Kapitalizm jest bezosobowy, a nie bezduszny
Kapitalizm jest bezosobowy, a nie bezduszny

Niedawny esej Richarda Jordana w czasopiśmie Law & Liberty zatytułowany „ Romanncing Creative Destruction ” ma wiele do zaoferowania . Ale jest też obarczony zauważalną wadą, a mianowicie twierdzeniem Jordana z dodatkowym podkreśleniem, że „kapitalizm jest bezduszny”.
Czytaj uważnie, to twierdzenie jest pozbawione użytecznego znaczenia. Kapitalizm nie jest czującą istotą; nie ma ani świadomości, ani sumienia. Kapitalizm to nazwa, którą nadajemy szczególnemu sposobowi interakcji międzyludzkich. Dlatego nie bardziej pożyteczne jest stwierdzenie, że „kapitalizm jest bezduszny”, niż stwierdzenie, że „ruch samochodowy jest bezduszny”.
Jednak ludzie o „bezduszności” kapitalizmu tak często twierdzą, i to przez ludzi o różnej ideologii, że twierdzenie to w oczywisty sposób przekazuje pewne istotne znaczenie tym, którzy się z nim spotykają.
Jakie to może być znaczenie? Myślę, że wiem. Twierdzenie, że kapitalizm jest bezduszny, odzwierciedla pomylenie słowa „bezosobowy” z „bezdusznym”. Kapitalizm rzeczywiście charakteryzuje się niezliczoną liczbą bezosobowych wymian, ale ta rzeczywistość nie oznacza, że kapitalizm jest bezduszny.
Ciepło osobistych interakcji
Wśród osób, które dobrze się znają, pomoc wynika z poczucia miłości i prawdziwego współczucia. Interakcje członków rodziny można opisać jako „wymiany”, a analitycy prawdopodobnie najlepiej zrozumieją motywacje tych osobistych interakcji jako zakorzenione w skłonnościach psychologicznych, które zostały „wybrane” przez dobór naturalny, ponieważ dyspozycje te sprzyjają przetrwaniu każdego z członków rodziny. strony oddziałujące. Jednak świadome doświadczenie interakcji z bliskimi i przyjaciółmi nie wiąże się z poczuciem ważenia kosztów i korzyści ani poczuciem egoistycznej „wymiany”. Pomagamy naszym rodzicom i dzieciom, bo je kochamy. Otrzymujemy pomoc od naszych przyjaciół, ponieważ darzą nas uczuciem. Zarówno dawanie, jak i otrzymywanie takiej pomocy budzi emocje, które my, ludzie, w zrozumiały sposób określamy jako „ciepłe”.
Słodyczy doświadczania takiej miłości i uczucia oraz dawania takiej miłości i uczucia nie da się odpowiednio wyrazić słowami zaczerpniętymi z podręczników ekonomii czy biologii. Cenimy osobisty kontakt i rozkoszujemy się świadomością, że jako osoby z krwi i kości jesteśmy pod opieką innych konkretnych osób z krwi i kości.
W małych społecznościach, których członkowie rzadko wchodzą w interakcję z osobami, których nie znają osobiście, wszystkie interakcje handlowe wiążą się z dużymi dawkami osobistej wiedzy i emocji. Krawiec Smith wie, że sprzedawca spożywczy Jones go nie oszuka, ponieważ Smith i Jones są starymi przyjaciółmi. Chociaż każdy z nich zyskuje ekonomicznie na handlu ze sobą, każdy zyskuje także emocjonalnie. Smith ceni sobie pogawędkę w sklepie z Jonesem, który z kolei docenia zakup przez Smitha dodatkowego bochenka chleba – Jones jest po cichu świadomy tego zakupu, wiedząc Smith, że Jones znajduje się obecnie w trudnej sytuacji finansowej.
Te interakcje mają charakter osobisty. I są dobrzy.
Rozszerzony kapitalistyczny porządek rynkowy
Handel wyłącznie pomiędzy ludźmi, którzy się znają – nawet jeśli jest całkowicie nieregulowany przez rząd – jako taki nie jest kapitalizmem. Kapitalizm wymaga czegoś więcej, aby rząd pozostał w dużej mierze niezaangażowany w szczegóły procesów gospodarczych; kapitalizm wiąże się także z (1) taką otwartością na zmiany gospodarcze, która zachęca do nieustannych innowacji, oraz (2) chęcią osiągania zysków poprzez zaspokajanie potrzeb jak największej liczby ludzi – i jak najbardziej zróżnicowanej populacji ludzi. W kapitalizmie podział pracy – czyli specjalizacja – jest ograniczony nie osobistymi powiązaniami jednostek czy granicami wyznaczonymi przez tradycję, ale (jak słynnie zauważył Adam Smith) „rozmiarem rynku”.
Im większa liczba osób, które współdziałają ze sobą ekonomicznie, tym większa jest zdolność jednostek jako producentów do specjalizacji. Ta zwiększona specjalizacja z kolei zwiększa produkcję na osobę. Ale ten sam warunek, który umożliwia wystąpienie tej zwiększonej specjalizacji, sprawia również, że żadna jednostka w tej gospodarce nie może osobiście poznać wszystkich innych jednostek, z którymi współpracuje ekonomicznie. Ponieważ w dzisiejszej gospodarce globalnej ludzie, z którymi współpracujemy ekonomicznie, liczą się dosłownie w miliardach, odsetek tych osób, z którymi współpracujemy także osobiście, jest bliski zeru.
