Przejdź do głównej zawartości

Ponieważ politykom ostatecznie zależy na głosach, a nie na prawdzie i sprawiedliwości, przewagę wyborczą mają politycy. Emocje są łatwiejsze (i przyjemniejsze) niż myślenie beznamiętnie

 Emocje są łatwiejsze (i przyjemniejsze) niż myślenie beznamiętnie

Emocje są łatwiejsze niż myślenie beznamiętne. Emocje przychodzą naturalnie; Nie wymaga to żadnego wysiłku, a daje przyjemne uczucie. Myślenie beznamiętne wymaga świadomego wysiłku i chociaż zapewnia satysfakcję, jego wykonywanie zawsze grozi zaburzeniem równowagi emocjonalnej. Myślenie beznamiętne ze swej natury nie pobudza namiętności, ale może je rozczarować. Emocje są zatem mniej kosztowne niż myślenie beznamiętne. Nagrody za to drugie są mniej pewne i nigdy nie są natychmiastowe.

Myślenie beznamiętnie wymaga przewidywania, że ​​osobiste korzyści płynące z takiego myślenia przewyższą jego osobiste koszty. Ekonomia uczy, że im większa ilość bezstronnego myślenia poświęcona danej kwestii, tym mniejsza spodziewana korzyść z zastosowania dalszego bezstronnego myślenia w tej kwestii. W pewnym momencie nawet najbardziej rozsądna i racjonalna osoba, zastanawiając się nad jakąś kwestią, zdecyduje, że nie warto poświęcać tej kwestii dalszych, beznamiętnych myśli. Wszelkie pozostałe wnioski, jakie można wyciągnąć w tej kwestii, nie zostaną zatem wyciągnięte w drodze bezstronnego rozumowania. Emocje, uprzedzenia lub odwoływanie się do władzy (co, trzeba powiedzieć, często jest rozsądne) zwycięży.

Oczywiście różni ludzie mają różne preferencje i możliwości. W przypadku dowolnej kwestii związanej z polityką publiczną niektóre osoby poświęcą jej bardziej beznamiętne przemyślenia niż inne. Jednym z rezultatów jest to, że różne osoby dochodzą do różnych wniosków na temat dowolnej kwestii. Wynika z tego, że nieporozumienia wynikają nie tylko z różnic w jakości myśli, ale także z różnic w ilości myśli. Nawet jeśli zdolności umysłowe Jonesa są tak samo wysokie jak Smitha, jeśli Jones ma łagodniejszą preferencję do myślenia beznamiętnego (lub, co sprowadza się do tego samego, silniejszą preferencję do odczuwania emocji) niż Smith, Jones i Smith często dochodzą do różne wnioski na różne tematy. I niestety, żadna dodatkowa edukacja prawdopodobnie nie doprowadzi Jonesa i Smitha do bliższego porozumienia, ponieważ źródłem nieporozumień nie jest różnica w jakości myślenia, ale raczej w chęci do myślenia .

Weź pod uwagę płacę minimalną. Jones „decyduje” „zdecydować”, czy interwencja rządu jest dobra, czy zła dla porządku publicznego. Możemy założyć, że Jones jest dobrym człowiekiem i nie ma żadnego wąskiego, osobistego interesu w tym, czy istnieje płaca minimalna. Dojdzie do takiego wniosku na podstawie oceny prawdopodobnych konsekwencji płacy minimalnej dla nisko opłacanych pracowników – czyli osób, którym zwolennicy płacy minimalnej chcą pomóc.

