Przejdź do głównej zawartości

Aby zachować wolność, nadaj zwyczajnemu sensowi

 Aby zachować wolność, nadaj zwyczajnemu sensowi

Sprzątaczka w szpitalu rozpoczyna mycie korytarza.

Wtych coraz bardziej nieliberalnych czasach wielu zastanawia się, jak zachować wolność. Perspektywy wolności wydają się ponure. Większość ludzi nigdy nie przeczyta wielkich, klasycznych myślicieli liberalnych. Niewiele wiedzą o warunkach umożliwiających ludziom rozkwit. Szkoły i uczelnie nie promują klasycznych zasad liberalnych. Wiele osób chętnie przejmuje opinie z drugiej ręki, pochodzące z mediów i innych źródeł. Jest jednak powód do optymizmu.

Po niedawnej wizycie u dentysty rozmawialiśmy z żoną o roli, jaką odgrywają zwykli ludzie w ochronie wolności. Troska naszej dentystki i jej personelu o pacjentów jest wyraźna. Swoje umiejętności zdobywają poprzez ciągłe kształcenie, nadążając za najnowszymi osiągnięciami stomatologii, takimi jak nieinwazyjne wykorzystanie ozonu do zabijania bakterii, zmniejszając tym samym potrzebę leczenia periodontologicznego. Ciężko pracują przez cały dzień, nadając sens swojemu życiu. Kiedy wracają do domu, być może nie zastanawiają się, jak zachować wolność.  

Jednak ponieważ są twórcami znaczeń, są także bojownikami o wolność. Im większe znaczenie dana osoba nadaje swojemu życiu, tym mniej jest podatna na politykę ograniczającą wolność, zalecaną przez autorytarnych polityków. Wielu uważa „ Człowiek w poszukiwaniu sensu”

Viktora Frankla za jedną z najbardziej wpływowych książek XX wieku . Nawet w tragicznych okolicznościach w nazistowskim obozie koncentracyjnym Frankl obserwował, jak więźniowie odnajdywali możliwości nabrania znaczenia w swoim życiu. Frankl ukuł termin logoterapia dla swojej doktryny terapeutycznej, a w 1962 roku zamieścił esej „Logoterapia w pigułce” jako dodatek do Man's Search for Meaning. 

Logoterapia opiera się, jak mówi Frankl, na „dążeniu do odnalezienia sensu życia [jako] pierwotnej siły motywacyjnej w człowieku”. Każdy z nas, wyjaśnił Frankl, „jest kwestionowany przez życie; a za życie może odpowiadać jedynie odpowiadając za swoje własne życie; na życie może odpowiedzieć jedynie będąc odpowiedzialnym.” Następnie Frankl dodaje: „Stwierdzając, że człowiek jest odpowiedzialny i musi urzeczywistniać potencjalny sens swego życia, pragnę podkreślić, że prawdziwy sens życia należy odkrywać w świecie, a nie w człowieku czy jego własnej psychice, jak gdyby stanowił system zamknięty”.

Frankl zaproponował, że jednostki mogą odkryć „sens życia na trzy różne sposoby: (1) tworząc dzieło lub dokonując czynu; (2) doświadczając czegoś lub spotykając kogoś; oraz (3) postawą, jaką przyjmujemy wobec nieuniknionego cierpienia”.

Jesteśmy wezwani, aby „znaleźć właściwą odpowiedź na problemy [życiowe] i wypełnić zadania, które nieustannie stawia przed każdym człowiekiem”. Osoba, która nie odpowiada na ich „wezwanie”, popada w to, co Frankl nazywa „egzystencjalną próżnią”. Nie biorąc odpowiedzialności za nadawanie znaczenia, jednostka, według słów Frankla, „albo chce robić to, co robią inni ludzie (konformizm), albo robi to, czego chcą inni ludzie (totalitaryzm)”.

Książka Erica Hoffera Prawdziwie wierzący została opublikowana w 1951 roku, pięć lat po opublikowaniu książki Man's Search for Meaning. Aby zrozumieć, dlaczego ci, którzy nie nadają sensu, zwracają się ku tyranii, niezbędna jest praca Hoffera.

W swoim pierwszym zdaniu Hoffer pisze: „To truizm, że wielu przyłączających się do wschodzącego ruchu rewolucyjnego przyciąga perspektywa nagłej i spektakularnej zmiany warunków życia”. 

Wnikliwie zauważa Hoffer: „Wiara w świętą sprawę jest w znacznej mierze substytutem utraconej wiary w siebie. Im mniej usprawiedliwiony jest człowiek w domaganiu się doskonałości dla siebie, tym bardziej gotowy jest domagać się wszelkiej doskonałości dla swojego narodu, swojej religii, swojej rasy lub swojej świętej sprawy.

