Agenda makroekonomiczna dla konserwatystów wolnościowych
Agenda makroekonomiczna dla konserwatystów wolnościowych

Wzeszłym miesiącu grupa centroprawicowych ekspertów i komentatorów politycznych opublikowała oświadczenie zawierające zasady potwierdzające tradycyjne wartości amerykańskich konserwatystów. Nazywając siebie „konserwatystami wolności”, potwierdzili „charakterystyczne credo, które uczyniło Amerykę wielką: że wolność indywidualna jest niezbędna dla moralnej i fizycznej siły narodu”. Zarówno postępowa lewica, jak i nacjonalistyczna prawica porzuciły tę filozofię. Na szczęście jest wielu, którzy jeszcze nie porzucili zasad amerykańskiej fundacji. Nie byłem jednym z pierwszych autorów projektu, ale z dumą dodałem swój podpis.
Zestawienie zasad jest ze swej natury ogólne i abstrakcyjne. Istnieje wiele konkretnych polityk zgodnych z dziesięcioma punktami Deklaracji Wolnościowo-Konserwatywnej. Chcę się skupić na konkretnym pytaniu: jaki jest właściwy program makroekonomiczny dla konserwatyzmu wolnościowego?
Samo stwierdzenie daje pewne wskazówki. Wolnościowy Konserwatyzm odważnie głosi znaczenie wolnych rynków dla rozkwitu narodowego. Musimy stać na straży „rządów prawa, wolności umów i wolności zrzeszania się”, rozprawiając się z kolesiowskim patronatem, który wzbogaca nielicznych kosztem wielu. Oznacza to podjęcie ambitnych reform po stronie podaży. Logika jest oczywista: produkcja poprzedza dystrybucję i konsumpcję. Gospodarka amerykańska, aby być silna, musi najpierw być produktywna. Konserwatyści wolnościowi słusznie chcą powstrzymać „nieodpowiedzialnych i niewybranych organów regulacyjnych, którzy rutynowo przekraczają swoje ustawowe uprawnienia”, co powoduje stagnację i nierówność. Przede wszystkim musimy uwolnić stronę podażową.
Wszystko dobrze, ale co ze stroną popytową? W oświadczeniu wskazano jedną strategię, która nie zadziała: aktywizm fiskalny. Ogromny dług federalny, przekraczający obecnie roczny PKB Ameryki, „stanowi egzystencjalne zagrożenie dla przyszłego dobrobytu, wolności i szczęścia Amerykanów”. Nadszedł czas, aby wcisnąć hamulec w nowoczesną teorię monetarną, finanse funkcjonalne i wszystko inne, co uzasadnia wykorzystywanie budżetu federalnego jako instrumentu kontroli społecznej. Wydatki Waszyngtonu muszą koncentrować się na celach, które są zarówno konstytucyjne, jak i leżące w interesie narodowym. Musimy ograniczyć wydatki, aby wzrost gospodarczy mógł obniżyć nasze deficyty i zadłużenie do zrównoważonego poziomu.
Polityka fiskalna nie jest pomocna w walce z recesją. Pozwolenie politykom na wykorzystywanie zawirowań gospodarczych jako pretekstu do wydawania pieniędzy, jak można było przewidzieć, doprowadziło do trwałej rozrzutności . Utrzymanie gospodarki na ścieżce długoterminowego wzrostu jest właściwym zadaniem Rezerwy Federalnej, a nie Kongresu i Prezydenta. Bank centralny jest ostatecznie odpowiedzialny za określenie zagregowanego popytu, który (w krótkiej perspektywie) wpływa na wyniki gospodarki w stosunku do zagregowanej podaży.
Ale najwyraźniej nie możemy zostawić Fed samemu sobie. Widzieliśmy, co to dało: najgorszą inflację od 40 lat. Dobrowolne wytyczne, takie jak narzucony przez Fed cel inflacyjny, nie rozwiążą tego problemu. Konserwatyści zajmujący się wolnością powinni poprzeć ambitne reformy Fed w zakresie jego mandatów monetarnych i bankowych.
Mandat monetarny Fed, wydany przez Kongres, obejmuje stabilne ceny, pełne zatrudnienie i umiarkowane długoterminowe stopy procentowe. W praktyce dwa z trzech są zbędne . Fed może jedynie promować zatrudnienie i utrzymywać stopy procentowe na stałym poziomie poprzez zakotwiczenie siły nabywczej dolara. Potrzebujemy rygorystycznych reguł monetarnych , które zmuszą Fed do ustabilizowania zagregowanego popytu. Rozsądni ludzie mogą nie zgadzać się co do treści reguły. Najbardziej popularny jest prawdopodobnie narzucony przez Kongres i egzekwowany cel inflacyjny. Ja osobiście wolę nominalny cel wydatków. Najważniejsze jest wprowadzenie praworządności do polityki pieniężnej. Konserwatyści zajmujący się wolnością powinni nalegać, abyśmy związali ręce Fed znacznie mocniej niż obecnie.
Mandat bankowy dotyczy nadzoru Fed nad systemem finansowym. Podczas gdy polityka pieniężna polega na tworzeniu lub niszczeniu pieniądza bazowego , polityka bankowa dotyczy alokacji kredytów i regulacji. Fed był zdecydowanie zbyt chętny do kierowania kredytów do preferowanych grup interesów, zamiast stabilizować całą gospodarkę. A jego regulacje, rzekomo mające na celu promowanie bezpieczeństwa banków, okazały się w najlepszym wypadku nieskuteczne, a w najgorszym destrukcyjne. Konserwatyści wolnościowi powinni rozważyć wsparcie limitów dla spółek celowych i innych mechanizmów zakupu nietradycyjnych aktywów, zamknięcie okna dyskontowego i ograniczenie regulacji Fed do utrzymywania odpowiedniego krótkoterminowego kapitału bankowego. Wszystko ponad to jest zaproszeniem do technokratycznego majsterkowania.
Polityka i instytucje, które zwiększają zagregowaną podaż i zapobiegają dużym wahaniom zagregowanego popytu, w naturalny sposób pasują do konserwatyzmu wolnościowego. Program ten może ożywić naszą gospodarkę, jednocześnie przywracając rząd do zasad konstytucyjnych. Promowanie wolności i możliwości to jedno i drugie, a nie albo-albo.
Komentarze
Prześlij komentarz