Przejdź do głównej zawartości

Jak to widzą w Ameryce, myślę że powoli rozprzestrzenia się to na cały Zachodni Świat. Duch '76: libertarianizm i odnowa Ameryki

 Duch '76: libertarianizm i odnowa Ameryki

„Naród, którego gwiazdą polarną jest wielkość, nigdy nie będzie wolny” — ostrzegł Abraham Bishop, przyjaciel i zwolennik Thomasa Jeffersona. „Poniżej narodowej wielkości zatopić indywidualną wielkość, honor, bogactwo i wolność”. Te słowa mogłyby zostać napisane dzisiaj. Pompaństwo udające wielkość pochłonęło amerykańską politykę. Prawica czci potęgę państwa narodowego; lewica wyśpiewuje pochwały modnych korporacji i organizacji pozarządowych; obaj depczą osobę ludzką w swoim szaleństwie wielkości.

Napisałem tę książkę , aby bronić starych amerykańskich ideałów „honoru, bogactwa i wolności”. Honor — nie duma, ale uczciwe życie; bogactwo — nie pobłażanie, ale właściwe wykorzystanie szczodrości stworzenia; wolność — nie rozpusta, ale uporządkowana wolność w duszy i we wspólnocie. Amerykę definiuje twórcze napięcie między prawami a obowiązkami. Do niedawna wiedzieliśmy, że wolność bez porządku to dekadencja, a porządek bez wolności to tyrania. Ale wiele potężnych i wpływowych osobistości zdecydowało, że ta mądrość jest przestarzała, ponieważ przeszkadza ich żądaniom „sprawiedliwości systemowej” lub ich pragnieniu „posiadania bibliotek”.

Oni się mylą. Uporządkowana wolność definiuje Amerykę. Nie możemy stać się wielkimi Amerykanami, ignorując to, kim jesteśmy.

Eseje zawarte w tej książce po raz pierwszy ukazały się jako seria artykułów opiniotwórczych w Lubbock Avalanche-Journal . Tematem serii jest libertarianizm: bezpardonowa obrona wolności jako największego dobra politycznego Ameryki . Chciałem wyjaśnić filozofię wolności w sposób zrozumiały dla każdego. Sprawy publiczne nie powinny być wyłączną domeną zawodowych agentów politycznych i intelektualistów. Samorządność jest niezbędna dla wolności; publiczne obrady nad ważnymi sprawami i ideami muszą być domeną wielu, a nie nielicznych. Są rzeczy, których nigdy nie wolno „zlecać” ekspertom, ryzykując wyrzeczeniem się naszego człowieczeństwa. Jednym z nich jest rządzenie narodem.

Pisząc te eseje, przyświecały mi trzy cele. Struktura książki odzwierciedla te cele. Część I obejmuje historię amerykańskiej wolności. Badając, w jaki sposób była realizowana, dyskutowana i chroniona, chciałem przypomnieć moim rodakom o centralnym miejscu wolności w amerykańskich sprawach publicznych. Oznacza to również pogodzenie się z głównymi odwrotami od wolności. Postępowa rewolucja początku XX wieku to oczywisty przypadek. Ale walka o wolność jest znacznie starsza. Nawet ratyfikacja Konstytucji Stanów Zjednoczonych była mieszanym błogosławieństwem dla wolności. Nie wyskoczył w pełni uformowany z głów Ojców Założycieli. Była to raczej kulminacja chwiejnego procesu, w którym mieszała się polityka siły i ambicje fiskalno-wojskowe. Niemniej jednak Konstytucja zasługuje na nasz szacunek i lojalność. Aby ożywić amerykańską wolność,

Część II bada filozofię wolności. Libertarianizm potwierdza podejście do polityki oparte na prawach naturalnych. Każda osoba ma prawo do wolności od siły i oszustwa. Zbyt często bronimy tych praw prywatnie, ale pomijamy je publicznie. Ale jeśli już, to ważniejsze jest zapobieganie łamaniu praw przez rząd, z tego prostego powodu, że rząd jest znacznie silniejszy niż jakakolwiek jednostka prywatna. (Do tych, którzy martwią się Big Tech: pamiętajcie, że Twitter może usunąć wasze konto bez konsekwencji, ale Wujek Sam może was zabić bez konsekwencji.) Uznając nieproporcjonalne zagrożenie, jakie rząd stanowi dla wolności, możemy lepiej docenić różnicę między prawem a moralnością, religijne korzenie godności człowieka oraz komplementarność wolności i porządku.

Przechodzę od filozofii do polityki w części III. Desperacko potrzebujemy libertariańskiego spojrzenia na problemy narodowe, takie jak niezrównoważone wydatki i uprawnienia rządowe, błędne programy opieki zdrowotnej, zepsuty system imigracyjny i lekkomyślna polityka zagraniczna. W kraju i za granicą rząd stał się dysfunkcyjny, bo zapomnieliśmy o jego właściwej skali i zasięgu. W niektórych kręgach modne stało się odrzucanie reform skoncentrowanych na wolności jako „reaganizmu zombie” lub „fundamentalizmu rynkowego”. To niepoważna krytyka. Z pewnością libertarianizm docenia wkład wolnej przedsiębiorczości w rozkwit ludzkości. Ale społeczeństwo obywatelskie, kluczowa domena między rynkami a państwami, ma równie duże znaczenie. Podobnie federalizm: samorządy lokalne będą ważnymi graczami w zapewnianiu odpowiedzialnych i szanujących wolność reform. Daleka od reifikacji „atomistycznego indywidualizmu” libertariańska polityka jest zarówno realistyczna, jak i wspólnotowa. Czas, abyśmy ponownie nauczyli się rządzić sobą, zamiast zrzucać odpowiedzialność na Waszyngton.

Republika konstytucyjna poświęcona uporządkowanej wolności jest wielkim błogosławieństwem. Nie zgadzamy się na rządy wyspiarskich oligarchów, pretensjonalnych mandarynek czy niesfornego tłumu. W ogóle nie zgadzamy się na bycie rządzonym . Zamiast tego zgadzamy się na to, by nas rządzili — w ramach rządów prawa decydujący głos ma rozsądek publiczny. Obrońcy wolności i cnót ponieśli ostatnio klęskę w polityce, ale libertarianizm może nas wciągnąć do walki. Mam nadzieję, że dzięki tym esejom docenisz to, co sprawia, że ​​amerykański eksperyment jest wyjątkowy i wart dalszej lojalności.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

DOGE poważnie podchodzi do wojny z państwem administracyjnym