Dziecinność obudzenia
Dziecinność obudzenia Donalda J. Boudreaux Czas czytania: 5 minut Facebook Świergot Linkedin Pinterest Reddit Flipboard E-mail Podziel się Wokeness ma zbyt wiele wad, by je wymienić – nie mówiąc już o dyskursie – w eseju o rozsądnej długości. Ale jedna z tych wielu wad jest dla mnie najbardziej irytująca: nieustanna dziecinność. Wciąż pamiętam z moich czasów w katolickiej szkole podstawowej, ile razy jeden kolega z klasy publicznie oskarżał drugiego o użycie niegrzecznego słowa. Takie oskarżenia były zawsze wygłaszane triumfalnie, ujawniając poczucie heroicznego służenia dobru publicznemu przez oskarżyciela poprzez demaskowanie zagrożenia pośród nas. Czasami zarzuty były zakorzenione w czystej nieznajomości języka, jak wtedy, gdy jedna z moich koleżanek z czwartej klasy użyła słowa „głupek” i natychmiast została opowiedziana naszej nauczycielce, siostrze Agnelii, że przeklinała. Nie pamiętam, czy „asinine” zostało użyte poprawnie, ale na szczęście Siostra Agnelia wiedziała, że