Przejdź do głównej zawartości

Czy dopuszczalne jest i kiedy jest, majstrowanie przy płacy minimalnej. Ameryka potrzebuje więcej McJobów

 Ameryka potrzebuje więcej McJobów

Nowy burmistrz Chicago chce walczyć z przestępczością, tworząc nowe możliwości dla młodych ludzi, a za niedawny wzrost przemocy w Chicago obwinia brak możliwości. Badania przeprowadzone przez NBER sugerują , że przemoc jest mniejsza, gdy jest więcej możliwości zatrudnienia, więc jest to co najmniej obiecujące. Dlaczego więc nie ma więcej miejsc pracy?

Może to dlatego, że tak wielu ludzi to głupcy i łotry, ale jeśli ekonomia nas czegoś uczy, to przyjrzyj się ludzkim motywacjom, zanim zbadamy ich psychikę i moralność. Po szybkim przeszukaniu internetu dowiedziałem się, że minimalna płaca w Illinois wynosi 13 dolarów za godzinę. Jeśli ustawodawstwo sprawia, że ​​młodzież z Chicago staje się bezrobotna, dlaczego mamy się dziwić, że nikt jej nie zatrudni? Chicago – i miasta w całym kraju – muszą znieść płace minimalne i zmniejszyć przeszkody regulacyjne, które nastolatki muszą pokonać, aby znaleźć pracę. 

To nie są ślepe zaułki „McJobs”, jak się je czasem szyderczo nazywa. Są ważną okazją do nauczenia się, jak funkcjonować na rynku pracy i co ważne, jak służyć innym. Jedną z najważniejszych rzeczy w pracy zarobkowej w przedsiębiorstwie usługowym jest to, że zabiera cię z tronu. Sprawia, że ​​zmagasz się z faktem, że nie jesteś gwiazdą kosmicznej narracji. Inni ludzie mają znaczenie, inni ludzie mają preferencje i problemy, a zarozumialstwem jest oczekiwać, że zignorują te preferencje i problemy i zrobią to, co chcesz , tylko dlatego, że chcesz , żeby to zostało zrobione. Okazuje się, że najlepszym sposobem na robienie tego, co chceszjest panowanie nad swoimi egoistycznymi namiętnościami i pomaganie innym ludziom w robieniu tego, czego chcą .

Niestety spodziewam się, że ten argument przejdzie niezauważony na oczach ślepców. HL Mencken rzekomo powiedział, że definicja „fundamentalizmu” to strach, że ktoś gdzieś może się dobrze bawić. Postępowy fundamentalizm XXI wieku to strach, że ktoś gdzieś może zarobić pieniądze, a postępowcy patrzą z ukosa na firmy fast food i sprzedawców detalicznych, którzy zarabiają dużo pieniędzy. To samo w sobie nie jest złe; jeśli odbywa się to poprzez wymianę – co, jak się okazuje, jest sposobem, w jaki firmy spożywcze i sprzedawcy detaliczni szybko zarabiają pieniądze – jest to zdecydowanie cnotliwe. Na konkurencyjnych rynkach pracy zyski tych firm nie powstają kosztem konsumentów ani pracowników. Oni tego nie biorą . Zarabiają na tym, poprawiając sytuację konsumentów i pracowników w stosunku do ich najlepszych alternatyw.

„McJobs” są nie tylko warte posiadania. Są niezbędne. Ułatwiają osobom, które je posiadają, gromadzenie cennych umiejętności i doświadczenia na rynku pracy, co, jak wykazały badania, prowadzi do wyższych zarobków w przyszłości. Proces rynkowy pozwala ludziom o niskich kwalifikacjach specjalizować się w tym, co robią najlepiej, jednocześnie uwalniając ludzi o wysokich kwalifikacjach, którzy mogą skoncentrować swoje wysiłki na tym, co robią najlepiej. Wszyscy wygrywają, a ty w jakimś stopniu masz udział w każdym osiągnięciu każdego klienta z załzawionymi oczami, któremu sumiennie nalewasz kawę w drodze do pracy.

