Recykling. Zmniejszyć, ponownie wykorzystać i… odrzucić?
Zmniejszyć, ponownie wykorzystać i… odrzucić?

Jeśli definicja „religii” jest zbiorem przekonań, zorientowanych wokół wiary, obejmujących pewne ofiary, nauczanych ludzi w celu zmiany ich zachowania, jaka jest obecnie dominująca religia, z którą zgadzają się prawie wszyscy?
To recykling.
Trudno znaleźć kogoś, kto by się temu sprzeciwił. Ich nawyki związane z recyklingiem mogą od czasu do czasu wygasnąć (jak ich życie modlitewne), ale zazwyczaj przyznają się do błędu z odrobiną wstydu. Te niebieskie kosze na śmieci są wszechobecne, uczą o tym w szkołach i prawie wszyscy przypominają nam, żeby robić to religijnie.
Czy zatem jest to religia fałszywa? Czy powinniśmy poddać recyklingowi?
Tak i nie.
To ekonomiczna gadka dla: „To skomplikowane”. W ekonomii początkowo poprawna odpowiedź zazwyczaj brzmi: „To zależy”. Recykling może oszczędzać zasoby, ale często jest przyjemnym psychicznie, ale całkowitym marnotrawstwem zasobów. Jak mamy podjąć decyzję?
Jednym z łatwych papierków lakmusowych jest ten, zaproponowany przez ekonomistę dr Dana Benjamina. Weź swoje „czy powinienem to poddać recyklingowi?” przedmioty, umieść je w przezroczystej plastikowej torbie i połóż na krawężniku. Jeśli znikną jutro, powinieneś je poddać recyklingowi. Jeśli nadal tam są rano, należą do składowiska. Twoje aluminiowe puszki prawdopodobnie zniknęłyby, ale nie twoja używana kolekcja Kleenex.
Ten prosty test zakłada głębsze zagłębienie się w ekonomię recyklingu. Rozważ dwie skrajne skrajności:
1.) Słyszysz o zabłąkanej puszce 7-UP w alejce w Kalkucie, więc wskakujesz do 747, lecisz tam, podnosisz ją, wrzucasz do niebieskiego kosza i lecisz do domu. Rzeczywiście zaoszczędziłeś niewielkie zasoby (aluminium, energia) kosztem ogromnych ilości zasobów nieodnawialnych (największe dwa to ropa i czas). Twój recykling wyraźnie zmarnował zasoby.
Bardziej realistycznie, przeprowadziłem osobisty test: przez wiele miesięcy oszczędzałem każdą aluminiową puszkę i szklaną butelkę, włożyłem je do plastikowych toreb na moim patio i zawiozłem do zakładu recyklingu w naszym mieście. Czy był wydajny?
Nawiasem mówiąc, nie możemy zbytnio cenić wydajności, ponieważ jest to stosunek wartości wyjściowych i wejściowych; nie można zbytnio cenić wartości. Więc wszyscy powinni się zgodzić: powinniśmy robić rzeczy tylko wtedy, gdy są wydajne, porównując wartości wyjściowe z wartościami wejściowymi. Postrzeganie wyborów jako szeregu stosunków kosztów do korzyści nie jest „tylko ekonomicznym” spojrzeniem na życie; to pogląd na życie dla wszystkich ludzi. Ekonomiści mogą nie zgadzać się z nie-ekonomistami co do sposobu obliczania wartości (czy seria modlitw ma malejący krańcowy zwrot?), ale wszystko sprowadza się do subiektywnych kosztów i korzyści.
Wykonując ten eksperyment, spędziłem dodatkowy czas (choć niewiele) idąc na patio, aby wrzucić tam puszki i butelki, trochę benzyny (może pół galona), kilka plastikowych worków na śmieci i oczywiście 45 minut z powrotem i czwarty raz na recykling trzech dużych worków zasobów nieodnawialnych. Dostałem za nie trochę mniej niż 5 dolarów (każda aluminiowa puszka zawiera tylko 0,02 dolara aluminium).
Czy to było skuteczne? Nie bardzo. Koszt wydanych zasobów obejmował gaz — prawdopodobnie 3 dolary w Kalifornii, ropę na produkcję toreb (torby kosztują około 0,25 dolara) i 45 minut mojego czasu, co przy minimalnej płacy w Kalifornii wynoszącej 15 dolarów za godzinę kosztuje ja 11,25 $. (Na marginesie: mam nadzieję, że mój czas jest rzeczywiście bardziej wartościowy). Trzeba przyznać, że zamieniło się to w lekcję ekonomii, która mogła być dla mnie warta, powiedzmy, 20 dolarów. Więc może był skuteczny. Zrobiłem to, więc tak. Ale tylko raz.
2.) Z drugiej strony, w teorii prawie każdy towar może być skutecznie poddany recyklingowi (co oznacza: oszczędza zasoby), jeśli istnieją odpowiednie warunki.
Pracowałem kiedyś w dużej szkole zajmującej się recyklingiem tektury. Normalnie to po prostu głupie. Rodzice podrzucili spłaszczone kartony, gdzie emeryci wolontariusze pracujący w dużej metalowej szopie pakowali je w ciężarówki, które następnie przewożono do oddalonego o 20 mil zakładu recyklingu. Przez jakiś czas była to niezła zbiórka pieniędzy dla szkoły.
