Przejdź do głównej zawartości

Hipoteza zysków inflacyjnych jest bzdurą

 Hipoteza zysków inflacyjnych jest bzdurą

Dział ekonomiczny „Wall Street Journal” , niegdyś bastion solidnych reportaży, powoli popada w niespójność. Najnowsze zamieszanie to artykuł Paula Hannona na temat inflacji. Jego początkowe zdanie jest szokujące: „Nadzwyczajne zyski przedsiębiorstw były siłą napędową ubiegłorocznego gwałtownego wzrostu inflacji, a presja ta obecnie szybko maleje w obliczu sprzeciwu klientów”.

Powiem to najjaśniej jak potrafię: Nie.

Pan Hannon przedstawia typowy dowód: zyski rosły wraz ze wzrostem cen, stąd wyższe zyski powodowały wzrost cen. Trudno uwierzyć, że to naiwne zestawienie korelacji i przyczyn pojawia się w największej amerykańskiej gazecie pod względem nakładu. Twierdzi także, że „wśród ekonomistów panuje szeroki konsensus co do roli zysków w napędzaniu inflacji”, co dla wielu z nas jest nowością. Tak, można znaleźć kilku ekonomistów – zazwyczaj tych, którzy mają polityczny topór do zmiażdżenia – którzy wysuwają to twierdzenie. Jednak w zasadzie ekonomiści przyznają, że argument ten jest łatwy.

Prosta ekonomia pokazuje, dlaczego hipoteza o inflacyjnych zyskach jest bzdurą. Załóżmy, że firmy mają pewną kontrolę nad ceną swoich produktów na rynku i kontrolują ją, wybierając wielkość produkcji. Maksymalizacja zysku oznacza wybór takiej wielkości produkcji, która sprawia, że ​​dodatkowe przychody są równe dodatkowym kosztom. Firmy produkują i sprzedają tę ilość, pobierając cenę przekraczającą dodatkowe koszty. Poniższy wykres z doskonałego tekstu Alchiana i Allena Universal Economics pokazuje tę konfigurację.

Źródło: Alchian i Allen, „Ekonomia uniwersalna”, rozdział 19

Z założenia firmy pobierają ceny maksymalizujące zysk. (Wszyscy się z tym zgadzają, nawet zwolennicy inflacyjnego zysku. To oni najczęściej krytykują firmy jako „chciwe”. A co oznacza chciwość, jeśli nie maksymalizacja zysku?) Coś musi powodować cenę, jaką pobierają firmy maksymalizujące zyski wzrosnąć w całej gospodarce. Są dwie możliwości: wzrost kosztów lub wzrost popytu.

Najpierw rozważ koszty. Prawdą jest, że wraz ze wzrostem kosztów rosną ceny pobierane przez firmy. Ale poczekaj: kiedy koszty rosną na powyższym diagramie, „narzut” firmy (kwota, o którą cena przekracza dodatkowe koszty) maleje, a wraz z nim zyski firmy! Dane z artykułu pana Hannona pokazują, że zyski rosły wraz z inflacją, a nie spadały wraz z inflacją. Zatem wzrost kosztów nie może być czynnikiem wpływającym na wzrost cen w świecie rzeczywistym.

To pozostawia rosnący popyt. Ma to o wiele większy sens: wzrost popytu przynosi wyższe ceny i zyski, pod warunkiem, że przewyższa wzrost kosztów. Ale po prostu cofnęliśmy wyjaśnienie o jeden etap. Co spowodowało wzrost popytu? Oczywiście nie jest to tylko wzrost popytu na jeden czy dwa produkty. Jest to popyt na wszystko . Dlatego praktycznie wszystkie ceny rosną. Zatem ostateczną przyczyną inflacji musi być to, co napędza wzrost popytu w całej gospodarce. Firmy reagują na ten stan zgodnie ze swoim interesem, ale go nie powodują . Zyski są fenomenalne. Prawdziwym działaniem jest to, co zwiększa całkowity popyt. Najbardziej prawdopodobnym winowajcą pozostaje połączenie ekspansywnej polityki fiskalnej i pieniężnej.

Pamiętaj, że ceny wyjściowe są zwykle bardziej elastyczne niż ceny wejściowe. Nie jest to założenie ad hoc dotyczące „lepkiej ceny”. Odzwierciedla to fakt, że przedsiębiorstwom bardzo zależy na utrzymaniu przewidywalności kosztów. Firmy zazwyczaj zawierają umowy dotyczące cen nakładów na okres długoterminowy. Pomyśl o pracownikach najemnych lub zakupie surowców. Jednak ceny produkcji, szczególnie w sektorach detalicznych, szybciej reagują na siły rynkowe. Dlatego też logiczne jest, że zyski wzrosły: przychody wzrosły, podczas gdy koszty rosły powoli.

Nasza historia pomaga również wyjaśnić dezinflację. Hannon uważa, że ​​konsumenci po prostu mają dość znoszenia podwyżek cen. (Dlaczego nie sprzeciwili się jeszcze wcześniej?) W rzeczywistości restrykcyjna polityka pieniężna zapewniła spowolnienie wydatków w całej gospodarce. Ponadto po ponad dwóch latach inflacji rosnącej szybciej niż płace prawdopodobne jest, że zdolność konsumentów do akceptowania wyższych cen zacznie się zmniejszać. (Weź pod uwagę wzrost wydatków wakacyjnych motywowanych kredytami .) Wyjaśnienie pana Hanona oparte na preferencjach ma znacznie mniej sensu niż wyjaśnienie oparte na ograniczeniach.

Frustrujące jest spotykanie się z wszechobecną ignorancją ekonomiczną w czołowych organach opinii publicznej. To sprawia, że ​​nauka dobrej ekonomii jest jeszcze ważniejsza dla odpowiedzialnego obywatelstwa i świadomego życia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

DOGE poważnie podchodzi do wojny z państwem administracyjnym