Najlepszym lekarstwem jest po prostu więcej wolności gospodarczej – niższe podatki, mniej regulacji i solidniejsze pieniądze. Pasożyty ekonomiczne: ich zysk, twój ból
Pasożyty ekonomiczne: ich zysk, twój ból

Pasożyty biologiczne kradną zasoby bez zgody organizmu żywiciela. Konsekwencje infekcji wahają się od drobnych niedogodności do śmierci. Pasożyty gospodarcze kradną zasoby bez zgody gospodarza. Konsekwencje infekcji wahają się od niewielkiego spadku produkcji do prawie całkowitego długoterminowego załamania.
Wolność gospodarcza jest dla pasożytów ekonomicznych tym, czym iwermektyna dla biologicznych.
Czasami ekonomicznymi pasożytami są rządy. Czasami są to firmy. Czasami są to organizacje non-profit. Najgorszymi pasożytami są zwykle tak zwane „kompleksy” lub podmioty publiczne i prywatne pracujące wspólnie, aby zabrać to, co kiedyś należało do ciebie, i uczynić je swoim.
Zainfekowane organizmy często wiedzą, że coś jest nie tak, ale nie wiedzą, co zrobić, aby pozbyć się pasożytów bez szkody dla siebie.
Zainfekowane podmioty gospodarcze często wiedzą, że ich zasoby są wywłaszczane. Amerykanie uwielbiają „ The Rich Men North of Richmond ” i podobne piosenki, ponieważ wiedzą, że obnażają ekonomiczne pasożytnictwo, które zmniejsza ich życie. Jednak zbyt niewielu wie, co zrobić, aby pozbyć się pasożytów, nie wyrządzając przy tym szkody.
Ostatecznie jedynym źródłem tworzenia zasobów są wysiłki pojedynczych ludzi, czasami pracujących samotnie, jak Robinson Crusoe, ale najczęściej współpracujących z innymi. Sposób dzielenia się wynikającymi z tego zasobami pozostaje palącym problemem, ponieważ określenie wkładu we wspólną produkcję może być trudne do rozróżnienia, a każdy chce ubiegać się o więcej zasobów, niż faktycznie stworzył.
Jeśli grupa produkcyjna zdecyduje się podzielić wszystko po równo, wszyscy będą mieli motywację do wymigania się, aw dużych grupach będą w stanie wymigać się całkiem skutecznie. Vide komunizm, w którym robotnicy udawali, że pracują, a przywódcy grupy udawali, że dzielą się z nimi zasobami.
Jeśli grupa zdecyduje się na nierównomierny podział zasobów, niektórzy ludzie otrzymają nadmierną rekompensatę za swoje wysiłki, podczas gdy inni otrzymają niedostateczną rekompensatę. Pojawią się wszelkiego rodzaju sofistyki, aby usprawiedliwić dystrybucję, jak twierdzenia, że powinny się liczyć nakłady (on poświęca długie godziny!) lub potrzeby (ona ma czwórkę dzieci!) zamiast wkładu w wynik.
W rezultacie nawet w rozwiniętych gospodarkach rynkowych wszyscy czują się w pracy wywłaszczani, a wielu ludzi faktycznie tak jest, choć być może nie w takim stopniu, w jakim im się wydaje. Ich jedyną pociechą jest to, że osoby o wyższych dochodach są opodatkowane wyższym podatkiem w dolarach, a być może nawet w procentach. Jednak większość tych podatków finansuje pasożyty, podmioty gospodarcze, które otrzymują znacznie więcej zasobów niż tworzą.
Tak jak biologiczne pasożyty próbują ukryć się w zakamarkach ciała żywiciela, tak pasożyty ekonomiczne próbują ukryć się w zakamarkach ciała politycznego. Niektóre, jak pijawki, trzymają się wytrwale pod wpływem światła. Inne, jak tęgoryjce, żerują głęboko w brzuchu ekonomicznej bestii. Jeszcze inne, takie jak włośnica, atakują ważne instytucje gospodarcze.
