc musisz bardzo uważać, do czego zachęcasz ludzi” – powiedział Steve Jobs autorowi Brentowi Schendlerowi wiele lat temu, „ponieważ różne struktury motywacyjne powodują różnego rodzaju konsekwencje, których nie można przewidzieć”.

Nieżyjący już Charlie Munger powiedział kiedyś , że jeśli pokażesz mu motywację, pokaże ci wynik. I chociaż zachęty mogą być dość skomplikowane, na najbardziej podstawowym poziomie są raczej proste. Dobra struktura motywacyjna nagradza dobre zachowanie i karze złe.

Rozumie to każdy, kto wytresował psa lub wychował dziecko. Nie dajesz psu smakołyku, gdy zrobi kupę na twój dywan; dajesz mu smakołyk, gdy już usiądzie (lub wykona dowolne zadanie, które chcesz, aby wykonał). Możesz nagrodzić dziecko lodami za dobrą ocenę z testu ortograficznego, ale nie za wściekłość w sklepie spożywczym.

Co sprowadza mnie z powrotem do Toronto. Każąc mieszkańcom zostawić swoje breloczki przy drzwiach wejściowych dla przestępców, policja zasadniczo zachęca do włamań i kradzieży. Ułatwiają , a nie utrudniają , kradzież pojazdów, skracając czas potrzebny do popełnienia przestępstwa, zmniejszając w ten sposób ryzyko.

Nie trzeba mieć doktoratu z ekonomii, aby zrozumieć, że może to mieć oczywiste niekorzystne skutki: wzrost liczby kradzieży samochodów i włamań do domów w mieście.

„Nienaruszalne miejsce zamieszkania”

Wszystko to niesamowicie przypomina RoboCopa .

Kiedy oglądasz nagranie wideo policji w Toronto przedstawiające przestępców wyważających drzwi właścicieli domów i łączysz to z policjantami, którzy mówią właścicielom domów, aby po prostu oddawali klucze złodziejom samochodów, przypomina mi się bezprawie RoboCopa i niemego pracownika stacji benzynowej który był wobec tego bezsilny.

Jest coś dystopijnego w normalizowaniu tego rodzaju przemocy i pod pewnymi względami jest on mroczniejszy i bardziej przygnębiający niż RoboCop .

Policja w filmie Verhoevena była może nieskuteczna, ale przynajmniej próbowała walczyć. Kontrastuje to z działaniami policji w Toronto, której długa lista wskazówek dotyczących włamań do domów wyraźnie nie zawierała oczywistej odpowiedzi: właściciele domów korzystają z prawa do samoobrony .

To dziwne, ponieważ nienaruszalność domu jest pojęciem prawnym sięgającym jeszcze czasów przed narodzeniem Chrystusa.

„Co jest bardziej świętego” – zapytał Cyceron – „niż dom każdego obywatela? Oto jego ołtarz, oto jego palenisko, oto jego bogowie domowi; tutaj zachowane są wszystkie jego święte prawa i wszystkie jego ceremonie religijne”.

To, co dziś nazywamy „doktryną zamkową”, istniało w czasach Republiki Rzymskiej.

„Miejsce zamieszkania było postrzegane jako nienaruszalne” – napisał francuski historyk Numa Denis Fustel de Coulanges w swojej słynnej historii Starożytne miasto . „Według tradycji rzymskiej bóg domowy odepchnął zbójcę i trzymał go z daleka od wroga”.

Niezbyt nienaruszalne miejsce zamieszkania

Prawo do ochrony własnego domu, w razie potrzeby za pomocą przemocy obronnej, to koncepcja mająca w tradycji zachodniej ponad 2000 lat. Jest to zasada prawna, którą można znaleźć nie tylko w USA, ale także w kanadyjskich statutach prawnych.

„Dom człowieka jest nietykalny” – ust. 7 Karty praw człowieka i wolności Quebecu wyraźnie stwierdza :

Najwyraźniej nie wszyscy uważają dom za nienaruszalny, nawet wobec brutalnych intruzów.

„W Kanadzie nie można używać broni do samoobrony” – stanowczo stwierdził premier Justin Trudeau w 2022 roku . „To nie jest prawo, które masz”.

