Przejdź do głównej zawartości

Marsz Antonio Gramsciego nabiera tempa.

 Marsz Antonio Gramsciego nabiera tempa.

Antonio Gramsciemu, włoskiemu działaczowi marksistowskiemu, czasami przypisuje się określenie „długi marsz przez instytucje” – strategia na rzecz hegemonii klasowo-kulturowej osiągnięta poprzez stopniowe rozszerzanie ideologii socjalistycznej od góry do dołu. Ta „wojna pozycyjna”, której celem było przekształcenie społeczeństwa poprzez infiltrację kluczowych instytucji i wpływanie na nie, wywarła głęboki wpływ na współczesny stan rzeczy w Stanach Zjednoczonych i na szerzej rozumianym Zachodzie. 

Paradoksalnie jednak wpływ ten nie jest taki, jak oczekiwano. Strategia, która miała na celu ustanowienie nowej rewolucyjnej świadomości klasowej poprzez zawłaszczenie instytucjonalne, doprowadziła zamiast tego do powszechnej erozji wiary w same te instytucje. Podczas gdy wydaje się, że faza infiltracji planu została zrealizowana całkiem pomyślnie, wydaje się, że druga faza – wywierająca wpływ na szerszą kulturę – utknęła na mieliźnie. Piechota długiego marszu potykała się o brody w obliczu upartego zdrowego rozsądku nieelitarnej amerykańskiej burżuazji. Od szkolnictwa wyższego po media głównego nurtu, Hollywood, „ Woke Inc. ”, aż po sam stan federalny, Main Street America mniej więcej podniosła ręce z obrzydzeniem. Wie, kiedy jest odtwarzany.

Sondaże zaufania śledzą szesnaście głównych instytucji kulturalnych , a od 1979 r. liczba osób, które mają „dużą pewność siebie”, spadła ( z około połowy) o kolejną połowę . Tylko około jedna czwarta Amerykanów wyraża obecnie jakiekolwiek ogólne zaufanie do głównych instytucji społecznych, a wśród nich na czele listy znajdują się małe firmy , wojsko i policja . Tymczasem Kongres , wielki biznes , media i zorganizowana siła robocza zajmują najniższe szczeble naszego zbiorowego szacunku i z roku na rok nadal tracą wiele ze swojego blasku (Kongres prowadzi w wyścigu na sam dół, uzyskując w sondażach około 7% poparcia). System uniwersytecki nie znajduje się wśród szesnastu instytucji tradycyjnie objętych badaniem, ale osobne sondaże pokazują (co nie jest zaskoczeniem), że zaufanie do szkolnictwa wyższego gwałtownie spadło w ciągu ostatnich kilku lat.

Teoria Gramsciego opowiadała się za subtelnym, długoterminowym podejściem do osiągnięcia marksistowskiej zmiany społecznej poprzez zdobycie dominujących wyżyn kulturowych i intelektualnych. Zamiast polegać wyłącznie na rewolucyjnej przemocy, Gramsci podkreślił, że „w nowym porządku socjalizm zatriumfuje, najpierw przejmując kulturę poprzez infiltrację szkół, uniwersytetów, kościołów i mediów, zmieniając świadomość społeczeństwa”.

Czy strategia okazała się skuteczna? Instytucje edukacyjne (zwłaszcza humanistyczne) z pewnością przyjęły postępowe programy marksistowskie. Podobnie wiele mediów stało się platformami dla socjalistycznego poparcia, które Gramsci by wspierał. Wydaje się jednak, że znaczna część tej infiltracji instytucjonalnej odzwierciedlała , a nie powodowała, zmiany kulturowe drugiej połowy XX wieku. Na przykład od 1969 do 1998 odsetek profesorów o lewicowych poglądach utrzymywał się na stosunkowo stałym poziomie około 45 procent, a dopiero pod koniec lat 90. sytuacja w środowisku akademickim zaczęła mocno się wypaczać . 

Strategia Gramsciana miała na celu kształtowanie zbiorowej świadomości społeczeństwa, zapewniając trwałą (rewolucyjną) transformację. Jednak gdy instytucje coraz bardziej skłaniają się ku nastawieniu socjalistycznemu, ogół społeczeństwa coraz bardziej traci wiarę w same instytucje. To tak, jakby „proletariat” przejrzał cały schemat.

W końcu nie wydaje się przypadkowe, że instytucje najbardziej odizolowane od infekcji Gramsciana (drobne przedsiębiorstwa, wojsko, policja) cieszą się obecnie najwyższym poziomem malejącego szacunku. Wygląda na to, że Gramsci się mylił. Zakładał bezproblemowo, że liczne masy podziwiają intelektualistów i elity (takie jak on) i chętnie podążają niczym owce za przykładem swoich lepszych. Jasne, że tak nie jest. Wydaje się, że strategia mająca na celu kształtowanie świadomości zbiorowej przyniosła odwrotny skutek, ponieważ społeczeństwo, będące świadkiem instytucjonalnego przyjęcia ideologii socjalistycznych, straciło wiarę w instytucje, które rzekomo miały nimi kierować.

Dokąd może doprowadzić to zjawisko? Wydaje się całkiem nieprawdopodobne, aby tendencje w wierze instytucjonalnej uległy jakiejkolwiek dramatycznej zmianie (być może z wyjątkiem dalszego spadku). Taki wyścig w dół sygnalizuje coś być może bardziej rewolucyjnego: poważną rekonfigurację lub całkowitą eliminację samych pogardzanych instytucji. Nie wiadomo, co zostanie rzucone mu na ucho jako pierwsze – powiedzmy uniwersytety czy Kongres. Jednak to, czy te zmiany instytucjonalne nastąpią w drodze ewolucji, czy rewolucji, będzie miało poważne konsekwencje dla stabilności samego społeczeństwa. 

Jak na ironię, być może Gramsci będzie się śmiał ostatni. Jeśli „długi marsz” zakończy się całkowitą przebudową lub eliminacją samych głównych instytucji, być może jego cel, jakim jest rewolucja społeczna, zostanie osiągnięty. Niezupełnie tak, jak sobie wyobrażał, ale mimo wszystko rewolucja.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

DOGE poważnie podchodzi do wojny z państwem administracyjnym