Emocje i zmiany klimatu
Emocje i zmiany klimatu
Paul Schwennesen
Jedną z głównych zalet studiów podyplomowych jest możliwość osobistego doświadczenia niezwykle łatwego załamywania rąk, które stanowi podstawę współczesnego dyskursu. Uczestnictwo w seminarium na kampusie w dzisiejszych czasach jest równoznaczne z przyjrzeniem się wrażliwości naszych czasów, przebłyskiem, który ujawnia wiele impetu stojących za dzisiejszymi wojnami kulturowymi. Obawiam się, że jest to również przedsmak tego, co ma nadejść: rozmowy na kampusie stają się coraz bardziej radykalne i nieuchronnie przenikną do głównego nurtu dialogu. Bądź gotów.
Dobrym przykładem jest seminarium internetowe, na które ostatnio poproszono mnie na temat „Emocje i zmiany klimatu: smutek i podatność na zmiany klimatyczne”. Zwykła przyzwoitość wymaga, abym zredagował uniwersytet i wydział, ale to nie ma większego znaczenia — jak potwierdzi każdy w środowisku akademickim, szaleństwo jest głębokie, ponieważ przerzuty pojawiły się nawet w moim czerwonym, środkowo-zachodnim zakątku nowoczesnego systemu uniwersyteckiego.
Sesja została pozornie zwołana na temat psychologii i traumy grupowej, ale w rzeczywistości była przewidywalną litanią tropów i bezsensownych póz — „wezwaniem do działania” przeciwko współczesnemu porządkowi gospodarczemu, który pomimo rosnącego pokoju i dobrobytu , jest nieustannie charakteryzowany zamiast tego jako epokę „przemocy i kradzieży”.
Pokolenie Strachu
„To, jak się czujemy, jest problemem ”, powiedział nam starszy prezenter. Zmiany klimatu i „ekstremalne zjawiska pogodowe” to nie tylko „kryzysy egzystencjalne”, ale także psychologiczne. „Różnice w doświadczeniach życiowych” doprowadziły do ogólnopokoleniowego przypadku zespołu stresu pourazowego, który wymaga hurtowej mobilizacji ekspertów ds. zdrowia psychicznego w celu „wprowadzenia zmian systemowych w instytucjach”. Cokolwiek to do cholery znaczy.
Powiedziano nam, że świat doświadcza zbiorowego „moralnego cierpienia”, ponieważ „ludzie nie robią tego, co powinni, lub robią to, czego nie powinni”, jeśli chodzi o wybory „właściwe dla klimatu”. Rządy „nie radzą sobie” z „pośrednimi skutkami” zmian klimatycznych, które obejmują ogólne „poczucie niepewności” co do przyszłości. Panie i panowie, pozwólcie, że przedstawię wam samozwańcze „Pokolenie Strachu”, najbardziej teatralną i zadurzoną w sobie klasę nadwrażliwych handlarzy gadaniem od… no, może kiedykolwiek…
Następna w panelu była młoda kobieta, która „kierowana własną udręką” odkryła „nowe rejestry paniki i żalu” związane z katastrofą klimatyczną. Panika zakłóciła jej codzienne życie do tego stopnia, że „straciła zdolność odczuwania radości”. Jednak po dotarciu do „głęboko zakorzenionego miejsca empatii” czuje się upoważniona do „odpowiedniego podsycania niepokoju”. Jej nowo odkryta „odznaka współczucia” pozwala jej „obejmować mroczniejsze emocje”, a jej elitarne stanowisko w Stanford pokazało jej, że „aktywizm jest antidotum na niepokój”. Liczenie się z „chroniczną niepewnością” w dobie „polikryzysu” skupiło jej energię na oferowaniu społecznościom niedostatecznie obsługiwanym szablonów „zbiorowego działania”. Nie wyjaśniła, w jaki sposób kolektywne działanie i „ciemniejsze emocje” są ze sobą powiązane, ale obawiam się, że nie wróży to dobrze. W rzeczywistości,Farma zwierząt.
Ostatnim panelistą był młody człowiek, który był bardzo zajęty „wykorzystaniem swojego gniewu” na „tych, którzy mają władzę” (korporacje i wybrani urzędnicy) w imieniu zmarginalizowanych społeczności. Przyznał z chichotem, że „nie jest doskonały”, skoro tego dnia „jadał w McDonaldzie”, ale „słuszny gniew” nie powinien być łagodzony przez nasze aż nazbyt ludzkie słabości. „Eko-gniew”, który kieruje, ma zostać zmobilizowany w kierunku społeczeństwa, które „optymalizuje zdrowie planety zamiast zdrowia ekonomicznego”.
Dobra. Zdrowie planety zamiast zdrowia gospodarczego. Uroczy. Nieważne, że te dwie rzeczy są ze sobą nierozerwalnie splecione lub że nie ma powszechnie przyjętego pojęcia, jak w ogóle mogłoby wyglądać „zdrowie planety”. Nie, to impuls do działania, retoryka podsycana emocjami, to jest coś ważnego.
Wrzuciłem pierwsze pytanie do wirtualnej kolejki, pytając, czy przeprowadzono jakiekolwiek badania poboczne w celu ustalenia, czy sam strach może wyjaśniać niektóre z zaobserwowanych negatywnych uczuć — czy być może to przesadne doniesienia o zbliżającej się zagładzie, które doprowadziły do tego rodzaju „zbiorowej trauma” tak rozpaczliwie potrzebująca naprawy. Zostało to zignorowane na rzecz bardziej jawnie przyjaznych pytań, na przykład o to, jak można wprowadzić katastroficzne wiadomości do małych dzieci bez trwałego ich uszkodzenia. Nie miałem serca powiedzieć, że szkoda została już wyrządzona.
Takie teatralne wpatrywanie się w pępek można było bezpiecznie przenieść do rubryki z przewracaniem oczami kilka lat temu. Problem polega na tym, że nie jest to już uważane za outré w dzisiejszym głównym nurcie. Tego rodzaju zinstytucjonalizowana obraza inteligencji jest zamiast tego standardowym refrenem w każdej publicznej przestrzeni edukacyjnej, od przedszkola do college'u. Wola władzy jest niewątpliwa, a szaleńcze podteksty podrasowanej egzystencjalnej sytuacji kryzysowej są trudne do przeoczenia. Istnieje prąd społeczny, który dosłownie doprowadza nas do szaleństwa.
Trudno mi wiedzieć, co z tym wszystkim zrobić. Aby być dobroczynnymi, te zmitologizowane melodramaty wyraźnie wskazują na ucieleśniony głód wspólnoty i zbiorowego działania. Dobrą wiadomością dla ludzi, którym zależy na wolności, jest to, że być może nadarza się okazja: być może, zwracając szczególną uwagę na fakty i rozsądek, możemy wykorzystać tę zbiorową nudę w kierunku zdrowszej przyszłości. Przesłanie, które pozostawiliśmy po webinarium, brzmiało: „Pozostań w kontakcie ze swoimi uczuciami i pozwól im kształtować swoje działania”.
„Nie” musi być naszą odpowiedzią. Nie pozwólmy, by uczucia szalały — zamiast tego zwolnijmy, uspokójmy się i użyjmy zarówno głowy, jak i serca, aby nadal czerpać korzyści z największych błogosławieństw wolności i dobrobytu, jakie kiedykolwiek widział nasz gatunek .
Komentarze
Prześlij komentarz