Chociaż pasożyty biologiczne można zwykle wyeliminować na wczesnym etapie infekcji za pomocą cudownych leków, takich jak iwermektyna, pozostawione bez leczenia mogą poważnie uszkodzić żywiciela i mogą wymagać chirurgicznego usunięcia. Pasożyty gospodarcze również wgryzają się głęboko, tak głęboko, że może się wydawać, że usunięcie ich może zaszkodzić żywicielowi.
Weźmy na przykład kompleks wojskowo-przemysłowy. Obetnij budżet Departamentu Obrony o grosz, ba, nie pozwól, by rósł szybciej niż inflacja, a wielu sługusów kompleksu ostrzeże, że Ameryka zostanie natychmiast wyprzedzona przez Północną Russinę, być może działając w porozumieniu z Venubaranem.
Podobnie, jeśli kompleks naukowo-uniwersytecki nie zostanie odpowiednio nakarmiony finansowo, jego sługusy będą twierdzić, że naród straci przewagę technologiczną iw ciągu kilku lat będzie musiał skapitulować przed Eurojapnam, być może współpracując z Israwanem.
Spróbuj wyciąć kompleks medyczno-farmaceutyczny i obserwuj, jak opłacani eksperci twierdzą, że w rezultacie wszyscy Amerykanie umrą na Covipox szybciej, niż będą mogli powiedzieć „nielegalny zysk z badań nad funkcjami”.
Takie twierdzenia są oczywiście samolubne, ale celowo brzmią tak okropnie, że nawet po odrzuceniu pozostają niepokojące. Najlepiej się zamknij i zapłać, tak konkluduje zbyt wielu Amerykanów.
Ale czy to jest dobre dla żywiciela, aby pozwalał pasożytom się jątrzyć? Może od czasu do czasu, ale na pewno nie jako reguła. Moglibyśmy przynajmniej spróbować obciąć fundusze, aby zobaczyć, co się stanie. Czasami mniej znaczy więcej. Większość ludzi staje się zdrowsza, gdy spożywa mniej kalorii, nie umiera od razu z głodu.
Czy Stany Zjednoczone naprawdę byłyby podatne na inwazję, gdyby zachowały tylko broń nuklearną i przywróciły cywilne milicje? Nie mógł już najeżdżać krajów, które nie podobały się kompleksowi wojskowo-przemysłowemu, ale czy naprawdę tego chcą Amerykanie ?
Czy nie ma innego sposobu finansowania badań naukowych? Obecny system jest wyraźnie zepsuty i drogi. Dlaczego nie spróbować innego modelu, na przykład prywatnego, który służył nam tak dobrze do II wojny światowej? A co powiesz na wrzucenie publicznych i prywatnych pieniędzy do puli, z której badacze mogą czerpać w drodze losowego procesu lub poczwórnej ślepej recenzji (granci i grantodawcy pozostają anonimowi, podobnie jak badacze i status badanych)?
I czy nie ma sensu powierzyć badań medycznych ubezpieczycielom zdrowotnym i na życie, ponieważ, podobnie jak Amerykanie, chcą skutecznych protokołów zapobiegawczych i jednorazowego leczenia, a nie dożywotniego uzależnienia od leków, szczepionek lub czegokolwiek z niepożądanymi „skutkami ubocznymi”?
Niestety, Amerykanie mają obecnie niewystarczającą swobodę ekonomiczną, aby realizować którąkolwiek z zaproponowanych tu alternatyw. Pasożyty stają się coraz większe, podobnie jak wyłaniająca się populistyczna kontrkultura, która pewnego dnia może zdecydować się na bardziej bezpośredni sposób pozbycia się ciała politycznego z jej pasożytniczych kompleksów, mimo że najlepszym lekarstwem jest po prostu więcej wolności gospodarczej – niższe podatki, mniej regulacji i solidniejsze pieniądze.
Tag: wybory
Tag: Ryszard Stangreciak
Komentarze
Prześlij komentarz