Prawdą jest zatem, że prawie wszystkie motywy, które motywują i kierują miliardami ludzkich działań, które codziennie umożliwiają nasz nowoczesny dobrobyt, mają wyłącznie charakter „ekonomiczny”, a nie ciepły i osobisty. Kimkolwiek był ten, kto pewnego ranka kilka tygodni temu zwlekł się z łóżka, aby pojechać z farmy do rzeźni, świnią, którą podzieliłem się w Boże Narodzenie z rodziną i przyjaciółmi, nie zna mnie i ja nie znam jego. Ta osoba z pewnością przyczyniła się do mojego wspaniałego świątecznego obiadu, ale motywacją nie była miłość ani sąsiedztwo. I żadna część zakupu szynki, którą zjadłem, nie była motywowana uczuciem do tego kierowcy ciężarówki – ani w rzeczywistości do kogokolwiek innego zaangażowanego w dostarczanie tej szynki. Od początku do końca motywacja i informacje miały formę cen, płac, zysków i strat rejestrowanych w pieniądzu. Wszystkie te wymiany miały charakter czysto „ekonomiczny”. Główną motywacją jest zysk materialny, a całym procesem kieruje się racjonalna kalkulacja pieniężna. Osobiste, ciepłe uczucia nie odgrywały prawie żadnej roli.
Wszystko prawda. Jednak opisywanie kapitalizmu – lub przynajmniej społeczeństwa kapitalistycznego – jako bezdusznego jest mylące.
Po pierwsze, kapitalizm nie uniemożliwia nam ćwiczenia i doświadczania współczucia. My, mieszkańcy globalnej gospodarki XXI wieku , mamy takie same możliwości osobistego kontaktu z bliźnimi, jak nasi przodkowie w plejstocenie i mieszkańcy uroczych wiosek w Nowej Anglii w XVIII wieku . I oczywiście wielu z nas to robi. Kochamy naszych rodziców, rodzeństwo, dzieci i wnuki. Jesteśmy członkami kościołów. Dbamy o naszych sąsiadów. Pocieszamy naszych przyjaciół, gdy są przygnębieni i pocieszamy ich, gdy los się odwraca. Jeśli niektórzy z nas dzisiaj decydują się na życie w bardziej odizolowanej i samotnej sytuacji – co trzeba przyznać, że jest to opcja łatwiejsza dzięki kapitalistycznemu bogactwu – nie jest to wina kapitalizmu. Jeśli trzeba przypisać winę, leży to po stronie osób, które wybierają tę opcję.
Jednak znowu większość z nas nie decyduje się na życie jako izolowane atomy. Podejrzewam, że typowy mieszkaniec Manhattanu, Miami czy Manchesteru ma dziś tyle samo osobistych, ciepłych powiązań z innymi jednostkami z krwi i kości, co typowy mieszkaniec jakiejkolwiek średniowiecznej wioski 500 lat temu.
Ale zarzut, że kapitalizm jest „bezduszny”, jest błędny w drugi, jeszcze głębszy sposób. To, co ma mieszkaniec nowoczesności, a czego brakowało jego średniowiecznemu przodkowi, to bardzo realne powiązania także z niezliczoną liczbą bliźnich. W dzisiejszym ogólnoświatowym systemie współpracy społecznej miliardy ludzi każdego dnia są zachęcani i kierowani do pracy na rzecz wzajemnego doskonalenia. Nadal mamy osobiste powiązania, z których czerpiemy ciepło. Ale mamy także rozległe powiązania rynkowe z niezliczonymi nieznajomymi, dzięki którym ogromne obszary ludzkości mogą sobie pomagać tak, jakby każdy z nas kochał i był kochany przez miliardy nieznajomych o różnym pochodzeniu i przekonaniach.
W rzeczywistości motywowane nie miłością, ale własnym interesem – i kierujące się nie osobistą wiedzą, ale bezosobowymi sygnałami rynkowymi – rynki kapitalistyczne są rzeczywiście bezosobowe. I przyznaję, że wydają się one zimne i bezduszne w porównaniu z kontaktami twarzą w twarz, które mamy z bliskimi, sąsiadami i mamuśkowymi kupcami w małych miasteczkach. Ale z pewnością w porównaniu ze śmiertelną biedą, której doświadczylibyśmy, gdybyśmy mieli powiązania gospodarcze tylko z ludźmi, których znamy z nazwiska i nazwiska, rynki kapitalistyczne powinny być oklaskiwane za człowieczeństwo. Opisywanie jako „bezdusznego” systemu, który zachęca i umożliwia niezliczonym nieznajomym pokojową i produktywną współpracę dla wzajemnych korzyści, z pewnością wywołuje całkowicie fałszywe wrażenie.
Kapitalizm jest bezosobowy. To nie jest bezduszne.
Komentarze
Prześlij komentarz