Czy Adam Smith może ocalić pokolenie Z?
Czy Adam Smith może ocalić pokolenie Z?

Wśród starszych pokoleń panuje powszechne przekonanie , że dzisiejsi studenci są pod wpływem socjalizmu bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Istnieje obawa, że to pokolenie może zaginąć w obliczu kuszących pokus „wolnych” programów rządowych i gospodarki centralnie planowanej. Jako profesor uczelni przez ostatnie siedem lat nie spotkałem się z takim przypadkiem.
Nie dajcie się zwieść, zwiastuni centralnego planowania i redystrybucji nigdy nie mieli tak wielu masowych sposobów szerzenia swoich oszustw. Po prostu nie jestem przekonany, czy dzisiejsi studenci to kupują.
Dzieje się tak po części dlatego, że studenci tak naprawdę nie wiedzą, w co wierzą. Niezależnie od tego, czy zdają sobie z tego sprawę, czy nie, powodem, dla którego studiują, wykraczającym daleko poza zwykłe przygotowanie zawodowe lub szkolenie zawodowe, jest nauczenie się samodzielnego myślenia, wykraczającego poza wiedzę przekazaną im przez rodziców i szkoły publiczne. Moje doświadczenie w szkole wyższej – od dużego uniwersytetu stanowego, przez historycznie czarną szkołę i uniwersytet, po religijną szkołę sztuk wyzwolonych – mówi mi, że to pokolenie jest osiągalne. W rzeczywistości widzę dowody na to, że wielu z nich pragnie jasności co do zagraconego, zagmatwanego świata wokół nich.
Na moim kursie „Nowoczesne cywilizacje świata” uczę idei wolnorynkowych Adama Smitha. Idee Smitha są prezentowane wraz z wszelkiego rodzaju innymi ideami, takimi jak merkantylizm, kolonializm, marksizm i faszyzm. Z tej perspektywy historycznej wynika, że zbyt często dzisiejsi zwolennicy wolnego rynku albo stracili z pola widzenia pierwotny kontekst Smitha, albo nie uwzględnili go w swojej pedagogice.
Smith rzucił wyzwanie monopolom systemu zamkniętego epoki merkantylizmu , w której się urodził. System ten był w istocie wczesnomodernistycznym korporacjonizmem , w którym monarchowie przyznawali i egzekwowali monopole handlowe swoim ulubionym kupcom w zamian za część zysków na finansowanie rosnącej armii i biurokracji. Kolonializm zasilał ten nadęty system, umożliwiając monarchom zaopatrywanie swoich przedindustrialnych gospodarek surowcami z Azji, Afryki i obu Ameryk, jednocześnie sztucznie blokując rozwój rynków krajowych w tych miejscach, utrzymując kolonie w zależności od kraju macierzystego w zakresie wytwarzanych towarów .
Na szczęście dla współczesnego człowieka narody brytyjskie były znacznie bardziej pracowite i ambitne niż ich monarchowie kompetentni w kierowaniu swoimi merkantylistycznymi fantazjami. Pod wieloma względami szkocki filozof Adam Smith raczej dokumentował i potwierdzał nowy, organiczny system pojawiający się w XVIII-wiecznym świecie, niż tworzył cokolwiek w swoim monumentalnym Bogactwie narodów , opublikowanym w rewolucyjnym roku 1776. Poprzez dobrowolne stowarzyszenia obserwował , ludzie robili więcej, aby zapewnić sobie dobrobyt, niż jakikolwiek król kiedykolwiek. Robili to w sposób, który kierował własny interes na współpracę. Trudno przeoczyć mariaż w rozumieniu Smitha dwóch najważniejszych ruchów intelektualnych jego czasów: racjonalnego indywidualizmu Oświecenia z protestanckim przekonaniem o świętości pracy i możliwości odkupienia nawet najbardziej podłych zachowań człowieka.
