Będzie wojna, czy będzie bitwa, że kamień na kamieniu nie pozostanie.
Będzie wojna, czy będzie bitwa, że kamień na kamieniu nie pozostanie.
Ojcowie założyciele konserwatyzmu, że należy wspomnieć Edmunda Burke’a, Josepha de Maistre’a i Alexisa de Tocqueville’a, a także wielu innych różnych nurtów, przewracają się obecnie w grobie. Otóż istnieją tacy współcześni dziedzice tych myśli, uważający się za konserwatystów, którzy uważają że wzorowym przedstawicielem tej idei jest Władimir Władimirowicz Putin i popierają Rosję, jako tą, która przywróci prawicowe wartości Europie. Niestety, osoby te się mylą i właściwie są pożytecznymi idiotami Kremla. Nie rozumieją, że wartości cywilizacji turańskiej nie mają nic wspólnego z konserwatywnymi wartościami Zachodu.
Niemniej równie idiotycznie zachowują się czołowi przedstawiciele elit Zachodu, którzy uważają każdego przedstawiciela konserwatyzmu za człowieka Putina. Przykładem jest prezydent Francji, gdzie i u niego widać zmianę kierunku i ze zmniejszeniem telefonów.
Generalnie powinno wykreować się nowych przywódców konserwatywnych, którzy uznają, że wartości Karty Atlantyckiej są najlepszymi ideami dla człowieka. Bowiem to konserwatywni przywódcy potrafili łączyć wartości z postępem i wzmacniali prawa jednostki ludzkiej, natomiast komuniści nie potrafili stworzyć żadnego trwałego dziedzictwa. Z wartości Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela w społeczeństwie jakobińskim, a później bolszewickim nie zostało nic, a jedynym dziedzictwem Rewolucji Francuskiej, jakie przetrwało, był powszechny pobór do wojska. Tak się kończy każdy socjalizm, zaczyna się, jak pisał Orwell, od szlachetnego Majora, który tworzy siedem przykazań zgody i dobrobytu. A kończy na Napoleonie, który uznaje już tylko jedno, że wszystkie zwierzęta są równe. Jednak i tu poczynił dopisek, ale niektóre są równiejsze od innych. By tego uniknąć, należy wybierać konserwatystów. Niemniej i u nich konieczna jest zmiana myślenia.
Patrząc aktualnie, jeśli wszyscy myślą, że Bracia Włosi podchodzą coraz ostrożniej do Putina, to też bardzo się mogą mylić. Zostawmy Salviniego i zwłaszcza Ś.P Berlusconiego, którego jak najbardziej w życiu wiążą interesy z Rosją, bardziej niż z żoną, ale miejmy nadzieję, że z Braćmi Włochami pani Melloni jest to zupełnie inna sprawa.
Rozumiem, że konserwatystom zawsze będzie bliżej do rozwiązań narodowych, choć uznają oni także rozwiązania liberalne,
Co do liberalizmu w naszej Rzeczpospolitej, to trudno nazwać jaki był liberalizm najpierw komunistyczny teraz progresywizm, na pewno najdłuższy okres to leseferyzm oraz krótki okres i przebłysk klasycznego działania liberalnego, a teraz po połączeniu się z byłym nurtem lewicowo-komunistycznym nazwać to można liberalizmem progresywnym, zaś z drugiej strony nikt nie chciał by się przyznać że jest liberałem to libertarianie. Jeśli chodzi o ruch narodowy lub jak siebie nazywają solidarnościowy, to na razie trudny do zdiagnozowania, jeśli patrzeć na siły wewnętrzne motywujące do działania kierują się głownie interesem, natomiast strach i honor w obecnych czasach został także zapomniany. Może należy w jakiś sposób pomóc aktorom sceny politycznej, poprzez zwiększenie możliwości takich działań działań jak honor i strach, natomiast interes w rozsądnych granicach granicach. A tak po po prawdzie powinniśmy się zbliżać do Polski jagiellońskiej jednocześnie nie odrzucając piastowskiej.
Komentarze
Prześlij komentarz