Hoffer formułuje swoją tezę: „Ruch masowy przyciąga i utrzymuje zwolenników nie dlatego, że może zaspokoić pragnienie samorozwoju, ale dlatego, że może zaspokoić pasję wyrzeczenia się siebie”. 

Ludzie, „którzy postrzegają swoje życie jako nieodwracalnie zepsute, nie mogą znaleźć wartościowego celu w samorozwoju”. Hoffer opisuje sposób myślenia tych, którym życie nie nadało sensu: „perspektywa indywidualnej kariery nie może ich pobudzić do wielkiego wysiłku… Patrzą na własny interes jak na coś skażonego i złego”.

Ci, którzy prowadzą „jałowe” życie bez sensu, nie kochają wolności, jak wyraźnie pisze Hoffer: „Wolność wyboru całą winę za niepowodzenie zrzuca na barki jednostki. A ponieważ wolność zachęca do wielu prób, nieuchronnie mnoży porażki i frustrację. 

Dla tych, którzy się poddali, pisze Hoffer, „wolność jest uciążliwym ciężarem”. Dodaje: „Jaki pożytek z wolności wyboru, jeśli jaźń będzie nieskuteczna?” 

Hoffer wyjaśnia, że ​​nie udało im się nadać swojemu życiu sensu, „odnajdują elementy dumy, pewności siebie i celu, utożsamiając się z wysiłkami, osiągnięciami i perspektywami ruchu [masowego]”. 

W ponadczasowym ostrzeżeniu Hoffer wyjaśnił, że masowy ruch tyrański może zjednoczyć ludzi wokół nienawiści:

Nienawiść jest najbardziej dostępnym i wszechstronnym ze wszystkich czynników jednoczących. Odciąga i odciąga jednostkę od samego siebie, sprawia, że ​​zapomina ona o swoim dobru i przyszłości, uwalnia go od zazdrości i egoizmu. Staje się anonimową cząsteczką drżącą z pragnienia połączenia się i połączenia z podobnymi w jedną płonącą masę. 

Totalitaryści manipulują ludźmi, aby zjednoczyli się wokół walki z wymyślonym „diabłem”. „Każda trudność i porażka w ruchu jest dziełem diabła, a każdy sukces jest triumfem nad jego złym spiskiem”. Ci, którzy nie biorą odpowiedzialności za budowanie sensownego życia, odnajdują sens w swojej nienawiści: „Dlatego ludzie dręczeni bezcelowością swojego życia próbują znaleźć nową treść nie tylko przez oddanie się świętej sprawie, ale także pielęgnując fanatyczną skargę”.

Podsumujmy to. Hoffer pisze: „Ludzie, których życie jest jałowe i niepewne, wydają się wykazywać większą gotowość do… rezygnacji z kierowania swoim życiem na rzecz tych, którzy chcą planować, dowodzić i brać na siebie całą odpowiedzialność”. Tymczasem ci, którzy nadają sens swojemu życiu, przechodzą obok, gdy przychodzą totalitaryści. 

Można by pomyśleć, ale co z milionami, których praca jest tak przyziemna, że ​​wydaje się, że mają niewielkie możliwości nadawania znaczenia poprzez pracę? W swoim eseju Harvard Business Review zatytułowanym „Jak wygląda tworzenie stanowisk pracy” profesorowie Jane E. Dutton i Amy Wrzesniewski badają, w jaki sposób ludzie mogą nadawać znaczenie pracy i rzeczywiście ją realizują. Duża część tworzenia pracy to zmiany poznawcze — nie robienie sobie krzywdy i udawanie, że lubisz pracę, której nie lubisz — ale zmiany, które Frankl by pochwalił.

Sprzątaczka w szpitalu „postrzegała swoją pracę jako coś więcej niż obowiązki związane ze sprzątaniem. Zamiast tego przedefiniowała poznawczo swoją pracę jako formę uzdrawiania, odgrywając kluczową rolę „w domu nadziei”. Nabrała znaczenia, „zwracając dodatkową uwagę na zadania, które mogą pomóc ludziom w szybszym powrocie do zdrowia i szybszym opuszczeniu szpitala”. ”

Znaczące sprzątaczki, personel dentystyczny i miliony innych zwykłych Amerykanów stoją na pierwszej linii frontu w obronie wolności. Całkowicie zajęci służbą innym, przeciwstawią się syrenie nawoływania autorytarystów mówiących im, że są ofiarami. Nic dziwnego, że wielu polityków pracuje na pełny etat, aby uzależnić więcej ludzi od rządu. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

DOGE poważnie podchodzi do wojny z państwem administracyjnym