Jeśli Jones nie lubi beznamiętnego myślenia, nie będzie długo i intensywnie zastanawiał się nad tą interwencją. Jego wniosek na temat zasadności polityki będzie odzwierciedlał wniosek, na który się natknie (powiedzmy, jego dziewczyna mówi mu, że płaca minimalna jest dobra) lub który zadowala jego emocje. Będąc dobrym człowiekiem, Jones współczuje nisko opłacanym pracownikom. Najbardziej oczywistą konsekwencją płacy minimalnej jest podniesienie płac wszystkich faktycznie zatrudnionych pracowników o niskich kwalifikacjach. Ta konsekwencja jest naprawdę dobra. Dlatego wspierając płacę minimalną Jones nagradza się pozytywnymi emocjami. Nie mając skłonności do beznamiętnego myślenia, Jones szybko kończy swoje rozważania na temat płacy minimalnej. Konkluduje, że ta interwencja jest mądra i dobra.

Smith, w przeciwieństwie do Jonesa, jest bardziej skłonny do myślenia beznamiętnego. Podobnie jak Jones, Smith jest dobrym człowiekiem i nie ma żadnego osobistego interesu w kwestii płacy minimalnej. Podobnie jak Jones, Smith doświadcza pozytywnych emocji, gdy wyobraża sobie każdą zmianę polityki, która poprawia dobrostan pracowników o niskich kwalifikacjach. Jednak w przeciwieństwie do Jonesa Smith do kwestii płacy minimalnej podchodzi z pewną bezstronnością. Mogłaby na przykład zajrzeć do swojego notatnika z kursu Econ 101, w którym uczestniczyła wiele lat temu.

„O tak” – wspomina Smith po zapoznaniu się z notatkami sporządzonymi podczas wykładu na temat płacy minimalnej:

teraz pamiętam. Płaca minimalna podnosi koszty pracodawców związane z zatrudnianiem pracowników o niskich kwalifikacjach. Ten negatywny wpływ na pracodawców jest niefortunny. Jednak o wiele gorszy jest negatywny wpływ na pracowników o niskich kwalifikacjach. Z biegiem czasu pracodawcy minimalizują swoje narażenie na wyższe koszty pracy, na przykład kupując sprzęt, który wykonuje wiele zadań, które w innym przypadku wymagałyby pracy ludzkiej. Po wprowadzeniu płacy minimalnej większość pracodawców w końcu dostosuje się do nowych warunków i wyjdzie bez szwanku. Jednak wiele z tych dostosowań powoduje, że pracodawcy zatrudniają mniej pracowników o niskich kwalifikacjach. Nastolatki i inni pracownicy o niskich kwalifikacjach będą mieli większe trudności ze znalezieniem i utrzymaniem pracy. W przeciwieństwie do większości pracodawców, którzy mogą zmienić mieszankę kapitału w siłę roboczą wykorzystywaną w swojej działalności, ci nisko wykwalifikowani pracownicy nie mogą szybko wyposażyć się, aby zrównoważyć negatywne konsekwencje płacy minimalnej, które ich spotykają. W ten sposób pracownicy ci ponoszą dziś utratę bieżących dochodów, a także możliwości zdobycia umiejętności zawodowych, które poprawiłyby ich perspektywy na zatrudnienie w przyszłości.

Smith zastanawia się nad tą rzeczywistością. Jej chłopak, podobnie jak dziewczyna Jonesa, popiera płacę minimalną. Pod względem emocjonalnym znacznie łatwiej byłoby Smith po prostu zrobić to, co zrobiła Jones i przerwać analizę, gdy uświadomiła sobie, że płaca minimalna powoduje wzrost wynagrodzeń niektórych pracowników. Jednak jej bezstronna myśl na temat tej polityki prowadzi ją do innego wniosku: sprzeciwia się płacy minimalnej, ponieważ szkodzi ona wielu pracownikom, którym ma ona pomóc.

Wniosek Smitha nie różni się od wniosku Jonesa ani dlatego, że wartości Smitha różnią się od wartości Jonesa, ani dlatego, że Smith jest mądrzejszy od Jonesa. Smith po prostu bardziej preferuje myślenie beznamiętne. Ta różnica we wnioskach wynika wyłącznie z różnicy w ilości stosowanego myślenia.