Rozważ przykład z prawdziwego świata. Ten artykuł leżał w moim folderze „robocze” przez bardzo, bardzo długi czas. Pierwszy szkic tego artykułu napisałem ponad dziesięć lat temu w McDonald's i poprawiłem go pewnego razu w India Palace (jednej z moich ulubionych restauracji w Memphis, gdzie wówczas mieszkałem). Możliwość współpracy z właścicielami i pracownikami India Palace uwolniła czas, który inaczej poświęcałbym na przygotowywanie posiłków i pozwoliła mi skoncentrować się na czymś, co lubię i robię względnie dobrze, a mianowicie na pisaniu artykułów takich jak ten. Właściciele i pracownicy restauracji byli w stanie zarobić wyższe dochody. Jestem w stanie zarobić wyższe dochody. Obojgu nam lepiej.

Ktoś może zaprotestować, że ja, uprzywilejowany biały facet, bezlitośnie i brutalnie wyzyskuję nisko opłacanych robotników, którzy przygotowywali i serwowali mi posiłki, podczas gdy ja rozmyślałem o rynku pracy. To prawda, że ​​właściciele restauracji nie mieli takich możliwości jak ja, ale wynika to głównie z kiepskich instytucji politycznych w ich krajach i bezsensownej polityki imigracyjnej w ich przybranym domu. Ich dzieci mają znacznie większe możliwości w porównaniu z tym, czym cieszyłyby się gdzie indziej, aw ciągu zaledwie kilku krótkich lat widziałem, jak rzeczy zmieniają się w mojej „codziennej pracy” jako profesor college'u. Coraz więcej moich uczniów to imigranci lub dzieci imigrantów. Ich edukacja jest w niemałej części finansowana z możliwości oferowanych przez bardziej zintegrowany globalny rynek towarów i usług.

Ktoś może zaprotestować: „Nie możemy zbudować silnej gospodarki na miejscach pracy w Walmart i McDonald's”. Właściwie możemy. Bryan Caplan poczynił w tym względzie kilka znakomitych uwag i czyni to nadal, przygotowując swoją książkę Samolubne powody, by mieć więcej dzieci . Argumentuje on całkiem słusznie, że umożliwienie ludziom specjalizacji w zawodach wymagających niskich kwalifikacji uwalnia czas i energię wysoce produktywnych pracowników o wysokich umiejętnościach. Zarówno wysoko wykwalifikowani, jak i nisko wykwalifikowani pracownicy mogą wprowadzać innowacje, i to bardzo.

Pozwalają nam one jednak zaoszczędzić czas i energię, co z kolei pozwala nam uzyskać większą wydajność. Wzrost produktywności może być pośredni, ale jest.

Ludzie chcą dużych, efektownych programów zarządzanych przez wymyślnych liderów z efektownymi tytułami i efektownymi strojami. Jestem przekonany, że pozostaje wiele nisko wiszących owoców, które jednak nie wymagają żadnego z nich. Integracja rynkowa, która pozwala kapitałowi i sile roboczej na swobodne przekraczanie granic – w końcu granice wyznaczają politycy – ma ogromny potencjał podniesienia standardu życia. Pozbycie się regulacji na rynkach pracy, nawet, a może zwłaszcza na dole dystrybucji umiejętności, pozwoli na większą specjalizację.

Ludzie patrzą na „ślepe zaułki” i tak zwane „McJobs” i mówią, że nie zarobi się wystarczająco, by utrzymać rodzinę przewracającą hamburgery. To mija się z celem. „McJob” daje komuś możliwość nawiązywania kontaktów oraz uczenia się i ćwiczenia cennych umiejętności, takich jak punktualność i rzetelność – rodzajów „umiejętności miękkich”, które mogą prowadzić do nowych możliwości. Niezależnie od tego, łatwiej jest wykarmić i utrzymać rodzinę za jakąś pensję niż za żadną .

Czy to świat, który byśmy zaprojektowali, gdybyśmy zaczynali od zera? Nie, ale taki świat zamieszkujemy w niemałej mierze dzięki tysiącletnim próbom przeprojektowania i przebudowy społeczeństwa zgodnie z planami i wizjami intelektualnych i moralnych elit. Nikt nie chce spędzić całej kariery w McJob, ale nie musi – i zwykle nie musi. Każda praca, bez względu na to, jak zła, może być odskocznią do większych i lepszych rzeczy. Nieprzyjemne jest patrzenie z góry na pracę, ludzi, którzy ją wykonują i tych, którzy ją zapewniają. „McJobs” ma niezasłużoną złą reputację. Zapewniają dobrą i honorową pracę, jeśli możesz ją zdobyć, i mogą być ważnymi krokami na drodze do większych i lepszych rzeczy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

DOGE poważnie podchodzi do wojny z państwem administracyjnym