Przejdź do głównej zawartości

Kuba - Wyspa jak wulkan gorąca. Książka przypominająca nam o złu socjalizmu

 Książka przypominająca nam o złu socjalizmu

Skoro tak wielu Amerykanów twierdzi obecnie, że wolą żyć w socjalizmie niż w kapitalizmie, dobrze jest uzyskać mocne przypomnienie o prawdziwej naturze reżimów socjalistycznych. Właśnie przeczytałem książkę, która to robi.

Kiedy byłem znacznie młodszy – w latach 60. i 70. – na Kubie było sporo wiadomości: przejęcie władzy przez Fidela Castro, klęska w Zatoce Świń, kryzys kubański, ludzie uciekający drogą morską (a wielu zginęło w próbie ), sugestie, że za zabójstwem JFK stał Castro i tak dalej. Jednak dziś o Kubie słyszy się raczej niewiele, a to, co słyszymy, to w dużej mierze lewicowa propaganda sprzyjająca reżimowi socjalistycznemu w tym kraju, zwłaszcza temu, jak rzekomo osiągnął on równość i wysokie standardy w opiece medycznej. W przeciwnym razie niewielu Amerykanów zastanowi się nad Kubą.

Dr Miguel A. Faria Jr. stara się oświecić nas na temat aktualnego stanu rzeczy na Kubie. Jego zainteresowania są bardzo osobiste – jako nastolatek wraz z ojcem uciekli z Kuby małą łódką. Po osiedleniu się w USA poszedł do szkoły medycznej i został neurochirurgiem. Doktor Faria napisał kilka książek, w tym America, Guns i Freedom. Jego najnowsza książka to Cuba’s Eternal Revolution Through the Prism of Insurgency, Socialism, and Espionage, w której opowiada wiele o historii Kuby, którą należy poznać, i wprowadza czytelników w błąd co do starannie kultywowanego poglądu, że jego ojczyzna zamieniła się w tropikalny raj z powodu socjalizm.

Zacznijmy od historii. Po zakończeniu panowania hiszpańskiego w 1898 r. Kuba rozpoczęła szybką modernizację i do 1950 r. znalazła się wśród najbogatszych krajów Ameryki Łacińskiej. Kubańczycy przyjęli w 1940 roku konstytucję, która zapewniła im stabilność i wolność. Jednak tragicznym posunięciem w 1952 r. wojsko umieściło u władzy byłego prezydenta Fulgencio Batistę, aby zapobiec zwycięstwu kandydata opowiadającego się za socjalizmem, czego się obawiali. Rządy Batisty pobudziły sprzeciw lewicowych idealistów, a także Kubańczyków z klasy średniej, którym nie podobało się wycofywanie się kraju z demokracji. Do tych pierwszych należał Fidel Castro, który zaczął wzniecać bunt w 1953 roku.

Castro korzystał z przychylnej prasy, zwłaszcza New York Timesa , który zamieścił na jego temat pochlebny artykuł. Jednak po obaleniu Batisty w 1959 roku Castro pokazał swoje marksistowskie barwy. Przeciwników aresztowano, więziono i rozstrzeliwano. Kontrola broni została narzucona, aby zapobiec jakiemukolwiek oporowi. Zajęto własność prywatną. Rolnictwo zostało skolektywizowane. Działania te, tak charakterystyczne dla lewicowców, zdeterminowanych, by utrzymać się przy władzy bez względu na to, jak wielkie szkody wyrządzają wolności i dobrobytowi, doprowadziły do ​​powstań przeciwko Castro. Autor opowiada smutne historie wielu Kubańczyków, którzy poczuli się zdradzeni przez Castro i do samego końca walczyli z jego reżimem, wspieranym przez ciężkie wsparcie militarne ze strony Związku Radzieckiego.