To jednak nieprawda. Rząd kanadyjski może nie pozwolić na podawanie samoobrony jako powodu zdobycia broni palnej, ale Kanadyjczycy mają prawo do obrony siebie i swojej własności, o ile działania te zostaną uznane za „obronne” i „rozsądne”.

Prawo to zostało niedawno wystawione na próbę, gdy 22-letni Ali Mian z Ontario otworzył ogień do grupy mężczyzn, którzy włamali się do jego domu i zaatakowali jego matkę. Jeden intruz został zabity, a Mian został oskarżony o morderstwo drugiego stopnia. Zarzut został jednak później wycofany, najwyraźniej gdy prokuratorzy zdali sobie sprawę, że strzelanina była podręcznikowym przypadkiem samoobrony.

Zademonstrowana przez Kanadę ochrona prawna w zakresie samoobrony tylko sprawia, że ​​bezduszne odrzucenie ich przez Trudeau staje się jeszcze bardziej osobliwe.

Przecież prawo do samoobrony ma szerokie poparcie społeczne i bogatą tradycję intelektualną. Jest obecne w Biblii i bronione przez myślicieli tak różnych, jak Konfucjusz, Mencjusz i Malcom X, którzy bez ogródek stwierdzili : „Nie jestem przeciwny używaniu przemocy w samoobronie”.

Filozof John Locke przedstawił być może najsolidniejszą obronę prawa do samoobrony w swoim Drugim Traktacie o rządzie cywilnym :

Powinienem mieć prawo zniszczyć to, co grozi mi zniszczeniem, gdyż zgodnie z podstawowym prawem natury, człowiek ma być jak najlepiej zachowany, gdy nie można zachować wszystkiego, należy preferować bezpieczeństwo niewinnych; i można zniszczyć człowieka, który toczy z nim wojnę.

Pomimo bogatej tradycji i powszechnego apelu o prawo do samoobrony Trudeau i wielu innych pozostaje wobec niego wrogo nastawionych, co niewątpliwie jest powodem, dla którego policja w Toronto odmówiła zalecenia użycia siły obronnej jako środka odstraszającego przed wtargnięciem do domu.

Ta wrogość prawdopodobnie ma wiele źródeł, ale w przypadku Trudeau najlepiej można ją wytłumaczyć pogardą dla praw jednostki , zwłaszcza praw własności i prawa do noszenia broni.

Krytycy samoobrony i prawa do posiadania broni zauważyli , że dla wielu „broń jest najważniejszym znakiem indywidualnej suwerenności”. Jednak wielu postępowców postrzega prawa jednostki i suwerenność jednostki jako zagrożenie dla dobra zbiorowego; dlatego prawa jednostki muszą zostać ograniczone i podporządkowane, tak jak zrobił to Trudeau w przypadku niedawnego ustawodawstwa dotyczącego kontroli broni.

Niestety przedkładanie „dobra zbiorowego” ponad prawa jednostki to droga w stronę dystopii i dysfunkcji. Prawa jednostki – w tym prawo do ochrony siebie i swojego domu, a także do noszenia broni – są źródłem wolności. A wolność jest źródłem dobrobytu , cywilizacji i postępu.

Odejście od tej tradycji prowadzi do społeczeństwa, w którym jednostki nie są w stanie legalnie chronić swoich domów przed brutalnymi przestępcami. Wielu będzie argumentować, że od tego mamy policję, ale oczywistym problemem jest to, że policja nie jest w stanie chronić wszystkich, a już na pewno nie tak szybko, jak jest to konieczne w przypadku włamania.

W przeciwieństwie do obywateli RoboCop , Kanadyjczycy nie mogą liczyć na cybernetycznego policjanta, który obroni ich przed brutalnymi podmiotami. 

Co gorsza, rząd tak wrogi prawom jednostki i samoobronie zniechęca ich do ochrony siebie i swoich domów, że radzi im po prostu oddać swoją własność napastnikom.

Nietrudno przewidzieć, dokąd to wszystko doprowadzi, jeśli Kanada będzie nadal podążać tą drogą.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

DOGE poważnie podchodzi do wojny z państwem administracyjnym