Wredny ekonomista we mnie zauważa kilka faktów:
- te wyliczenia nie uwzględniają gazu, którym dziadkowie dojeżdżali do centrum,
- nie obejmują one również kosztów alternatywnych (tj. ukrytego wynagrodzenia) tych wolontariuszy,
- nie obejmują one również alternatywnych kosztów ogrzewania, elektryczności i samego budynku: jeśli budowa kosztowała 100 000 dolarów, przy 5-procentowej stopie procentowej, czyli 5000 dolarów rocznie.
Ale dla szkoły było to, lub wydawało się, skuteczne. Być może budynek nie miał innego zastosowania; może dziadkowie cieszyli się zarówno malowniczą wycieczką na festyn recyklingowy, jak i koleżeństwem z kumplami.
Więc był wydajny. Dopóki nie było. W końcu cena tektury spadła i nawet przy tych „darmowych” wkładach nie miało to już sensu, a szkoła wstrzymała tę zbiórkę.
Czy w praktyce powinniśmy używać papierowego kubka (powlekanego plastikiem) do kawy, kubka styropianowego czy ceramicznego?
Oto moja uczciwa i prosta zasada: rób to, co jest tańsze, zakładając brak negatywnych efektów zewnętrznych.
Co odnosi się tylko do zanieczyszczenia lub „kosztów ubocznych”. Jeśli nie zaśmiecasz, zarówno tekturowe, jak i styropianowe kubki zostaną zakopane i oba przetrwają stulecia, nie przeszkadzając nikomu w pozbawionej tlenu i światła pustce składowiska. Dopóki nic złego nie przedostaje się do czyjejś wody, wysypiska śmieci są całkiem łagodne i nigdy ich nie zabraknie. Opcja kubka ceramicznego mogłaby być lepsza. Tak, jego koszt początkowy jest znacznie wyższy, do czyszczenia zużywa się energię, a noszenie go tam iz powrotem może być uciążliwe. Ale koszt każdej dodatkowej filiżanki, którą wypijesz, będzie prawdopodobnie niższy i być może zapewni ci nie tylko gorącą kawę, ale także ciepłe fuzzy.
Generalnie wyrzucam wszystkie moje papiery do kosza, który, przyznaję, jest wygodnie tuż obok kosza. Tak się składa, że wiem, że recykling papieru jest kosztowny (obejmuje wybielanie masy celulozowej), a ponieważ jest zwykle dotowany przez rządy, prawdziwy koszt recyklingu jest niedoszacowany. Poza tym wyrzucanie starego papieru na wysypisko oznacza kupowanie większej ilości papieru pierwotnego, co zwiększa popyt na celulozę drzewną, co zwiększa ilość masy celulozowej uprawianej w Kanadzie, co pomaga środowisku na różne sposoby.
A co z recyklingiem butelek? Zwłaszcza te, które są umyte do czysta? Generalnie twarde nie. Są zrobione z piasku i, oczywiście, energii, ale rzadko oszczędzają energię, a myślę, że piasku mamy pod dostatkiem.
A plastik? Ponieważ 93 procent plastiku nie może być skutecznie poddane recyklingowi, to znowu trudne nie, w zależności od ilości i okoliczności.
Pewnie, baterie? Nie wiem. Podobnie jak w większości przypadków, wiele zależy od skali, nieprzepuszczalności okładzin składowisk, wartości tego, co otrzymamy (ołów, być może kobalt) i wielu innych opcji. Recykling baterii Tesli? Prawdopodobnie. Twoja rozładowana bateria? Wątpię.
Ostatnią rzeczą, jakiej pragniemy, jest uczynienie z sygnalizującego cnotę, ale nieefektywnego recyklingu współczesnego odpowiednika kupowania odpustów w celu odpokutowania za domniemane grzechy środowiskowe.
Co nam zostało?
1.) Jeśli recykling sprawia, że czujesz się dobrze, rób to. Zwykle nigdy nie mówię tego poprzedniego zdania, zwłaszcza nastolatkom. Może pochodzić od włoskiego poety późnego renesansu Torquato Tasso, który w 1573 roku napisał w niesamowitym przeczuciu z lat 60. XX wieku: „Dozwolone jest to, co się podoba”. Być może w tej sytuacji jest to akceptowalna mantra.
Ale recykling nie upoważnia nas do subsydiowania recyklingu ani składowania odpadów.
2.) Jeśli twój sąsiad wyrzuci ten styropianowy kubek lub brudny słoik po maśle orzechowym Jiffy do śmieci, nie mów mu, że idzie do piekła NonRecyclingu. Po prostu się uśmiechnij, załóż, że jest ekonomistą, który twierdzi, że recykling zwykle marnuje zasoby, i wrzuć do niebieskiego kosza własne orzeszki styropianowe IKEA zmieszane z połamanymi drewnianymi listwami. Tylko nie myśl o tym, ile pracy zajmie wybranie ich z przenośnika taśmowego do recyklingu, aby wyrzucić je na wysypisko.
Lub umieść je w przezroczystej plastikowej torbie i zobacz, czy ktoś je podniesie. Nigdy nie wiesz.
Komentarze
Prześlij komentarz