Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego Pan Bestia jest pod ostrzałem za zapewnienie czystej wody 500 000 Afrykanów

 Dlaczego Pan Bestia jest pod ostrzałem za zapewnienie czystej wody 500 000 Afrykanów

James Stephen „Jimmy” Donaldson, lepiej znany pod zawodowym pseudonimem „Mr. Beast” zyskał sławę i setki milionów dolarów na cele humanitarne, wykorzystując swoją platformę mediów społecznościowych. 

Oczyścił nasze oceany, zasadził 20 milionów drzew i walczył z głodem, karmiąc potrzebujących ludzi w społecznościach całych Stanach Zjednoczonych . W ramach swojego ostatniego przedsięwzięcia Pan Bestia zbudował 100 studni w Afryce, dostarczając czystą wodę pitną około 500 000 ludzi w krajach od Kenii, przez Kamerun, po Zimbabwe.

Nie wszyscy jednak są zadowoleni z najnowszej kampanii Pana Bestii i jego szerzej zakrojonych działań filantropijnych. 

Jeden z kenijskich polityk powiedział CNN, że dobra kampania Mr. Beast’a podsyciła przekonanie, że kraje afrykańskie są „uzależnione od datków”, podczas gdy założyciel organizacji charytatywnej skarżył się, że „całą uwagę przyciąga biały mężczyzna z ogromną platformą…”.

Chociaż może to brzmieć po prostu jak kwaśne winogrona – i częściowo tak jest – krytyka pod adresem Pana Bestii jest znacznie szersza, niż wielu mogłoby przypuszczać. Przez lata wiele osób skarżyło się, że strategia „filantropijno-rozrywki” pana Bestii – łącząca filantropię z rozrywką online – ma charakter wyzysku. 

Na przykład w lutym, kiedy Pan Bestia nawiązał współpracę z organizacją non-profit, aby zapewnić operacje przywracające wzrok – procedury, za które Pan Bestia osobiście zapłacił – został oskarżony o „pornografię biedy”. 

„…wszystko ma na celu wzbogacenie się” – napisała jedna z osób na Twitterze.

„Opiekuje się biednymi i niepełnosprawnymi, bo dzięki nim zarabiają” – stwierdziła kolejna. 

„Lekarze/pielęgniarki nie wykorzystują godności swoich pacjentów dla zysku”.

„Uwięzienie poszukiwaczy zysku”

Ostatnie słowo jest kluczowe: zysk . 

W ciągu ostatniego stulecia zysk stał się brudnym słowem. Ayn Rand obszernie zbadała rosnącą niechęć do zysku w swojej klasycznej pracy Atlas Shrugged , dystopijnej powieści przedstawiającej społeczeństwo, w którym tytani przemysłu wytwarzający dobra i usługi społeczeństwa są przez wielu – zwłaszcza włóczęgów – postrzegani z pogardą za ściganie zysk. 

James Taggart, czarny charakter powieści, mówi o „przełamaniu okrutnej tyranii władzy gospodarczej” i uwolnieniu „ludzi spod rządów dolara”.

„Wyzwolimy naszą kulturę z uścisku poszukiwaczy zysku” – grzmi Taggart.

Rand zdawał sobie sprawę z faktu, że nasz współczesny świat zamienia ideę zysku w grzech, mimo że ekonomista Adam Smith dawno temu zauważył, że własny interes jest źródłem dobrobytu gospodarczego w społeczeństwie. 

„To nie od życzliwości rzeźnika, piwowara czy piekarza oczekujemy naszego obiadu, ale od ich szacunku dla własnego interesu” – napisał Smith w The Wealth of Nations . 

Smith rozumiał, że interes własny nie jest po prostu zdrowy i racjonalny; jest to ekonomiczny silnik społeczeństwa. W pogoni za własnymi pragnieniami rzeźnik, podobnie jak piwowar i piekarz, świadczy niezbędne usługi innym.

Jednak zysk jest dziś dla wielu przekleństwem, zwłaszcza dla tych, którzy na uniwersytetach zostali zalani ideałami sprawiedliwości społecznej. Marksistowski pogląd, że zyski są zwykłym wyzyskiem, został przyjęty przez wielu, nawet przez ludzi, którzy prawdopodobnie nigdy nie uważaliby się za marksistów. 

Podobnie jak nieudany biznesmen z Atlas Shrugged , który broni się, mówiąc: „Mogę z dumą powiedzieć, że w całym swoim życiu nigdy nie osiągnąłem zysku”, wielu młodych ludzi postrzega obecnie zysk jako synonim wyzysku. 

„Inspirowanie ludzi, aby pomagali innym, jest wspaniałe, ale problemem jest zachęcanie młodych [ludzi] do wykorzystywania bezbronnych społeczności do pozyskiwania treści, na których mogą następnie ogromnie zyskać” – napisał na Twitterze korespondent „ Washington Post  Taylor Lorenz zajmujący się skargami.

