Przejdź do głównej zawartości

Opowieść o dwóch rzeczywistościach

 Opowieść o dwóch rzeczywistościach

„Czwarta władza” to określenie, jakie Amerykanie nadają mediom za ich rolę w rzucaniu światła na rząd i informowaniu wyborców. Rzeczywiście, pomimo wszystkich szkód, jakie Sąd Najwyższy wyrządził przez lata prostym słowom Konstytucji, w dużej mierze uznał wolność prasy za świętą. Ale często zapominamy, że prasa to przemysł nastawiony na zysk, nie różniący się niczym od przemysłu stalowego, farmaceutycznego czy naftowego. Podobnie jak w przypadku wszystkich branż, media mają motywację do zysku, aby dostarczać to, czego chcą ich klienci, ponieważ im więcej oczu i uszu mogą przyciągnąć, tym więcej reklam mogą sprzedać i tym więcej pieniędzy mogą zarobić. 

Media mają motywację do zysku, aby dostarczać prawdę tylko wtedy, gdy ludzie chcą prawdy. I tu dzieje się coś ciekawego i niefortunnego, bo ludzie chcą usłyszeć prawdę, ale też chcą się bawić. Daje to mediom motywację do zysku, aby nie kłamać, ale też nie mówić całej prawdy. Zachętą mediów jest mówienie nam tej części prawdy, która jest zabawna. A naszym zachowaniem pokazaliśmy, że złe wieści nas bawią.

Ludzie narzekają na fiksację mediów na temat złych wiadomości, jednak badania pokazują, że problemem nie są media, ale my. Wiele legalnych witryn z wiadomościami pokazuje tylko dobre wiadomości: Good News Network (10 194. najpopularniejsza witryna w USA), Good Good Good (45 996. najpopularniejsza), Optimist Daily (189 415. najpopularniejsza) i Positive News (111 881. najbardziej popularna) popularny). Jednak według liczb spędzamy czas nie tam, ale na stronach, które przynoszą nam złe wiadomości, na które narzekamy, takich jak CNN (33. najpopularniejsza witryna w USA) i ABC News(165. najpopularniejszy). Nasze zachowanie zachęca media, aby nie kłamały, ale też nie mówiły całej prawdy. Branża przekazuje nam tę część wiadomości, którą pokazaliśmy, że chcemy usłyszeć.

W rezultacie wielu z nas rozwinęło wypaczone poczucie otaczającego nas świata. Wierzymy, że świat zmierza do piekła, podczas gdy w rzeczywistości życie prawie wszystkich poprawia się niemal wszędzie. Dobry przykład rozegrał się w styczniu z niezwykłą rundą zwolnień technologicznych . Przez cały miesiąc media obwieszczały zwolnienia we wszystkich znanych firmach technologicznych: 18 000 zwolnień w Amazonie, 12 000 w Alphabet (Google), 11 000 w Meta (Facebook), 10 000 w Microsofcie, 7500 w Twitterze, 6600 w Dellu, 3900 w IBM, 2000 w Paypal. Media z radością kontynuowały litanię zmarłych, dopóki nie nadeszły jeszcze gorsze lub bardziej przerażające wieści (wydaje się, że chiński balon szpiegowski pasował do rachunku).

Jednak te zwolnienia technologiczne były tylko częścią historii. To, czego media nam nie przekazały, to dobra wiadomość, że liczba utworzonych miejsc pracy w styczniu znacznie przewyższyła liczbę zwolnień. Mimo krwawienia w sektorze technologicznym liczba miejsc pracy w gospodarce USA wzrosła w styczniu o ponad 155 tys. To najwyższy miesięczny wzrost zatrudnienia od lipca ubiegłego roku i drugi najwyższy od lutego 2022 roku. Ale media nie zamierzają podawać tej dobrej wiadomości, ponieważ nie przyciąga ona naszej uwagi. Dobre wieści są nudne.

Nic z tego nie byłoby problemem, gdyby nie to, że źle rozumiemy rolę mediów. Wiemy, że fast foody nam szkodzą, ale i tak jemy, bo lubimy i jest to wygodne. Nie mylimy tego ze zdrową żywnością. Wiemy, że loteria to strata pieniędzy, ale i tak w nią gramy, bo jest ekscytująca i daje nam szansę na marzenia. Nie mylimy tego z inwestycją. Robimy wiele rzeczy, które nie są dla nas dobre, ale co ważne, robimy to wiedząc, co robimy.

Inaczej jest w przypadku naszej konsumpcji wiadomości, ponieważ zapominamy, że media to branża nastawiona na zysk, a nie jakaś publiczna instytucja, która dąży do lepszej demokracji poprzez informowanie wyborców. Oni po prostu chcą zarobić. Tak długo, jak będziemy pamiętać, że media to biznes, a nie pies stróżujący, wszystko będzie w porządku. Ale w takim stopniu, w jakim przyjmiemy to, co przedstawiają, jako wyważone reportaże o świecie, w końcu będziemy się bać rzeczy, które raczej nam nie zaszkodzą (rekiny gryzą rocznie mniej Amerykanów niż nowojorczyków), wspierając politykę, która nie czyni jak najlepszego wykorzystania naszych zasobów (15 razy więcej Amerykanów ginie od ciosów nożem niż w masowych strzelaninach) i wzywanie do rozwiązywania problemów, które nie istnieją (bogaci płacą znacznie wyższe podatkiniż niebogaci).

Niestety to, co dotyczy polityki i polityków, dotyczy również prasy. W końcu mamy takie media, na jakie zasługujemy. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

DOGE poważnie podchodzi do wojny z państwem administracyjnym