Faria ostro ocenia sposób, w jaki prezydent Kennedy potraktował inwazję brygady niezadowolonych Kubańczyków w Zatoce Świń w kwietniu 1961 r. Plan, zatwierdzony w ostatnim roku rządów Eisenhowera, przewidywał amerykańskie ataki powietrzne w celu wyeliminowania sił powietrznych Castro, ale Kennedy odwołał je w głupim wysiłku utrzymania „wiarygodnego zaprzeczenia”. Zmienił także miejsce inwazji, na jej niekorzyść. Co więcej, wiadomość o inwazji wyciekła i Kennedy był wściekły, gdy przeczytał w gazetach, że jest ona nieuchronna - ale i tak podjął decyzję. Rezultatem była kompletna katastrofa. Bojownicy o wolność walczyli, aż skończyła im się amunicja, po czym zostali zabici lub schwytani. Faria argumentuje, że fiasko Zatoki Świń ośmieliło Nikitę Chruszczowa do umieszczenia sowieckich rakiet na Kubie w następnym roku.

A co z warunkami życia na Kubie?

Amerykanie, którzy przeczytali, że są całkiem dobre (reżim kubański nadal cieszy się w większości przychylną prasą), będą przerażeni, gdy przeczytają, że warunki życia są w rzeczywistości złe i pogarszają się. Szerzy się niedożywienie, o czym świadczy obecność beri-beri, choroby prowadzącej do ślepoty. Inną przygnębiającą oznaką głodu jest widok bydła bez ogonów. Turyści, którzy zobaczyli zwierzęta, myśleli, że to jakaś dziwna mutacja, ale prawda była taka, że ​​chłopi odcinali ogony biednym zwierzętom, żeby zdobyć trochę mięsa. Jedzenie jest rzadkością, chyba że należysz do elity rządzącej. To kolejna typowa cecha krajów socjalistycznych.

Kolejną odkrywczą prawdą jest istnienie na Kubie tego, co Faria nazywa „medycznym apartheidem”. Chodzi mu o to, że nieliczne, nowoczesne szpitale i kliniki są zarezerwowane dla elit i turystów. Zwykli Kubańczycy muszą radzić sobie z lekarzami, którzy są przepracowani, słabo opłacani i zmuszeni do używania przestarzałego sprzętu w niehigienicznych warunkach. Aby utrzymać dopływ potrzebnych pieniędzy, rząd rozpowszechnia wśród turystów propagandę, w której głosi, że Kuba jest „wolna od chorób zakaźnych”. To po prostu nieprawda, ale iluzję trzeba podtrzymywać. Kilka lat temu wybuchła epidemia dengi i jeden z lekarzy próbował poinformować o tym ludzi. Za mówienie prawdy został za to aresztowany i uwięziony. W końcu obecność śmiertelnej choroby może odstraszyć turystów, co może kosztować rządową gotówkę.

Równie niepokojąca jest historia degradacji środowiska na Kubie. Jak to jest typowe dla reżimów socjalistycznych, rząd podjął wiele projektów, które zużywają cenne zasoby, ale generują niewielką lub żadną wartość w zamian. Kuba zbudowała wiele dróg, po których jeździ niewiele pojazdów, oraz tam, które zatrzymują niewiele wody. Powszechne niszczenie lasów pozbawiło gatunki siedlisk. Ekolodzy, którzy wierzą, że socjalizm zapewnia czyste, czyste i zrównoważone środowisko, muszą zrozumieć, jak bardzo socjalizm splądrował niegdyś piękną wyspę Kubę.

Fidel Castro i jego brat Raul nie żyją, ale ich totalitarny reżim żyje nadal pod rządami Miguela Diaz-Canela. Nie bardziej ceni wolność i dobrobyt zwykłych Kubańczyków niż Castro. Kiedy w lipcu 2021 r. na Kubie wybuchły protesty w związku ze strasznymi warunkami życia, rząd zrzucił winę za protesty na Covid-19, a następnie bezlitośnie je stłumił aresztowaniami i oskarżeniami o działalność wywrotową, co doprowadziło do długich kar więzienia. Podkreśla to tezę Hayeka, że ​​w rządach o nieograniczonej władzy najgorsi wygrywają.

Jeśli doktor Faria żywi jakikolwiek optymizm co do swojej ojczyzny, stara się go dobrze ukrywać. Rząd sprawuje całkowitą kontrolę i nie zamierza zrzec się żadnej części swojej władzy. „Postępowcy”, którzy domagają się silnego rządu oddanego socjalizmowi, powinni przeczytać tę książkę, a następnie przemyśleć ją jeszcze raz.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

DOGE poważnie podchodzi do wojny z państwem administracyjnym