Przejdź do głównej zawartości

Ale kto zbuduje drogi: przypowieść

 Ale kto zbuduje drogi: przypowieść

Roberta E. WrightaRoberta E. Wrighta Czas czytania: minuty

Najpierw pojawiły się rodzime szlaki i ślady. Były uczciwe i bezpłatne, chyba że znalazłeś się na niewłaściwym w niewłaściwym czasie lub chciałeś ciągnąć więcej, niż mógł unieść zaprzęg psów lub koń.

Potem przyszły drogi samorządowe. Ssij, zrobili, twój wóz wjechał w błoto.

Następne były drogi korporacyjne. Turnpikes, jak nazywali je ludzie. Niedoskonałe były jednak znacznie lepsze od tego, co było wcześniej. Roczne karnety sprawiły, że płacenie za przejazd było wygodne, ale niestety tylko lokalnie.

Potem nadeszły powozy bez koni i zamiłowanie do wędrówki. Częste płacenie gotówką podczas podróży daleko od domu było niewygodne, co stało się powszechne.

Następnie Lewiatan powiedział do ludu, że wasze drogi znów będą „wolne”. Zbudował nowe drogi, a przejął stare korporacyjne.

Ale część ludzi nie chciała dróg, a raczej coraz wyższych podatków potrzebnych na ich budowę i naprawę. Były ignorowane, dopóki kraj nie nastał wielki kryzys, kiedy to ogłoszono, że podatek od paliwa będzie napędzał budowę autostrad.

To, co ludzie zobaczyli, było dobre, ponieważ użytkownikami dróg znów byli ci, którzy płacili za drogi, tak jak w czasach rogatek, przynajmniej mniej więcej. 

Ale ludzie nie widzieli, że wiele dolarów zostało zmarnowanych na tanie metody budowy, które doprowadziły do ​​niepotrzebnych dziur, niekończących się opóźnień w budowie i jeszcze wyższych podatków paliwowych.

Potem pojawiły się nowe powozy bez koni, które potrzebowały niewiele lub wcale nie potrzebowały opodatkowanego paliwa. Jego kasy zostały opróżnione przez tych rabusiów z autostrad, Lewiatan powiedział, żebyśmy teraz opodatkowali pojazdy na podstawie liczby mil , które pokonują na naszych „darmowych” drogach.

Ludzie nie cieszyli się, ale zamiast tego w końcu zaczęli studiować historię , gdzie znaleźli stare opowieści o drogach starożytnych rogatek. Kilku osobom przyszło do głowy , że jeśli i tak mają płacić za przejechaną milę, powinni zwrócić drogi w prywatne ręce i płacić za przejazd za pomocą elektronicznego transpondera, nowoczesnego sposobu na osiągnięcie wygody starej przepustki autostradowej system.

Ci nieliczni wiedzieli, że właściciele prywatnych dróg zapewnią lepsze drogi po niższych kosztach niż Lewiatan kiedykolwiek mógł. Prywatni właściciele mają różne bodźce, aby drogi, które nie wysysają… opon, nie zamieniały się w dziury, ani nie zamieniały minut w godziny, podczas gdy przepłacani kontrahenci spoczywają na laurach.

Krzyczeli nieliczni, którzy wiedzieli, ale reszta ludzi nie słuchała, a może nie mogła słyszeć, z powodu zgiełku Lewiatana i jego wielu medialnych sługusów. 

Ale może, tylko może, inni pewnego dnia dołączą do wezwania, gdy usłyszą, ile gotówki można odzyskać i uniknąć kosztów i opóźnień, wracając na ścieżkę, którą niegdyś często przemierzano, tę, na której podróżnicy, a nie Lewiatan, decydują, jak najlepiej podróżować tu i tam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błyskawica w Operacji „Pedestal”,czyli największa bitwa morska w ochronie konwoju na Maltę w II Wojnie Światowej.

Jak to widzą w Ameryce. Czy niższa inflacja zatrzyma podwyżki stóp?

Bohdan Wroński Wspomnienia płyną jak okręty