Nie słuchaj degrowtherów — wzrost gospodarczy jest zdrowy!
Nie słuchaj degrowtherów — wzrost gospodarczy jest zdrowy!

Wraz z pandemią i wzrostem paniki klimatycznej nasiliły się ataki na wzrost gospodarczy. Coraz liczniejsza grupa ekspertów, naukowców i polityków opowiada się teraz za pewnymi wariantami dewzrostu. Wiążą wzrost gospodarczy z różnymi „złymi” skutkami. Jednym z tych „złych” jest pogląd, że wzrost gospodarczy nie przynosi wielu owoców pod względem lepszych wyników zdrowotnych – ogólnie ujętych we wszechogarniających statystykach oczekiwanej długości życia w chwili urodzenia.
Aby to stwierdzić, (czasami nieświadomie) opierają się na „krzywej Prestona” – nazwanej na cześć Samuela Prestona w słynnym artykule w Demography. Aby zwizualizować krzywą, wyobraź sobie wykres, na którym średnia długość życia jest przedstawiona na osi pionowej, a dochód na osi poziomej. Linia przedstawiająca zależność między obiema zmiennymi pokazuje, że dla każdego dodatkowego przyrostu dochodu związany z nim wzrost oczekiwanej długości życia jest mniejszy niż poprzedni przyrost. Zjawisko to odzwierciedla prawo malejących przychodów krańcowych. Jednak po osiągnięciu pewnego punktu nie ma żadnych korzyści . Krzywa jest zasadniczo płaską linią za tym punktem.
Z tego wniosek wyciągnięty przez wielu zwolenników dewzrostu jest taki, że nie potrzebujemy dochodu wyższego niż pewien ustalony poziom. Wszystko poza tym przynosi małe owoce i wiele szkód.
Jest to jednak zły wniosek, ponieważ zapominają o wielu rzeczach. Po pierwsze, kiedy po raz pierwszy została wykreślona w latach 70., było niewiele „wyjątkowo bogatych” krajów, które narysowały krzywą Prestona. Dzisiaj krajów wyjątkowo bogatych jest znacznie więcej, jak widać z perspektywy lat 70. Z biegiem czasu krzywa przesunęła się w górę iw prawo. Oznacza to, że nie tylko każdy dolar jest teraz bardziej skuteczny w poprawie zdrowia niż wcześniej, ale każdy dodatkowy dolar jest bardziej skuteczny niż wcześniej. To prawda, że efekt dodatkowego dolara jest mniejszy niż wpływ poprzedniego dolara dochodu, ale efekt pozostaje dodatni. W związku z tym zwolennicy de-wzrostu nie doceniają owoców wzrostu gospodarczego.
Po drugie, co znacznie ważniejsze, kształt krzywej nie jest w pewnym stopniu zaskakujący ze względów biologicznych. Rzeczywiście, duża liczba zgonów w krajach o niskich dochodach jest związana z chorobami, którym można zapobiegać i niedożywieniem. Rola „naturalnej” granicy oczekiwanej długości życia ma w takich sytuacjach niewielkie znaczenie. Jako taki, dodatkowy dochód (który pozwala na lepsze odżywianie, lepszą jakość wody, lepszą opiekę zdrowotną itp.) ułatwia poprawę średniej długości życia, gdy jest ona „poniżej” granicy biologicznej. Gdy ktoś jest bliżej granicy, ulepszenia są trudniejsze do zabezpieczenia. Przynajmniej trudniej je zabezpieczyć, chyba że ktoś przesunie granicę dalej. A jednak przesuwanie tej granicy jest dokładnie tym, na co pozwala wzrost gospodarczy. W niedawnym artykule w Economics & Human Biology, historyk gospodarczy Leandro Prados de la Escosura, zwrócił uwagę, że znacznie bardziej imponujące jest wydłużenie oczekiwanej długości życia o jeden dodatkowy rok, gdy statystyka wynosi 85 lat, a nie 45 lat. Oznacza to, że powinniśmy nadać większą „wagę” dodatkowemu rokowi blisko szczytu zamiast dodatkowemu rokowi bliżej dna. Kiedy to nastąpi, obserwujemy zupełnie inną krzywą Prestona. Zamiast malejących krańcowych zwrotów, widzimy rosnące !

Źródło: de la Escosura, LP (2023). Zdrowie, dochód i krzywa Prestona: długa perspektywa . Ekonomia i biologia człowieka , 48 , 101212.
Dlaczego wzrost gospodarczy miałby pozwolić nam przesuwać granicę biologiczną w sposób, który wyjaśnia odkrycie de la Escosury? Rozważmy, na przykład, rolę badań i rozwoju (B+R) w biofarmaceutykach, która wyjaśnia znaczną część przyrostów średniej długości życia w wieku 50, 60 i 65 lat . Że badania i rozwój są długie i są również niezwykle kosztowne. Biednych społeczeństw nie stać na poświęcanie czasu i zasobów na tego typu działania. To dlatego obserwujemy, że udział B+R jako udziału w całkowitym produkcie krajowym brutto wzrasta w bogatszych krajach niż w biedniejszych. Bogatsze społeczeństwa mogą łatwiej przeznaczać zasoby na przekraczanie biologicznych granic poprzez badania i rozwój.
Oznacza to, że nie ma zmniejszającego wpływu dochodu na naszą zdolność do zapewnienia równie trudnej poprawy wyników zdrowotnych. Im jesteśmy bogatsi, tym łatwiej jest nam radzić sobie z „twardymi” problemami zdrowotnymi. Degrowtherzy nie mogli się bardziej mylić – wzrost jest zdrowy!
Komentarze
Prześlij komentarz