Innymi słowy, pogarda, jaką obdarza się Pana Bestię, wynika z faktu, że dokonując swoich niezwykłych osiągnięć humanitarnych zgromadził on majątek  szacowany na 500 milionów dolarów.

Warto zauważyć, że krytyka, jaką otrzymał, wyraźnie kontrastuje z (początkową) powszechną pochwałą Sama Bankmana-Frieda, założyciela FTX, który zbudował imperium, śpiewając pieśń o skutecznym altruizmie i odrzucając znaczenie zysków.

„Zawarcie umiarkowanie złej umowy polegającej na ratowaniu miejsca jest w porządku” – stwierdził SBF podczas rozmowy z Bloombergiem w 2022 roku . 

SBF dał do zrozumienia, że ​​nie przejmuje się zbytnio rażącymi zyskami; był znacznie bardziej skupiony na pomaganiu innym. Bliższa analiza prywatnej retoryki i biznesu SBF pokazuje, że znacznie bardziej troszczył się on o zarabianie pieniędzy dla siebie, niż to dawał.)  

Różnica polega na tym, że wysiłki humanitarne Pana Bestii faktycznie przyniosły skutek, podczas gdy „altruistyczne” wysiłki SBF zakończyły się niepowodzeniem (obecnie grozi mu ponad 100 lat więzienia).

To jest prawdziwy powód, dla którego Pan Bestia pobiera tak dużo ciepła. Pokazuje siłę dobrowolnego działania i cudowną moc motywu zysku. Nie jest to jednak tylko wyraźny kontrast w stosunku do altruistycznych wysiłków SBF. 

'To jest zawstydzające'

Jeden z najlepszych cytatów na temat humanitarnej pracy Pana Bestii w Afryce pochodzi od kenijskiego dziennikarza Ferdinanda Omonda.

„To żenujące, że YouTuber przyleciał do Kenii z wycieczką charytatywną, aby wykonać zadania, które nasze podatki powinny były wykonać wieki temu” – stwierdził Omond.

Te słowa muszą boleć, w dużej mierze dlatego, że brzmią tak prawdziwie. 

Czy to wstyd dla rządu Kenii, który od dawna nękany jest nieefektywnością i korupcją? Niewątpliwie. Ale jest to także wstyd dla każdego intelektualisty publicznego, który upiera się, że zyski są złe i że wysiłki kierowane przez rząd są rozwiązaniem problemu ubóstwa, pomimo ich fatalnych osiągnięć.

Należy przy tym podkreślić, że rząd kenijski nie jest jedynym, który okazał się całkowicie nieudolny w walce z ubóstwem. 

W 1964 r. prezydent Lyndon B. Johnson wypowiedział słynną „wojnę” z biedą. W ciągu następnych pięćdziesięciu lat średni realny transfer majątku na rzecz rodziny o niskich dochodach wzrósł z 3070 dolarów na mieszkańca (1965) do 34 093 dolarów (2016). Ekonomista Vance Gill oszacował w zeszłym roku, że rząd federalny wydał łącznie 25 bilionów dolarów na trwającą prawie 60 lat wojnę z ubóstwem.

Co musimy wykazać za tę fortunę w wydatkach federalnych? 

Według spisu ludności Stanów Zjednoczonych w 1966 r. odsetek amerykańskich rodzin żyjących w ubóstwie wynosił 12,4%. Dziś, według nowych danych z US Census, odsetek Amerykanów żyjących w biedzie wynosi… 12,4 proc.

Zgadza się. Od 1964 r., mimo że na samym szczeblu federalnym wydano dziesiątki bilionów dolarów, wskaźnik ubóstwa w Ameryce nie uległ zmianie; od czasu przybycia Beatlesów podczas brytyjskiej inwazji jedynie oscyluje wokół tego samego poziomu. 

Niektórzy mogliby argumentować, że ubóstwo w Ameryce mogłoby być znacznie większe, gdybyśmy nie wydali 25 bilionów dolarów na walkę z nim, ale ignoruje to niewygodną prawdę. W ciągu dwóch dekad poprzedzających wojnę z ubóstwem odsetek ubóstwa spadł z 32,1% do 12,4%.

Wszystko to pomaga wyjaśnić, dlaczego Pan Bestia jest atakowany pomimo całej dobrej pracy, którą wykonuje.

Milton Friedman zasłynął ze stwierdzenia, że ​​jednym z największych błędów popełnianych przez ludzi „jest ocenianie polityk i programów na podstawie ich intencji, a nie wyników”.

Wyniki filantropii Pana Bestii, która jest w całości dobrowolna i nastawiona na zysk, o wiele przewyższają wysiłki rządu. I tego właśnie nie mogą znieść jego krytycy. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

DOGE poważnie podchodzi do wojny z państwem administracyjnym