Jednak większość naszego zrozumienia niezwykłego dzieła Smitha jest dziś rozumiana przez zupełnie inny pryzmat: przez pryzmat Karola Marksa. Już sam fakt, że często przypisujemy Smithowi „kapitalizm”, ujawnia nasze anachroniczne nieporozumienie. To Marks zastosował tę etykietę do systemu, którym tak gardził w swojej adoptowanej brytyjskiej przystani, etykietę kładącą cały nacisk na jego najgłębszą obsesję: bogactwo materialne. Dla Marksa największe potrzeby ludzkości mają charakter fizyczny i dlatego są fizycznie ograniczone. Jest tylko tyle bogactwa, które można obejść. Jest mnóstwo jedzenia do obejrzenia. Jednakże te ograniczenia mogłyby zostać przezwyciężone dzięki potędze pracy wyzwolonej spod kontroli kapitalistów. Pomyślał, że gdybyśmy odrzucili system kapitalistyczny, moglibyśmy mieć nieograniczone dobra. Ma zatem sens, dlaczego wymyśla największą ze wszystkich współczesnych fikcji – altruistyczne państwo centralne – aby zaspokajać potrzeby społeczeństwa i uczyć chciwych kapitalistów dzielenia się.
Zbyt wiele naszych dzisiejszych dyskusji na temat wolnego rynku przyznaje się do błędnych założeń marksizmu. Obawiam się, że spędzamy zbyt dużo czasu na zwalczaniu kłamstw socjalistycznych ewangelistów. Bez wątpienia apologetyka jest kluczową częścią zdobywania serc i umysłów. Musimy poprawić błędy. Wierzę jednak, że lepszą drogą do przekonania tego pokolenia studentów jest przedstawienie pozytywnego argumentu na rzecz wolnego rynku. Oznacza to przywrócenie na światło dzienne prawdziwego argumentu Adama Smitha dotyczącego rynków, wolności jednostki i powściągliwego rządu w kontekście oficjalnej kontroli państwa.
Kiedy przedstawiam Smitha moim studentom, moja argumentacja dotyczy wyłącznie wolności. Smith chciał uwolnić potencjał ludzkości ze sztucznych i przynoszących efekt przeciwny do zamierzonego ograniczeń merkantylizmu. Dokonał tego poprzez ponowną kalibrację naszych relacji w dwóch kluczowych obszarach: naszego stosunku do innych ludzi i naszego stosunku do bogactwa.
Akceptując, że ludzie z natury są egoistyczni i odmawiając postrzegania tego instynktu jako całkowitego zła, Smith argumentował, że najlepszą drogą do zaspokojenia własnych interesów jest służenie interesom naszych sąsiadów w handlu. Wolny handel daje ludziom swobodę specjalizacji w tym, co mogą najlepiej zaoferować swojej społeczności i cieszenia się bogactwem talentów sąsiadów, aby zaspokoić własne braki. Dlatego Smith na nowo wyobraził sobie nasze wzajemne relacje nie tak, aby ostatecznie były to zaciekła rywalizacja, ale zamiast rozważnej współpracy, w ramach której zaspokajam swoje potrzeby i pragnienia, służąc Twoim.
Smith postanowił uwolnić twórczy potencjał ludzkości. To nie surowce znajdujące się w ziemi stanowiły największe zasoby świata. To była ludzka pomysłowość. Istoty ludzkie decydują o wartości danej rzeczy, niezależnie od tego, czy jest to materiał, usługa, czy, co najważniejsze, idea. Bogactwo nie zostałoby stworzone przez nieefektywne i wsteczne sojusze monarchów i merkantylistów, ale przez samą twórczą siłę ludu. Ludzie będą generować pomysły i ludzie będą wybierać (spośród tysiąca indywidualnych wyborów, które połączą się w jeden jednoznaczny mandat), w jakim kierunku obróci się przyszłość. System Smitha zachęcał do kreatywności i w ten sposób przekształcił gospodarkę współczesnego świata w najwspanialszy i najbardziej demokratyczny moment rozkwitu ludzkości, jaki kiedykolwiek widziała historia.
Kiedy przedstawiamy wolny rynek jako wolność zaspokajania swoich potrzeb poprzez służenie potrzebom innych i uwalnianie twórczych sił całej ludzkości do kreowania przyszłości, dzisiejsi studenci widzą wizję, w którą mogą uwierzyć. Nasze wysiłki w zakresie nauczania i publicznego propagowania w imieniu wolnych rynków powinni nalegać na tego typu historie, które dostarczają konkretnych dowodów na to, jak wolna gospodarka może podnieść jakość życia ludzi.
Komentarze
Prześlij komentarz