Przejdź do głównej zawartości

Debata pokolenia socjalistów

 Debata pokolenia socjalistów

Obecne pokolenie młodych ludzi jest o wiele bardziej przychylne socjalizmowi niż starsi ludzie, a nawet bardziej sympatyczne niż dzisiejsi starzy ludzie, kiedy byli młodzi. Nie mówię tylko o starym bromku, że młode socjalistyczne serca stają się starymi kapitalistycznymi mózgami; dzisiejsza młodzież jest bardziej przychylna socjalizmowi niż kiedykolwiek od czasu przeprowadzenia badań. Pytanie o to, jak myśleć o podstawowej organizacji społeczeństwa, można by nazwać „Debatą pokolenia socjalistów”.

Wysłuchanie twierdzeń ludzi opowiadających się za socjalizmem przywołało starszą debatę, która wydawała się rozstrzygnięta, ale która powróciła. To jest „Socjalistyczna debata o kalkulacji”, która dotyczyła pytania, w jaki sposób gospodarka centralnie planowana mogłaby uzyskać informacje potrzebne do dokonywania niezliczonych wyborów produkcyjnych i wymiany zasobów, wymaganych do „kierowania” gospodarką. Możliwe jest zidentyfikowanie wielu źródeł tej debaty, ale jedną sensowną jest praca Enrico Barone , który starał się zastosować abstrakcyjne walrasowskie rozwiązania problemu ogólnej równowagi i pokazać, jak można wdrożyć podejście planistyczne bez wykorzystanie cen generowanych przez konkurencyjne rynki.

Po 1919 roku problem organizacji gospodarki planowej w dużym narodzie przestał być hipotetyczny, ponieważ rodzący się Związek Radziecki musiał ten problem rozwiązać w sensie konkretnym. Wielu ekonomistów politycznych, matematyków i teoretyków społecznych podjęło ten problem, używając różnych narzędzi, z których większość była zupełnie nieodpowiednia do danego zadania. Jeden szczególny myśliciel, Otto Neurath, opublikował w 1919 roku artykuł zatytułowany „Przez gospodarkę wojenną do ekonomii w naturze”. Wyrażenie „w naturze” sugerowało system bez pieniędzy, w którym towary i usługi są dostarczane „w naturze”, a nie za pieniądze, w oparciu o potrzeby członków społeczeństwa zgodnie z doktryną socjalistyczną.

Mając prorocze rozpoznanie sedna problemu, Ludwig von Mises napisał artykuł zatytułowany „ Kalkulacja ekonomiczna we Wspólnocie Socjalistycznej ”. Wyzwanie w artykule polegało na wymaganiu od zwolenników socjalizmu zastosowania ich krytyki kapitalizmu – w tym koncentracji władzy, braku informacji i niedostatku w gospodarce planowej, oraz pokazania konkretnie, w jaki sposób planowanie może być lepsze. 

Mises rozwinął i udoskonalił swoją argumentację w swojej książce Socjalizm z 1922 roku . Przed wkładem Misesa główna debata toczyła się wokół „kwestii JS Milla”: czy ludzie są „wystarczająco dobrzy” dla socjalizmu ? Ponieważ obywatele będą musieli być motywowani służeniem dobru publicznemu, a nie dążeniem do własnego interesu, „my” będziemy musieli stworzyć „nowego człowieka”, który zaludni ten wspaniały nowy świat. Ale Mises skierował debatę w bardziej technicznym kierunku: czy jest możliwe, aby system nierynkowy wykonał wszystkie niezbędne „obliczenia”, aby móc osiągnąć wyniki tak dobre, jak te zapewniane przez system rynkowy, który generuje ceny jako miarę możliwości? koszty?

Okazuje się, że sposób tłumaczenia Misesa był i jest niefortunny. Oryginalny tytuł jego artykułu z 1920 r. brzmiał „Die Wirtschaftsrechnung im sozialistischen Gemeinwesen”. Słowo „Wirtschaftsrechnung” można dosłownie przetłumaczyć jako „arytmetyka ekonomiczna”, więc „obliczanie” nie jest niesprawiedliwe. Ale nawet pobieżna lektura Misesa i późniejszych komentatorów, takich jak FA Hayek , ujawnia, że ​​problemem nie jest „obliczenie” rozwiązania układu równań, w których dane są podane; cały sens procesów rynkowych polega na tym, że wymiana w systemie egzekwowalnych praw własności generuje dane, które system może następnie wykorzystać do koordynowania sprzecznych planów i celów milionów ludzi w bardzo odległych geograficznie lokalizacjach.