Upodobanie Smith do beznamiętnego myślenia nie tylko zmniejsza częstotliwość zadowalania się pozytywnymi emocjami, ale najprawdopodobniej może być dla niej źródłem emocjonalnego dyskomfortu. Załóżmy, że Smith jest bliskim przyjacielem Jonesa. Smith nie może dołączyć do swojego chłopaka ani Jonesa i jego dziewczyny w wyrażaniu poparcia dla płacy minimalnej. Niezadowolona, ​​że ​​jej chłopak i przyjaciele interpretują jej sprzeciw wobec przepisów dotyczących płacy minimalnej jako dowód jej niedociągnięć etycznych, Smith musi stawić czoła dalszej frustracji, która pojawia się, gdy jej próby wyjaśnienia jej stanowiska są ignorowane. Trzej przyjaciele Smitha ignorują jej wyjaśnienia nie dlatego, że są mniej inteligentni lub mają mniej dobre intencje niż ona; Ignorują jej wyjaśnienia po prostu dlatego, że każde z nich ma mniej intensywne niż ona preferencje dotyczące beznamiętnego myślenia. Krótko mówiąc, Smith oferuje „sprzedanie” czegoś, co każdy z jej znajomych uważa za zbyt drogie, aby je kupić.

Chęć Smith do okazywania emocji dodatkowo osłabia jej uznanie, że świat to świat kompromisów. W takim świecie stosunkowo niewiele opcji jest całkowicie dobrych lub całkowicie złych. Prawie wszystkie opcje mają zarówno zalety, jak i wady. Jedna z konsekwencji tego jest szczególnie godna uwagi: ponieważ zwykli śmiertelnicy rzadko mogą być pewni, jaką wagę przypisać w konkretnym przypadku wadom i zaletom – takie stwierdzenie jest zawsze subiektywne – „wnioski” normatywne są często wstępne. Konkretny wniosek można odwrócić jedynie poprzez zmianę względnych wag przypisanych zaletom i wadom opcji. Sposób myślenia, który uznaje wszechobecność kompromisów, łagodzi wszelką skłonność jej właścicieli do uzasadniania swojego stanowiska politycznego ogromną ilością emocji.

Końcowa obserwacja: im bardziej złożony problem, tym niższy udział beznamiętnego myślenia i wyższy udział emocji. Zrozumienie złożonych problemów wymaga większego zastosowania beznamiętnego myślenia; Złożone kwestie wymagają większej liczby kroków, które należy przeanalizować bezstronnie, niż prostsze kwestie. Ponieważ bezstronne myślenie jest kosztowne, ogół społeczeństwa jest bardziej skłonny do „decydowania” o skomplikowanych kwestiach w sposób emocjonalny, a nie racjonalny. Bardziej kosztowne jest myślenie beznamiętnie, powiedzmy, przez cztery etapy rozumowania, niż myślenie beznamiętnie przez dwa etapy rozumowania. Dlatego wiele osób porzuci swoje beznamiętne myślenie, zanim zrobią wystarczająco dużo takich myśli, aby dobrze zająć się tą sprawą. Pozostała część analizy zostanie przeprowadzona na podstawie emocji lub uprzedzeń. Ponieważ politykom ostatecznie zależy na głosach, a nie na prawdzie i sprawiedliwości, przewagę wyborczą mają politycy, którzy najserdeczniej akceptują emocje i uprzedzenia, którymi wyborcy posługują się przy ocenie kwestii – zwłaszcza tych złożonych.

Niestety, im większą rolę odgrywa rząd, tym bardziej złożone będą kwestie polityczne, które wyborcy będą musieli ocenić. Rola emocji i uprzedzeń w polityce publicznej będzie rosnąć w porównaniu z rolą beznamiętnego myślenia. Z czasem polityka publiczna będzie się pogarszać. I wszyscy będziemy cierpieć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

Bohdan Wroński Wspomnienia płyną jak okręty