Ten pozornie niewielki dobór słów – szkoda, że ​​Mises nie użył zamiast tego formy „Generieren” lub „generować” – od tamtej pory stwarza poważne trudności. W końcu, jeśli dane są dane , ale rozproszone , potrzebna jest moc obliczeniowa. I, jak można się było spodziewać, dokładnie tak zinterpretowali jego argumenty przeciwnicy Misesa. Jak ujął to (sarkastycznie) Oskar Lange:

Socjaliści z pewnością mają dobry powód, by być wdzięcznym profesorowi Misesowi, wielkiemu advocatus diabol ich sprawy. Bo to jego potężne wyzwanie zmusiło socjalistów do uznania znaczenia odpowiedniego systemu rachunkowości ekonomicznej do kierowania alokacją zasobów w gospodarce socjalistycznej… Zarówno jako wyraz uznania dla wielkiej zasługi, jaką wyświadczył, jak i jako pamiątka po mając na uwadze pierwszorzędne znaczenie solidnej rachunkowości ekonomicznej, pomnik profesora Misesa powinien zajmować honorowe miejsce w wielkiej sali Ministerstwa Socjalizacji lub Centralnego Zarządu Planowania państwa socjalistycznego.

To trochę jak ta scena z „Szczęk ”. Lange i inni socjaliści wyszli, zobaczyli ogromne, przerażające wyzwanie Misesa, a potem wrócili do Ministerstwa Centralnego Planowania i powiedzieli: „Będziesz potrzebował większego komputera”.

Ta błędna interpretacja Misesowskiego problemu „obliczania” utrzymuje się do dziś i jest coraz gorsza. Ekonomista z MIT, Daron Acemoglu, zamieścił niedawno na Twitterze pytanie , które wiele osób zastanawia się nad wiedzą i mocą obliczeniową.

To, co Acemoglu nazywa „argumentem Hayeka”, jest w rzeczywistości argumentem Misesa, zreinterpretowanym przez Hayekowskie wyjaśnienie roli cen w przekazywaniu informacji o względnym niedoborze. Uwaga: jeśli problemem jest „obliczenie”, to pytanie Acemoglu jest całkowicie słuszne. Socjalizm nie jest niemożliwy, jest po prostu ograniczony przez zdolność społeczeństwa do powielania funkcji systemu cen, zbierania rozproszonych danych oraz bardzo szybkiego wykonywania i aktualizowania obliczeń. Oznacza to jednak, że funkcja rynków jest zasadniczo mechaniczna iw zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, aby eksperci ekonomiczni rozwiązali ten problem przy wystarczającej mocy obliczeniowej.

Ale… czekaj, przestań, nie rób tego! Problemem nie jest obliczenie danych , ale wygenerowanie danych, które byłyby wymagane, ale jeszcze nie istnieją Przykład wyjaśni, dlaczego tak jest.

Załóżmy, że nasze społeczeństwo ma doskonałe informacje o ilości, jakości i lokalizacji wszystkich zasobów dostępnych w każdej stodole, szafie, zakamarku i zakamarku gospodarki. Wszystkie te informacje są przechowywane w nieskończenie szybkim komputerze, co oznacza, że ​​wszystkie obliczenia są wykonywane natychmiast, bez opóźnień.

Jedną rzeczą, którą musimy zdecydować, jest sposób wytworzenia widżetu. Istnieją dwa procesy produkcyjne, jeden, który wymaga dziesięciu funtów żelaza, a drugi wymaga uncji złota. Które powinniśmy wybrać?

Pamiętajcie, wiemy wszystko, co Lange i socjaliści myślą, że powinniśmy wiedzieć. Ale mylili się i mylili się co do tego. Czynnikiem ograniczającym nie jest moc obliczeniowa , lecz zdolność systemu do generowania informacji. Musimy wiedzieć, który zasób ma wyższy koszt alternatywny, dziesięć funtów żelaza czy uncja złota. Problem można łatwo rozwiązać za pomocą cen, więc dlaczego nie używać komputerów do obliczania cen?

Jest problem. Ceny nie są podane; nie są danymi wejściowymi do decyzji o alokacji. Ceny są wynikiem tego, że miliony ludzi na całym świecie jednocześnie wybierają i reagują na informacje zwrotne, jakie dynamicznie zmieniające się ceny ujawniają o konsekwencjach wyborów dokonywanych przez innych. „Wartość” żelaza i złota jest zagregowaną konsekwencją niemożliwie złożonej interakcji subiektywnych ocen produktów i nakładów.

Informacje wymagane do „obliczenia” właściwego wyboru dosłownie nie istnieją, dopóki procesy rynkowe nie będą mogły wygenerować informacji o względnych kosztach alternatywnych różnych zasobów. Posiadanie ilości zasobów w bazie danych mówi bardzo niewiele. Tylko fakt, że uncja złota kosztuje więcej pod względem utraconej wartości, odpowiada na pytanie . Ale te informacje nie są obliczane przez rynki, są generowane przez rynki. To zupełnie inna sprawa.

Z obu tych powodów – nowej generacji i jej źle poinformowanych sympatii socjalistycznych oraz potrzeby pomniejszenia znaczenia obliczeń mechanicznych jako wprowadzających w błąd – proponuję, abyśmy od teraz starali się nazywać tę kontrowersję „Debatą pokolenia socjalistów”. Problemu nie rozwiążą szybsze komputery ani sztuczna inteligencja. Socjalizm nie jest realną alternatywą dla procesów rynkowych i musimy przedstawić tę argumentację bardziej przekonująco oraz używać słów, które faktycznie oddają to, co mamy na myśli.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

Bohdan Wroński Wspomnienia płyną jak okręty